Adam Majewski przed kamerami TVP Sport wyjątkowo spokojnie omawiał porażkę 0:5 z Portugalią, która pozbawia kadrę U-21 szans na wyjście z grupy.
– Portugalczycy pokazali swoją jakość. Mieliśmy na początku meczu 2-3 sytuacje, ale potem rywal zaprezentował niemal stuprocentową skuteczność – zaczął selekcjoner naszej młodzieżówki.
Adam Majewski skomentował porażkę 0:5 kadry U-21 z Portugalią
– Nie powiem tu o personaliach. Graliśmy z jakościową drużyną i to po prostu było widać. Były moment nawet niezłej czy poprawnej gry z naszej strony, natomiast indywidualna jakość wygrała, skoro zawodnik typu Quenda ogrywa dwóch naszych obrońców. Tacy zawodnicy robią różnicę. Dzisiaj wygrała wyższa jakość, byliśmy zespołem słabszym i trzeba to uszanować – dodał Majewski.
Zapytany, czy może warto zastanowić się nad zmianą ustawienia w defensywie, odpowiedział: – To też nie jest tak, że po porażce będziemy od razu wszystko wywracać do góry nogami. Przypuszczam, że przy takiej szybkości zawodników Portugalii w czwórce obrońców mogłoby być jeszcze trudniej, dlatego chcieliśmy grać blisko siebie, zabezpieczyć środek pola i oczywiście uważać na szybkie kontrataki, które Portugalia wyprowadzała z pełną świadomością.
Nie chciał też zbytnio rozwijać wątku dotyczącego powołań, m.in. rezygnacji z Kacpra Urbańskiego. – To nie o to chodzi. Przegraliśmy spotkanie w wysokich rozmiarach, więc normalnym jest, że po fakcie można zmienić wszystko. Wtedy natomiast podjęliśmy taką decyzję i dziś się z niej nie wycofuję. Tak to wygląda – stwierdził były trener Stali Mielec.
Tuż przed startem turnieju przedłużył on kontrakt z PZPN-em, co teraz może wyglądać na co najmniej pochopną decyzję związku.
– Przedłużenie kontraktu oznacza plan długoterminowy. Nikt nie chce tak przegrywać na mistrzostwach Europy, tylko przypominam, że na tych mistrzostwach Europy byliśmy dawno temu. Zbieramy doświadczenie. Przegrywamy 0:5 i mam zrezygnować? To, że awansowaliśmy na ten turniej już jest sukcesem. Nie chcę używać dużych słów typu “wstyd”. Nie jest przyjemnie tak przegrywać, ale jak powiedziałem, przegraliśmy z drużyną zdecydowanie lepszą i nic już na to nie poradzimy – tymi słowami Majewski raczej nie zyska przychylności opinii publicznej.
– Tu nie chodzi o tłumaczenie, szukanie winy, biorę odpowiedzialność na siebie. Przyjechaliśmy tu wygrywać, to się nie udało. Dostaliśmy surową lekcję i musimy wyciągnąć wnioski – zakończył Adam Majewski.
CZYTAJ WIĘCEJ O MECZU Z PORTUGALIĄ:
- Lanie. Polacy mówią “papa” i zagrają już tylko o honor
- Ruszyli chłopcy Majewskiego z atrapami na czołgi. Polska była memem [KOMENTARZ]
Fot. Newspix