Reklama

Linie lotnicze Duplantis. Kolejny rekord świata Szweda!

Sebastian Warzecha

15 czerwca 2025, 19:45 • 2 min czytania 22 komentarzy

Gdzie leży granica ludzkich możliwości zadają sobie od tysiącleci pytanie filozofowie, naukowcy, a często i zwykli ludzie. Armand Duplantis ewidentnie postanowił to sprawić i w ojczystym Sztokholmie poprawił dziś rekord świata. Po raz dwunasty w karierze. Obecny wynosi 6,28 m. Ale pewnie długo się nie utrzyma, bo Szwed zwolnić nie ma zamiaru.

Linie lotnicze Duplantis. Kolejny rekord świata Szweda!

Armand Duplantis znowu pobił rekord świata!

Zaczął w Toruniu, ponad pięć lat temu, gdy skoczył 6,17 m w tamtejszej hali. A potem pobijał, pobijał, śrubował, latał. W 2022 roku padło 6,20 m. W 2024 było już sześć centymetrów wyżej. A na starcie tego sezonu – we Francji – skoczył 6,27 m. I jak przy każdym jego rekordowym skoku – wydawało się, że to nie koniec możliwości Szweda.

Reklama

No i faktycznie, nie był. Bo dziś Szwed znów przeskoczył sam siebie, a przy okazji rekord świata. I znów, choć po drodze dotknął poprzeczki, jesteśmy przekonani, że to jeszcze nie koniec.

Na co stać Szweda? Trudno powiedzieć. Tak naprawdę wchodzi powoli na wysokości, przy których może być potrzebna rewolucja w samym sprzęcie – bo przecież tyczka też się liczy. Ale w przeszłości podobną rewolucję w skoku o tyczce przeprowadził Serhij Bubka. I co? Minęło co prawda kilka dekad, ale znalazł się wreszcie kozak, który jego wyniki nie tylko pobił, ale też zdemolował. I kompletnie odmienił skok o tyczce.

Fot. Newspix

Czytaj również na Weszło:

22 komentarzy

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Lekkoatletyka

Boks

Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski – poznaliśmy nominowanych!

Szymon Janczyk
28
Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski – poznaliśmy nominowanych!
Reklama
Reklama