Zgodnie z przewidywaniami – to Włoszki, jeszcze niepokonane w tej edycji Ligi Narodów, mogą być rywalkami Polek w półfinale tej imprezy. Zawodniczki z Italii w trzech setach pokonały reprezentantki Stanów Zjednoczonych.

Włoszki w półfinale Ligi Narodów w siatkówce kobiet
Włoszki – mistrzynie olimpijskie z Paryża – przeszły przez fazę zasadniczą tegorocznej Ligi Narodów w wielkim stylu. W dwunastu meczach nie poniosły ani jednej porażki, mało tego – przegrały tylko siedem setów. Amerykanki z kolei zanotowały w niej 7 zwycięstw i 5 porażek, ostatecznie zajmując ostatnie gwarantujące grę w fazie finałowej, ósme miejsce. Faworytki dzisiejszego starcia były więc jasne. Reprezentantki Włoch miały gładko pokonać rywalki.
I choć kolejne sety były stosunkowo zacięte, to tak naprawdę właśnie tak to wyglądało.
W całym meczu za każdym razem, gdy Amerykanki zdawały się albo zyskiwać przewagę, albo przynajmniej zbliżać się do rywalek, te natychmiast podkręcały tempo i na powrót się oddalały. Owszem, nie uciekły Stanom ani razu tak, by te straciły nadzieje na wygraną w secie. Ale nie sposób oprzeć się wrażeniu, że Włoszki miały to wszystko pod kontrolą. Może tylko w ostatnim secie – gdzie dopiero w końcówce wyszły na prowadzenie i ostatecznie grano na przewagi, z kilkoma szalonymi akcjami po drodze – było inaczej.
CZYTAJ TEŻ: TRZECI MEDAL Z RZĘDU I TO U SIEBIE? POLKI WALCZĄ W LIDZE NARODÓW
Ale pierwsze dwa? Pełen spokój. Włoszkom gwarantowała go w dużej mierze postawa znakomitej dziś – jak zwykle – Paoli Egonu. Ta atakowała nawet z najtrudniejszych pozycji i zwykle kończyło się to punktem. A gdy ma się taką zawodniczkę, to gra się od razu dużo łatwiej. I po reprezentantkach Italii było tę łatwość widać. Z opresji wychodziły obronną ręką, większość akcji rozstrzygały na swoją korzyść, gdy nie wystarczał atak, działał u nich blok.
A i tak zdaje się, że nie grały na maksimum swoich możliwości. Stąd reprezentantki Polski – jeśli pokonają dziś o 20 Chiny – mogą spodziewać się w sobotę ciężkiego boju w półfinale. Ale kto wie, może łódzka publiczność okaże się w tym starciu najważniejsza i pomoże Biało-Czerwonym wygrać?
Włochy – USA 3:0 (25:22, 25:21, 28:26)
Fot. Newspix