Sporty zimowe w Polsce nie gwarantują w ostatnich latach worków z medalami (jeśli wyłączymy z nich skoki), ale trzeba przyznać, że coraz częściej obserwujemy przebłyski. Takie jak występ naszej reprezentacji na mistrzostwach Europy w short tracku. Biało-Czerwoni “wrócą” z nich ze srebrem oraz brązem.
Jeden z krążków trafił do Natalii Maliszewskiej, która naturalnie od dłuższego czasu jest liderką kadry. Polka już wielokrotnie w karierze odnosiła sukcesy na imprezie tej rangi. Była mistrzynią Europy na 500 metrów w 2019 roku w Debreczynie. A pierwszy medal zdobyła… jako 18-latka w 2013 roku. Zawody w Malmoe przyniosły wówczas Natalii brąz w sztafecie.
Tym razem udało jej się – po raz drugi w karierze – sięgnąć po srebro mistrzostw Europy. Srebro, które dokładnie tak jak dwa lata temu – ale wtedy w innych, covidowych okolicznościach – wywalczyła na własnym terenie. Tegoroczne zawody zostały bowiem rozegrane w Gdańsku. Maliszewska musiała uznać wyższość tylko Suzanne Schulting – wybitnej zawodniczki z Holandii, trzykrotnej mistrzyni olimpijskiej.
Co ciekawe, Polka w ostatnim czasie w Pucharze Świata wielokrotnie zajmowała drugą pozycję. – Jakoś tak w tym roku srebro do mnie przylgnęło (śmiech). Ale ja każdy medal przyjmuję z otwartymi ramionami. To nowe doświadczenie i chociaż kolory są te same, to każdy medal jest inny – wywalczony w różnych warunkach, z innymi zawodniczkami, na różnym lodzie – mówiła, gdy pytaliśmy ją o “zamiłowanie do srebra”.
PRZECZYTAJ WYWIAD Z NATALIĄ MALISZEWSKĄ
O ile jednak sukcesu 27-latki można było się spodziewać, tak drugi medal Polaków należało już uznać za niespodziankę. Męska sztafeta na 5000 metrów – w składzie Diane Sellier, Łukasz Kuczyński, Michał Niewiński i Paweł Adamski – przegrała w Gdańsku tylko z wielkimi faworytami, czyli Holandią, a także Włochami. Największymi rywalami dla naszych łyżwiarzy okazali się Francuzi – to z nimi do ostatnich chwil biliśmy się o miejsce na podium. I wyszliśmy z tej rywalizacji zwycięsko.
Ciekawe doświadczenie ma za sobą zatem Diane Sellier. To zawodnik urodzony właśnie we Francji, ale od 2021 roku reprezentujący na międzynarodowej scenie kadrę Polski. Z racji, że 21-latek zdobył właśnie krążek ME, a wcześniej już triumfował w zawodach Pucharu Świata, szczególnie liczymy, że doczeka się polskiego obywatelstwa. Bez niego może startować na większości zawodów w biało-czerwonych barwach z wyłączeniem tych najważniejszych – igrzysk olimpijskich. A to one w końcu liczą się najbardziej.
NATALIĘ MALISZEWSKĄ WSPIERA TOTALIZATOR SPORTOWY
Niewiele zabrakło, a Polacy ostatecznie zakończyliby ME z trzema medalami. Kobieca sztafeta (którą tworzyły Natalia Maliszewska, Nikola Mazur, Kamila Stormowska oraz Gabriela Topolska) zajęła jednak w swoim finale czwarte miejsce. To jednak i tak wciąż pozytywny sygnał na przyszłość i kolejne ważne imprezy.
Fot. Newspix.pl