Urodził się w Kuwejcie, w wieku 7 lat trafił do Szwecji, a jako 19-latek zostanie piłkarzem Barcelony. Lamine Yamal zakrzywił percepcję młodych piłkarzy w futbolu, więc fakt, że mówimy o dużym talencie z ligi duńskiej, mało kogo zwala dzisiaj z nóg. Ale prawda jest taka, że mistrz Hiszpanii ściągnie do siebie naprawdę ciekawego „wonderkida”. To Roony Bardghji.

Piłkarz doskonale znany, ale graczom Football Managera. Młodzieżowy reprezentant Szwecji i zawodnik FC Kopenhagi w wielu składach był jednych z pierwszych transferów za grosze, by potem przynieść co najmniej kilkadziesiąt milionów zarobku. Sęk w tym, że jak dokładni nie byliby twórcy gry w typowaniu młodych gwiazd światowego futbolu, to nadal wyłącznie świat wirtualny. Dlatego nie wiemy, czy ten zawodnik za dwa lata podwoi swoją wycenę. Może tak, może nie – w każdym razie Barcelona chce to sprawdzić, wykładając ponad 2 mln euro.
Miała być rewolucja, wyszła klapa. Kiedy wróci Football Manager?
Roony Bardghji. Kim jest i dlaczego romans z Barceloną to duże ryzyko?
Pytanie, czy jest kim się ekscytować? Czy tak niska kwota w świecie, gdzie płaci się gigantyczne pieniądze za talenty, oznacza wizjonerstwo? A może to zwykła naiwność, która skończy się wzmocnieniem Barcelony B za kilka baniek? Cóż, o ile Roony Bardghji ma swoje argumenty, o tyle historia podobnych obcokrajowców (wciąż młodych z potencjałem, ściąganych za kilka mln euro z różnych kierunków) w stolicy Katalonii może budzić wątpliwości.
Oczywiście to nie tak, że jak dziesięciu poprzedników nie wypaliło, ten jedenasty musi pójść ich drogą. Ale poniższa grupa z ostatnich kilkunastu lat nie budzi optymizmu:
- 2011: Ibrahim Affelay z PSV za 3 mln euro w wieku 24 lat. Wielki talent z Holandii nie podbił Barcelony, siedział głównie na ławce i był wysyłany na wypożyczenia. Po czterech latach odszedł za darmo.
- 2014: Douglas z Sao Paolo za 4 mln euro w wieku 24 lat. Memiczny niewypał oddany po kilku latach za darmo.
- 2017: Marlon z Fluminense za 5 mln euro w wieku 21 lat. Bardziej do rezerw, choć zagrał w „jedynce”, ale to nie był ten poziom. Po roku sprzedany za 12 mln euro do Sassuolo.
- 2019: Jean-Clair Todibo z Toulouse za 1 mln euro w wieku 19 lat. Po kilku meczach stwierdzono, że się nie nadaje. Wysyłano go na wypożyczenia, aż wreszcie sprzedano po dwóch latach do Nicei za 16 mln euro. Później trafił do West Hamu za 40 mln.
- 2020: Matheus Fernandes z Palmeiras za 7 mln euro w wieku 21 lat. Całe 17 minut w Lidze Mistrzów, a po półtora roku… oddany za darmo do poprzedniego klubu. Smierdziało tutaj wałkiem finansowym w erze prezesa Bartomeu.
- 2021: Yusuf Demir z Rapidu Wiedeń za 0,5 mln euro w wieku 18 lat. Przykład porównywalny do Bardghjiego, choć austriacki wonderkid był jedynie wypożyczony z opcją wykupu za 10 mln euro. Ale rozegrał zaledwie 300 minut i został oddany po roku.
Poza obcokrajowcami mamy jeszcze Marca Cucurellę. Barcelona w dziwnym rozliczeniu ściągnęła go z Eibaru za 2 mln euro, a potem w 2020 roku oddała do Getafe za 11 mln euro. Katalońscy kibice żałowali tego ruchu, bo wychowanek Barcy tak naprawdę nie dostał prawdziwej szansy w pierwszym zespole jako lewy obrońca (jego kariera rozkręciła się dopiero w Premier League). W klubie był też Denis Suarez, który przebył nietypową drogą przez Sevillę i Villarreal, a też kosztował Barcelonę grosze. Spośród wymienionych postaci zagrał najwięcej: miał 71 meczów, 8 goli i 11 asyst. Ale serc kibiców nie podbił i w 2019 roku trafił do Celty za 13 mln euro.
Honor Hiszpanów ściąganych „za drobne”, a konkretnie 6 mln euro, broni dziś Pablo Torre. 22-latek trafił do Barcelony z Racingu Santander trzy lata temu, ale od tamtej pory na poziomie La Liga (licząc wypożyczenie do Girony) uzbierał zaledwie 1135 minut.
Roony Bardghji złamie schemat i będzie dobrym zmiennikiem Yamala?
Jaki płynie morał z wyżej przedstawionych historii? Że jak przechodzisz do Barcelony w ramach transferu z trzeciego szeregu, nie możesz liczyć na wiele. W najlepszym wypadku po kilku latach będziesz w innym klubie czy nawet lidze, a klub na tobie zarobi. W najgorszym – wyhamuje twoja kariera. Przy obu scenariuszach dobicie się do regularnego grania na najwyższym szczeblu jest jak króliczek, którego na 99% nie da się dogonić. Ale też trzeba dodać, że za większość ruchów tego typu odpowiadali ludzie, którzy doprowadzili Barcelonę do ruiny finansowej.
Dlatego Deco z Joanem Laportą mogą otworzyć zupełnie nowy rozdział w ściąganiu obcych talentów. Robić to co Real Madryt, który w przeszłości sprowadził przecież choćby Martina Odegaarda, Ardę Gulera czy Endricka. Różnica tkwi jednak w kwotach: to piłkarze ściągani za kilkadziesiąt milionów. A Barcelona, na przykładzie Bardghjiego, próbuje złapać okazję poniżej 5 mln euro. Są to jednak pieniądze, za które warto sprawdzić 19-latka mającego pełnić rolę back-up’u dla Lamine’a Yamala na prawej stronie boiska.
Roony Bardghji va a cumplir su sueño de jugar en el Barça. pic.twitter.com/LyplpdbbAH
— Som I Serem FCB (@Somhiseremfcb) June 23, 2025
To teraz dawka CV. Co niesamowite, Roony Bardghji w wieku 14 lat został włączony do drużyny Malmo FF U-19. Dwa lata później, tydzień po 16. urodzinach, zadebiutował w Kopenhadze. Wszedł od razu do wyjściowego składu i oczarował publikę, a debiutancką bramkę zdobył już w drugim spotkaniu. Po tym, jak został włączony do składu seniorów pod koniec 2021 roku, na 15 możliwych meczów w aż 11 grał od 1. minuty. Zachowując odpowiednie proporcje, w kampanii 2021/2022 wdarł się do duńskiego futbolu jak Yamal na hiszpańskim podwórku.
Roony Bardghji w sezonie 2023/2024 (źródło: DataMB)

Hasło z tytułu „szwedzki Yamal” ma rację bytu, choć oczywiście nie ze względu na podobny potencjał. Nie da się mierzyć topowego piłkarza na świecie z dopiero materiałem do oszlifowania na największej scenie. Patrząc jednak na pozycję, styl poruszania się, dominującą nogę i część ulubionych zagrań, trudno się dziwić, że Barcelona chce akurat Bardghjiego. Zwinny z piłką przy nodze, szybki, błyskotliwy, grający balansem ciała, chętnie wchodzący w pojedynki, lubiący (wręcz nadmiernie) oddawać strzały z dystansu. Wypisz, wymaluj, wersja Hiszpana dla uboższych.
Lepszy niż Old Trafford. Parken, stadion-instytucja Kopenhagi [REPORTAŻ]
Kto nie oglądał ligi duńskiej, mógł zobaczyć Szweda w akcji przy okazji meczu Ligi Mistrzów w 2023 roku. Wtedy wszedł na boisko z ławki i w ciągu 27 minut zrobił naprawdę świetne wrażenie. Spuentował występ zwycięskim golem na 4:3. Właśnie w tamtym okresie jego wartość skoczyła o połowę, sięgając na Transfermarkt prawie 10 mln euro. Oto bowiem na rynku europejskim zwrócił na siebie uwagę nastolatek, który wcześniej nie pojawiał się w świadomości niedzielnych kibiców.
🎥 Highlights ••• Roony Bardghji
pic.twitter.com/mN11nDjlxZ https://t.co/CnDQSJDHMe
— Blaugranation (@blaugranation_) June 23, 2025
Jest jeden, bardzo ważny haczyk. Dlatego Barcelona kupuje teraz za pół ceny
Efekt bycia „wonderkidem” robił swoje, a zaszedł naprawdę daleko, gdy Bardghji skończył sezon 2023/2024 z 11 trafieniami na koncie. Gdyby Barcelona przymierzała się do transferu rok temu, zapewne przegrałaby licytację z lepiej usytuowanymi klubami pod względem finansowym. Teraz wyścig po podpis szwedzkiego skrzydłowego nie budzi takich emocji, a w grze zostały kluby pokroju Tottenhamu. Zastanawiacie się, dlaczego?
Cóż, słowo „gdyby” w kontekście tego, co mogło wydarzyć się poprzedniego lata, jest kluczowe. Bowiem Roony Bardghji zerwał więzadło krzyżowe, stracił prawie cały sezon 2024/2025 i wrócił do regularnego grania dopiero w kwietniu. W pewnym stopniu jest zatem kotem w worku, ale Barcelona uznała, że za taką cenę warto zaryzykować. Poza tym sam zawodnik mógł uznać, że to czas na zmiany. W barwach FC Kopenhagi rozegrał 84 mecze, strzelił 15 goli i dorzucił jedną asystę.
🚨🔵🔴 More on Roony Bardghji story exclusively revealed this morning.
Barcelona and FC Copenhagen have planned to get the deal sealed from next week, beginning of July.
Details of the move: €2m transfer fee plus add-ons and sell-on clause.
Here we go, soon. ✅🇸🇪 pic.twitter.com/VJHlJpbAPl
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) June 23, 2025
Wiecie, to trochę jak ze sprzętem elektronicznym. Pudełko może się uszkodzić na wystawie lub w magazynie, produkt straci na wartości i będzie traktowany jako gorszy. Ale to często nie oznacza, że rzecz, która leży zapakowana w środku, faktycznie nadaje się do kosza. Często jest wręcz przeciwnie, co doskonale wiedzą łowcy podobnych okazji i właśnie w takiego wcielił się dyrektor sportowy „Dumy Katalonii”, Deco.
“Klub ACL”. Epidemia, która (z)niszczy futbol
Nie da się powiedzieć, gdzie ten ruch zaprowadzi Barcelonę. Lecz skoro mówimy o kilku milionach, w dodatku za piłkarza, którego przed kontuzją miało na celowniku pół Europy, potencjalna wtopa nie będzie dotkliwa, a zysk bardzo satysfakcjonujący. Nawet jeśli Bardghji skończy tylko jako zmiennik Yamala za grosze, i tak może dobrze odegrać swoją rolę. I, kto wie, rozwinąć się pod okiem Hansiego Flicka na tyle, żeby przypomnieć, dlaczego w 2024 roku jego nazwisko było tak popularne na forach poświęconych wirtualnym menadżerom.
WIĘCEJ O TALENTACH W EUROPEJSKIM FUTBOLU:
- 100 meczów Yamala. Czy to największy wybryk natury w futbolu?
- Franco Mastantuono. Dlaczego Real rozbił dla niego bank?
- Modelowy rozwój perełki Bayeru. Wirtz odchodzi gotowy na kolejne wyzwanie
Fot. Newspix