Reklama

Morishita: Graliśmy wielkie mecze w LK, a potem trzeba było wrócić do Ekstraklasy…

Przemysław Michalak

09 lipca 2025, 09:39 • 3 min czytania 10 komentarzy

Ryoya Morihista udzielił długiego wywiadu portalowi Legia.net. Przyznał w nim, że świetnie zaadaptował się w Polsce, stara się poznawać historię i kulturę naszego kraju. Przedstawił także swój pogląd na rozczarowujący zeszły sezon na krajowym podwórku.

Morishita: Graliśmy wielkie mecze w LK, a potem trzeba było wrócić do Ekstraklasy…

Morishita trafił do Legii zimą 2024, ale pierwsze miesiące w jego wykonaniu były rozczarowujące. Jawił się wtedy jako zawodnik szybki i dynamiczny, lecz z ograniczoną jakością piłkarską, bez konkretów w ofensywie. Zmieniło się to w minionym sezonie, w którym – licząc wszystkie fronty – Japończyk uzyskał dwucyfrową liczbę goli i asyst.

Reklama

Morishita o swojej adaptacji w Polsce i zeszłym sezonie Legii

 – Kiedy przyjechałem do Polski, wszystko było inne niż w Japonii. Język, piłka nożna, atmosfera. Pamiętam, jak po raz pierwszy wyszedłem na mecz przy pełnych trybunach – to było bardzo wymagające. Ale teraz jestem już całkowicie zaadaptowany, moja żona również. Wiem, jak grać w Ekstraklasie, w Lidze Konferencji. Wiem, jak strzelać gole, jak ustawiać się na boisku. To dla mnie ogromna sprawa – powiedział.

I dodał w temacie swojej aklimatyzacji w drużynie: – Myślę, że duży wpływ miała nauka angielskiego. Przez pierwsze pół roku nie potrafiłem dobrze się komunikować – nawet na boisku nie umiałem powiedzieć, co chcę przekazać. A koledzy z drużyny, na przykład Kapustka, Josue – wszyscy bardzo mi pomagali. Mimo to było trudno, bo brakowało mi słów. Ale po sześciu miesiącach wróciłem do Japonii i zacząłem intensywnie uczyć się angielskiego. I od tego momentu wszystko zaczęło się układać. Teraz kolejny krok to nauka polskiego – żeby móc jeszcze lepiej, głębiej rozmawiać z drużyną i ludźmi tutaj.

Jak Morishita wyjaśni to, że Legia w Lidze Konferencji potrafiła dojść do ćwierćfinału, wygrywać z rywalami z La Liga czy Premier League, a w Ekstraklasie szybko przestała się liczyć w walce o mistrzostwo?

 – Według mnie wszystko rozbija się o mentalność. W środku tygodnia graliśmy mecze marzeń – z Betisem, z Chelsea. To były wielkie, emocjonalne spotkania. A potem trzeba było wrócić do Ekstraklasy. To również ważne mecze, bo walczymy o mistrzostwo, ale ta droga jest długa, nie daje natychmiastowych emocji. Te „mecze marzeń” w Europie to jak rakieta – ekscytujące, pełne napięcia. A weekendowe spotkania ligowe, to jak żmudna podróż samochodem. I dlatego – mentalnie – nie byliśmy tak samo gotowi na każdy weekend. Ale mamy potencjał, dobrych zawodników, świetny sztab – musimy tylko ustawić mentalność na właściwe tory – stwierdził reprezentant Japonii dla Legia.net.

– W tym sezonie będzie podobne natężenie meczów – czeka nas Liga Europy, Puchar Polski, Ekstraklasa. Musimy się poprawić psychicznie, zmienić podejście – podkreślił.

Legia Warszawa jako pierwszy polski klub zainauguruje sezon 2025/26. W czwartek w ramach eliminacji Ligi Europy zagra u siebie z kazachskim Aktobe.

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. 400mm.pl

10 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama