Marek Papszun dał do zrozumienia na konferencji prasowej przed meczem z Żyliną, że niezbyt podoba mu się wizja wyjazdu na… Węgry. Chodzi o następną fazę eliminacji Ligi Konferencji, w której wicemistrz Polski może trafić na Maccabi Hajfę lub Torpedo Żodzino. Te słowa w humorystyczny sposób spuentował znany siatkarz.

Słowa trenera Rakowa odbiły się szerszym echem. Powiedział konkretnie: – Obie drużyny grają na Węgrzech. To jest daleko… Autokarem to nie jest wcale wyśniona podróż. To jest prawie 700 kilometrów. Najbliższe lotnisko jest oddalone o dwie godziny drogi. To tylko się tak wydaje, że to losowanie z punktu widzenia logistyki było dobre.
Papszun zwrócił uwagę nawet polskich siatkarzy
Odpowiadali na te narzekania nie tylko kibice innych drużyn Ekstraklasy. Swoje dołożył też Wojciech Żaliński, były siatkarz ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Na portalu X wrzucił post z bezpośrednim zwrotem do szkoleniowca częstochowian:
– Panie trenerze, w 2022 roku graliśmy mecz Ligi Mistrzów w Mariborze, na który pojechaliśmy autokarem i nawet udało się wygrać całe rozgrywki.
I dorzucił takie zdjęcie:

Warto tutaj podkreślić, że ZAKSA wygrała siatkarską Ligę Mistrzów trzy razy z rzędu w latach 2021-2023. No więc chyba się da, nawet jeśli pod względem logistycznym idealnie nie jest. Oby też udało się pokonać przeciwności Rakowowi.
Fot. Newspix