Reklama

Jan Urban robi porządki. Tych działaczy nie chce przy reprezentacji Polski

Wojciech Górski

10 września 2025, 18:53 • 4 min czytania 60 komentarzy

Selekcjoner Jan Urban wprowadza nowe porządki w reprezentacji Polski. Jego rękę widać już nie tylko grze kadry i jej wynikach, ale także w kwestiach organizacyjnych. Jak ustaliło Weszło, chcąc uspokoić atmosferę wokół zespołu trener poinformował prezesa Cezarego Kuleszę, że nie życzy sobie, aby przy drużynie narodowej kręcili się dwaj działacze federacji i poprosił o ograniczenie ich obecności.

Jan Urban robi porządki. Tych działaczy nie chce przy reprezentacji Polski

Jan Urban zaczął budowę reprezentacji Polski po swojemu. Na zgrupowanie zaprosił kogo chciał – choć nie brakowało głosów krytykujących powołania Bartosza Kapustki, Pawła Wszołka czy wracającego po zakończeniu reprezentacyjnej kariery Kamila Grosickiego, to właśnie ta trójka weszła na boisko w meczu z Holandią i odmieniła przebieg spotkania.

Reklama

Selekcjoner podjął też autonomiczną decyzję w przypadku opaski kapitana reprezentacji. Ta wróciła na ramię Roberta Lewandowskiego, a Piotr Zieliński został mianowany jego zastępcą.

Zmiany widoczne były także na boisku. W Rotterdamie, mimo wyraźnej przewagi Holendrów w pierwszej połowie, udało się poprawić grę i zremisować z faworytami 1:1. Przeciwko Finlandii zobaczyliśmy zaś taką reprezentację, jaką chcielibyśmy widzieć zawsze. Pewną siebie, skuteczną w ataku oraz stabilną w defensywie. Zwycięstwo ani przez moment nie było zagrożone, a nasza kadra mocno przybliżyła się do baraży o udział w mundialu.

Jak udało nam się ustalić, Urban zmian dokonał nie tylko na boisku. Jeszcze przed rozpoczęciem zgrupowania odbył serię rozmów z zawodnikami, chcąc poznać ich zdanie na wiele tematów związanych z funkcjonowaniem reprezentacji. Następnie prezesowi PZPN Cezaremu Kuleszy przekazał między innymi, że życzy sobie ograniczenia obecności przy drużynie dwóch związkowych działaczy.

Jan Urban nie chce działaczy PZPN w hotelu reprezentacji Polski

Z naszych informacji wynika, że wspomnianymi działaczami są Radosław Michalski, członek zarządu PZPN i prezes Pomorskiego Związku Piłki Nożnej, oraz Tomasz Kozłowski, dyrektor federacji ds. mediów i komunikacji.

Zastrzeżenia co do ich obecności zgłosili selekcjonerowi sami zawodnicy.

– Panowie Michalski i Kozłowski świetnie czują się w swoim towarzystwie i podczas zgrupowań tworzą nierozłączny duet. Ale ich styl spędzania czasu najwyraźniej nie przypadł do gustu piłkarzom, bo ci narzekali selekcjonerowi na ich obecność – słyszę od osoby z otoczenia reprezentacji Polski.

Nie jest tajemnicą, że Michalski i Kozłowski mieli bardzo dobre relacje z poprzednim selekcjonerem, Michałem Probierzem. Panowie byli ze sobą blisko, często spędzając razem czas podczas zgrupowań reprezentacji. A także podpowiadając mu pewne rozwiązania.

– Dziś mamy dymisję Michała. Ale przed nią powinno nastąpić dyscyplinarne wyrzucenie Kozłowskiego. Piłkarze zaczęli się orientować, co tam się wyrabia i jak wypływają niektóre informacje. Do kogo one wędrują. Michał zostawia tę reprezentację, a w niej są zgliszcza. Nie wyobrażam sobie, że przychodzi teraz nowy trener, a dalej za komunikację będzie odpowiadał Kozłowski. To na samym początku byłaby śmierć dla selekcjonera – mówił w czerwcu Zbigniew Boniek w Kanale Sportowym.

Wściekłe na dyrektora federacji było także otoczenie Roberta Lewandowskiego, którego konflikt z Probierzem doprowadził do jego chwilowej rezygnacji z gry w kadrze. Ludzie pracujący dla zawodnika właśnie w Kozłowskim upatrywali źródła przecieku do „Faktu” na temat przylotu Lewandowskiego do Chorzowa na mecz pożegnalny Kamila Grosickiego. Napastnik Barcelony miał powiedzieć o tym jedynie Michałowi Probierzowi, a niedługo później informacja ukazała się w byłej redakcji Kozłowskiego.

Całą sprawę opisywałem na łamach Weszło.

To nie koniec burzy w PZPN. Lewandowski wściekły na dyrektora federacji

Obóz 37-latka zarzucał też, że Kozłowski jako dyrektor ds. komunikacji miał brać udział w budowaniu narracji uderzającej w ówczesnego kapitana reprezentacji.

– Nie jesteśmy w stanie zrozumieć, jak pracownik PZPN nie tylko nie bronił kapitana reprezentacji, ale wręcz dokładał ręce do negatywnej narracji – mówiła mi osoba bliska Lewandowskiemu.

– Widzę, że żądni krwi dyskutanci potrzebują kozła ofiarnego – zaprzeczył zarzutom Kozłowski.

Z naszych informacji wynika jednak, że temat obecności Kozłowskiego został poruszony podczas rozmowy selekcjonera z nowym-starym kapitanem polskim kadry. Co więcej, Urban, a także jego najbliżsi współpracownicy, podobnych głosów otrzymali co najmniej kilka. I w efekcie tego, by uspokoić i tak napiętą atmosferę, trener poprosił Kuleszę o ograniczenie kontaktu wspomnianej dwójki z kadrą.

Po komentarz na ten temat zadzwoniliśmy też do Cezarego Kuleszy, prezesa PZPN. Ten podczas dwóch rozmów ani razu nie zaprzeczył, że otrzymał od selekcjonera taką prośbę, nie był też zdziwiony tematem. Zasłaniał się jednak prywatnym charakterem rozmów z nowym trenerem.

– Pan powinien o to pana Urbana pytać, a nie mnie. Nie wiem, czy trener by sobie życzył, żebym mówił, to co jest w rozmowach między nami – przekazał nam jedynie na ten temat.

CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI NA WESZŁO:

60 komentarzy

Uwielbia futbol. Pod każdą postacią. Lekkość George'a Besta, cytaty Billa Shankly'ego, modele expected Goals. Emocje z Champions League, pasja "Z Podwórka na Stadion". I rzuty karne - być może w szczególności. Statystyki, cyferki, analizy, zwroty akcji, ciekawostki, ludzkie historie. Z wielką frajdą komentuje mecze Bundesligi. Za polską kadrą zjeździł kawał świata - od gorącej Dohy, przez dzikie Naddniestrze, aż po ulewne Torshavn. Korespondent na MŚ 2022 i Euro 2024. Głodny piłki. Zawsze i wszędzie.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama