Reklama

Kanada postraszyła, ale siatkarze są w ćwierćfinale mistrzostw świata

Jakub Radomski

20 września 2025, 15:57 • 3 min czytania 11 komentarzy

Polscy siatkarze wygrali grupę B, a dziś rozprawili się z Kanadą, wygrywając 3:1 w meczu 1/8 finału mistrzostw świata. Po drugim, przegranym secie można było mieć lekkie wątpliwości, jak Polacy przy stanie 1:1 zareagują mentalnie. Ale zareagowali  tak, jak trzeba i w kolejnych dwóch setach nie dali Kanadyjczykom większych szans. W ćwierćfinale czeka Turcja i wydaje się, że poprzeczka powędruje trochę wyżej. 

Kanada postraszyła, ale siatkarze są w ćwierćfinale mistrzostw świata

Niby Polacy nie przyjmowali w pierwszym secie najlepiej zagrywki (23 procent pozytywnego przyjęcia), niby przeciętnie atakowali (skuteczność 36 procent), a mimo to pokonali rywala 25:18. Zadecydowało to, że Kanada popełniała sporo błędów, a Polacy świetnie grali blokiem, zdobywając w ten sposób pięć punktów. Nieźle wyglądała też zagrywka: dwa asy posłał Wilfredo Leon, a jednego Marcin Komenda.

Reklama

Wiadomo było, że najważniejszym graczem Kanady jest atakujący Sharone Vernon-Evans. Ale wiadomo też było, że w tym turnieju jego gra jest dość przeciętna. Dziś zagrał jednak naprawdę dobrze: w całym spotkaniu zdobył 23 punkty i zwłaszcza w drugim secie mógł imponować.

Reprezentacja Polski siatkarzy wygrała z Kanadą i jest w ćwierćfinale mistrzostw świata

W ogóle ta druga partia była zaskakująca. Kanada poprawiła grę w ataku i, choć przez większość seta prowadzili Polacy, najpierw był remis 10:10, a później 21:21. Rywali stali się pewni siebie, a Polacy balansowali na cienkiej granicy. Najpierw Kamil Semeniuk miał szczęście, bo piłka po jego ataku zahaczyła o linię. Wyglądało to tak:

Przy remisie 22:22 fatalnie zaserwował środkowy reprezentacji Kanady, Daenan Gyimah. Ale Kanada grała stabilniej i to się potwierdziło, bo to przeciwnik był górą w wyrównanej końcówce.

W tym momencie można było odczuwać lekki niepokój i zastanawiać się, jak Polacy zareagują mentalnie. Zareagowali tak, jak w spotkaniu ze Słowenią w ćwierćfinale igrzysk w Paryżu, kiedy też przegrali końcówkę drugiej partii, ale później pokazali swoją wyższość. Dziś również swoje zrobiła większa jakość Polaków, którzy zaczęli blokować rywali. W trzecim secie szybko zrobiło się 5:1. A później 10:3, po świetnej zagrywce Wilfredo Leona. Następnie do lepszej gry wróciła Kanada, ale Polacy, choć byli w tym momencie spotkania trochę przewidywalni (wystawy niemal tylko do skrzydeł, mało gry ze środkowymi), nie dali się dogonić. Czwarty set rozpoczął się od prowadzenia zawodników Grbicia 4:0 i Kanada nie miała w nim za wiele do powiedzenia. Skończył się wysokim wynikiem 25:14.

W składzie Polaków zabrakło narzekającego na drobny uraz Tomasza Fornala. Można by mówić o wielkim osłabieniu, gdyby nie fakt, że Semeniuk w dwóch poprzednich meczach mundialu miał kolejno 73 procent i 83 procent skuteczności w ataku. Dziś wypadł nieznacznie gorzej (56 procent w całym spotkaniu) i to on dał się zablokować przy piłce setowej dla Kanady w drugim secie, ale na przestrzeni całego meczu znów był ważnym zawodnikiem swojej drużyny. Zresztą wszyscy skrzydłowi zagrali na niezłym poziomie, bo Kurek miał w ataku 52 procent, a Leon co prawda trochę mniej – 41 procent – ale za to imponująco serwował. Zagrywał 19 razy, nie popełnił ani jednego błędu (!), mimo że uderzał bardzo mocno i trzy razy posłał asa serwisowego.

W ćwierćfinale Polacy zagrają z Turkami, którzy w pierwszym spotkaniu 1/8 finału pokonali 3:1 Holandię i odnieśli historyczny sukces. Mogą postawić się nam bardziej niż Kanada, ale to Biało-Czerwoni będą faworytem. Spotkanie odbędzie się w środę.

Polska – Kanada 3:1 (25:18, 23:25, 25:20, 25:14)

WIĘCEJ O SIATKÓWCE NA WESZŁO:

Fot. Newspix.pl

11 komentarzy

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Polecane

Reklama
Reklama