W wieku 28 lat zmarł portugalski piłkarz Diogo Jota. Zawodnik Liverpoolu i jego brat Andre zginęli w wypadku samochodowym, do którego doszło w czwartek rano. Informacja wywołała poruszenie w środowisku piłkarskim na całym świecie.

Jeszcze pod koniec czerwca Jota świętował jeden z najważniejszych momentów w swoim życiu – zawarcie związku małżeńskiego. Zaledwie kilka dni później, jego nagła śmierć wstrząsnęła zarówno fanami, jak i byłymi współpracownikami zawodnika.
Diogo Jota nie żyje. Pożegnał go Juergen Klopp
Z głębokim smutkiem do tragedii odniósł się były menedżer Liverpoolu Juergen Klopp, który przez lata prowadził Jotę w barwach angielskiego klubu.
– Musi być jakiś większy cel, ale ja go na razie nie widzę. Jestem wstrząśnięty informacją o odejściu Diogo i jego brata, Andre. Diogo był nie tylko fantastycznym zawodnikiem, ale też cudownym przyjacielem, kochającym mężem i ojcem. Będzie nam go bardzo brakowało. Moje modlitwy, myśli i siłę przekazuję Rute, dzieciom, rodzinie, przyjaciołom oraz wszystkim, którzy ich kochali. Niech spoczywają w pokoju – napisał Klopp w oficjalnym oświadczeniu.
W związku z tragiczną śmiercią piłkarza, z całego świata płyną kondolencje i wyrazy wsparcia dla rodziny zmarłych.
WIĘCEJ O TRAGICZNEJ ŚMIERCI JOTY NA WESZŁO:
- Piłkarz, którego nienawidzili obrońcy. Historia Diogo Joty
- Diogo Jota nie żyje
- Reakcja Liverpoolu na tragiczną śmierć piłkarza
- Portugalska federacja żegna Jotę i jego brata
fot. Newspix.pl