Reklama

Brzęczek faworytem Kuleszy, pomóc mają Błaszczykowski i Piszczek!

Paweł Paczul

27 czerwca 2025, 08:32 • 2 min czytania 138 komentarzy

Według informacji Przeglądu Sportowego to Jerzy Brzęczek ma być faworytem Cezarego Kuleszy do objęcia stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski. Nie ma jednak wrócić do kadry solo, tylko wsparty duetem Jakub Błaszczykowski – Łukasz Piszczek.

Brzęczek faworytem Kuleszy, pomóc mają Błaszczykowski i Piszczek!

Zdaniem „PS” w tej układance Błaszczykowski miałby być – nazwijmy to – dyrektorem reprezentacji i dbać, by podobne konflikty jak ten Lewandowskiego z Probierzem (ale też i częścią kadrowiczów) nie miały już miejsca. Korzystać ze swojego doświadczenia, pomagać trenerowi rozpracowywać przyszłe bomby. Z kolei Piszczek po prostu jest trenerem, więc wspierałby Brzęczka w tym elemencie.

Reklama

Jerzy Brzęczek nowym selekcjonerem?

Brzmi to wszystko niby logicznie, z drugiej strony – jeśli Kuleszy tak zależy na relacjach Lewandowskiego z reprezentacją, to wybór Błaszczykowskiego ma przecież swoje znaki zapytania. Panowie nie są przyjaciółmi i między nimi też były w przeszłości tarcia. Niemniej Błaszczykowski po ostatniej aferze w dwóch wywiadach faktycznie wspierał Lewandowskiego, mówiąc, że nie powinno się go tak traktować, co pozwala wierzyć, że kontakt z Kuleszą faktycznie był, a Kuba już robił sobie grunt pod przyszłą działalność.

Inna sprawa – czy Piszczek i Błaszczykowski muszą wspierać akurat Brzęczka? Wydaję się, że PZPN stać na trenera, którego ostatnią pracą nie jest spadek z Ekstraklasy. Ale to chyba byłoby zbyt logiczne.

Plan B – według „PS” – to Kosta Runjaić, natomiast tutaj istnieje ten minus, że trzeba byłoby płacić odszkodowanie Udinese.

Zdaniem autora artykułu, Mateusza Janiaka, nowego selekcjonera możemy poznać do połowy lipca. Kulesza nie będzie się śpieszył z wyborem.

CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:

Fot. FotoPyk

138 komentarzy

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama