Kiedy ponad trzy miesiące temu Oskar Repka zastanawiał się publicznie, czy nie odnalazłby się w reprezentacji Polski, ludzie komentowali, że chyba sufit spadł mu na łeb. Był obiektem żartów. Dziś, gdy dostał powołanie od Michała Probierza, nikt nie mówi już o niezasłużonej nominacji. Repka to odkrycie Ekstraklasy, polski strzelec numer cztery całej ligi, a mówimy przecież o defensywnym pomocniku, który nie wykonuje rzutów karnych. Gdyby Polska grała z Portugalią i dostałby szansę, możliwe, że zostałby rzucony na zbyt głęboką wodę i by utonął, ale my mierzymy się najpierw towarzysko z Mołdawią, a później o punkty z Finlandią.

Był początek lutego tego roku, gdy zrobiłem na Weszło większą rozmowę z Repką. Jej tytuł brzmiał: „Mówią, że kadrze brakuje środkowego pomocnika. Może bym się odnalazł?”. Ktoś powie, że trochę prowokacyjny. Ja powiem, że świadczący o pewności siebie piłkarza, takiej pozytywnej. Tu cała wypowiedź Repki, z której wyjęty został ten fragment: „Powołanie do reprezentacji byłoby dla mnie wielkim wyróżnieniem. Oglądam każdy mecz kadry. Wiele osób mówi, że reprezentacji Polski brakuje środkowego pomocnika. Może bym się odnalazł? Na pewno, gdybym dostał taką szansę, zrobiłbym wszystko, żeby zaprezentować się z jak najlepszej strony. Codziennie bardzo ciężko na to pracuję”.
Żarty z Oskara Repki w reprezentacji: „Bez jaj z takimi zawodnikami w kadrze”
Patrzę dziś na komentarze pod tamtą rozmową. Są jednoznaczne, większość to wyśmiewanie piłkarza GKS-u Katowice za słowa z tytułu. Trzy przykładowe:
„Cytując Siarę-Siarzewskiego: Repko, czy to sufit na łeb nie spadł? Repka – ty w żadnej poważnej lidze nie masz prawa istnieć. Ciesz się, że dane Ci jest założyć krótkie spodenki, koszulkę żółto-czarną i możesz biegać po trawie. Co za odklejenie. Nosz, k… wstydu nie ma”.
„Repka to zawodnik surowy technicznie, który być może w niektórych meczach Ekstraklasy jakoś daje radę, ale to zdecydowanie NIE jest zawodnik na reprezentację!”.
„Bez jaj z takimi zawodnikami w kadrze. On gra tylko w beniaminku. Przecież praktycznie nie ma szans, żeby poszedł do Legii czy Lecha i wywalczył sobie skład, a co dopiero był tam gwiazdą. To co dopiero repra? Olewany jest Radek Murawski, ale Repka ma dostać szansę? Lol”.
Minęły nieco ponad trzy miesiące i Repka dostaje powołanie od Michała Probierza. Nie widzę głosów krytycznych. Większość osób śledzących ligę pisze, że to zasłużona nominacja, bo mówimy o totalnym odkryciu Ekstraklasy.
Grał dobrze od początku sezonu
Ktoś powie, że sporo się jednak zmieniło, bo pomocnik GKS-u najlepiej grał w końcówce sezonu, co potwierdzają liczby. I taka osoba będzie mieć rację, ale tylko trochę. Przecież ten chłopak wyróżniał się już w I lidze, gdy GKS dzięki świetnej grze na wiosnę awansował w efektownym stylu do Ekstraklasy. Repka był wtedy jednak w cieniu młodszego kolegi ze środka pomocy.
Liczby Antoniego Kozubala z sezonu 2023/2024, spędzonego w GKS-ie: 33 mecze / pięć goli / dziesięć asyst. To on był artystą, czarującym talentem i świetnymi podaniami, na którym skupiała się uwaga mediów. Liczby Repki z tamtego sezonu? 32 spotkania / trzy gole / dwie asysty.

Oskar Repka
Kiedy w lutym rozmawiałem z pomocnikiem GKS-u Katowice, miał na koncie w 18 meczach Ekstraklasy też trzy bramki i dwa ostatnie podania. Czwartego gola dołożył dopiero 19 kwietnia, w wygranym 2:0 spotkaniu ze Śląskiem. Później mieliśmy Repka show na koniec sezonu.
Sześć ostatnich spotkań pomocnika GKS-u Katowice w lidze:
Śląsk (2:0) – gol.
Legia (1:3) – bez gola, ale jego groźny strzał w drugiej połowie mógł dać wyrównanie.
Korona (1:2) – gol, w doliczonym czasie gry czerwona kartka (za dwie żółte).
Cracovia (2:1) – gol.
Lech (2:2) – gol.
Lechia (3:2) – gol.
Robi wrażenie, prawda? Jednak teza, że Repka w ostatnich spotkaniach sezonu nagle zaczął grać dużo lepiej, nie do końca się broni. Średnia ocena pomocnika GKS-u za pięć ostatnich ligowych meczów według Sofascore to 7,22. Za cały sezon (to samo źródło) – 7,12, też wysoko. Repka od początku minionych rozgrywek prezentował się dobrze lub bardzo dobrze. Przez cały czas był jednym z najlepszych defensywnych pomocników ligi, a pod koniec sezonu po prostu dołożył do tego gole.
Jeden z najskuteczniejszych Polaków
Tak wygląda klasyfikacja strzelców Ekstraklasy za sezon 2024/2025, uwzględniająca wyłącznie Polaków:
Piotr Wlazło – 10 goli.
Bartosz Kapustka i Sebastian Bergier – 9
Oskar Repka – 8
Kamil Grosicki i Tomasz Pieńko – 7
Michał Chrapek i Piotr Ceglarz – 6
A pamiętajmy, że mówimy o defensywnym pomocniku, który w GKS-ie nie wykonuje rzutów karnych. Wlazło aż dziewięć z 10 bramek zdobył strzałami z jedenastu metrów, Kapustka i Pieńko po dwa razy trafiali w ten sposób do siatki. Gdyby więc wyłączyć tutaj gole z karnych, na pierwszych dwóch miejscach wśród najskuteczniejszych Polaków ligi mielibyśmy Bergiera i Repkę, dwóch piłkarzy GKS-u, co pokazuje też, jak świetną pracę wykonał z zespołem trener Rafał Górak. Co ciekawe, z tych ośmiu goli Repka trzy strzelił lewą nogą, dwa prawą i trzy głową.
Po przegranym 1:3 meczu z Legią na własnym boisku, rozegranym 26 kwietnia, Repka był gościem w programie „Liga+Extra”. Jego grę z tamtego spotkania przeanalizował ekspert stacji, Tomasz Wieszczycki. Pokazał kilka sytuacji, w których Repka świetnie gra na wyprzedzenie, przewiduje, gdzie zaraz znajdzie się piłka i dzięki temu ją odbiera. Druga rzecz – pomocnik GKS-u, mimo że ma bardziej profil defensywny, umie zagrać na jeden kontakt, a jego podania są różnorodne: czasem pośle je po ziemi, a innym razem zagra „wcinkę”, żeby minąć obrońców. Szuka prostopadłych podań, gdy jest ku temu okazja, ale potrafi też, jak w meczu z Legią, posłać bardzo dokładne długie podanie na, jak wyliczono, 56 metrów.
Zarzuty Wieszczyckiego? Były w zasadzie dwa: nie do końca dobra postawa na nogach, gdy Repka atakuje przeciwnika, i brak pazerności, na skutek czego piłkarz GKS-u czasami, gdy wydaje się, że mógłby strzelić z dystansu, próbuje podawać. – Ja jako piłkarz podawałem, gdy musiałem. Raczej szukałem gola – mówił Wieszczycki.

Repka w meczu z Lechią (3:2)
„Powinienem częściej strzelać”
– Mam uderzenie i powinienem pewnie częściej to wykorzystywać. Zgodzę się: czasami szukam kolegi, bo być może sprawia mi to większą przyjemność – tak skomentował te uwagi pomocnik GKS-u.
W sezonie 2024/2025 Repka oddał 60 strzałów na bramkę. Niemal dwa na mecz. 16 z nich było celnych. Nie jest tak źle, choć pewnie mógłby popracować nad tym, by lepiej mierzyć w bramkę. Niewykluczone, że na zgrupowaniu usłyszy od Probierza, że widzi w nim tę umiejętność i powinien częściej decydować się na strzał zza pola karnego. Selekcjoner nie ukrywa, że ciągle powtarza zawodnikom, by częściej podejmowali takie decyzje, mimo że wszelkiego rodzaju liczby i statystyki pokazują, że we współczesnym futbolu oddawanie uderzeń z dystansu jest coraz mniej opłacalne.
Nastomiast dane Hudl Statsbomb pokazują, że Repka to piłkarz, któremu nie jest łatwo czysto odebrać piłkę, nie ma tak wielu strat i wyróżnia się w akcjach defensywnych.

Probierz od początku swojej kadencji wyraźnie szuka defensywnego pomocnika. Zachowuje się, jakby miał nadzieję, że odkryje dla kadry zawodnika na tę pozycję, podobnie jak Adam Nawałka odkrył Krzysztofa Mączyńskiego. Na początku powoływał Patryka Dziczka z Piasta Gliwice, później stawiał na Damiana Szymańskiego. Ufał i wydaje się, że wciąż ufa Bartoszowi Sliszowi. W meczach przeciwko bardzo mocnym rywalom (Holandia, Portugalia) wystawiał od pierwszej minuty Tarasa Romanczuka, którego świetnie zna z Jagiellonii.
We wrześniu ubiegłego roku Probierz zaskoczył wszystkich, powołując do kadry Maxiego Oyedele, który był u niego w młodzieżówce, ale w Legii miał wtedy rozegranych ledwie 100 minut w Ekstraklasie. Mało tego – Probierz wystawił go w pierwszym składzie w spotkaniu u siebie z Portugalią i pomocnik Legii, choć nie zaczął meczu tak źle, w kolejnych minutach jednak ewidentnie nie podołał.
Bardziej Romanczuk niż Oyedele
Teraz Oyedele też jest w kadrze, obok Repki. To jednak nieco inne profile zawodników. Dane pokazują, że piłkarz Legii jest aktywniejszy w pressingu. Zawodnik GKS-u ma profil zbliżony do Romanczuka – nie atakuje aż tak aktywnie przeciwnika, ale jednocześnie rzadko traci piłkę, potrafi i bronić, i zagrać coś do przodu (w tym wydaje się lepszy od piłkarza Jagiellonii), czy być skutecznym pod bramką przeciwnika, np. po stałym fragmencie. Poza tym, więcej biega, co też ma znaczenie.
Powołanie Repki mogłoby wydawać się mniej zrozumiałe, gdyby Polaków czekały spotkania z najlepszymi drużynami świata. Ale zespół Probierza rozegra najpierw towarzyskie spotkanie z Mołdawią (idealna okazja na debiut, na wpuszczenie piłkarza GKS-u np. w drugiej połowie), a później ważny mecz eliminacji mundialu w Helsinkach przeciwko Finlandii. Mecz, który na pewno trzeba będzie wybiegać, w którym będzie liczyć się walka, a kluczowe mogą okazać się stałe fragmenty. Repka jako alternatywa w takim spotkaniu (wątpliwe, by zagrał od początku, chociaż to Probierz) – to się broni i po prostu ma sens.
Pomocnik GKS- u ma świadomość, że ludzie na pierwszy rzut oka często nie widzą atutów zawodnika na jego pozycji. – Często nie widać pracy, którą się wykonuje. Choćby rozpoczęcia akcji, napędzającego kolegów do ataku. Widzi się tylko fazę końcową. Aczkolwiek jak ktoś zna się na futbolu, pewnie zauważy, co robię – powiedział po sobotnim meczu z Lechią w ostatniej kolejce w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty. – Mam już zaplanowane wakacje, ale reprezentacja to marzenie każdego zawodnika – dodawał.
Wygląda na to, że plany wakacyjne trzeba trochę zmienić.
Musiał coś udowadniać
Repka najlepszy sezon w karierze rozgrywa w wieku 26 lat. Jako nastolatek występował w młodzieżowych drużynach w Niemczech. Przed GKS-em, gdzie mu zaufano, była Pogoń Siedlce, a na debiut w Ekstraklasie liczył jako 19-latek, gdy przenosił się do Arki Gdynia. Tam jednak nikt na niego nie postawił: oddano go na wypożyczenie do Chrobrego, a kiedy po roku wrócił do Gdyni, po dosłownie jednym treningu zrobiono to samo. Oskar nie był wtedy szczęśliwy. W minionym sezonie, gdy jego GKS grał z Koroną Kielce, podszedł do niego trener rywali Jacek Zieliński, który był jego szkoleniowcem w Arce. „Nie spodziewałem się, że aż tak się rozwiniesz” – powiedział Oskarowi.
Mówimy o piłkarzu, którzy przez lata musiał innym coś udowadniać. A dziś spełnia swoje marzenia i nie chce na tym poprzestać.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI NA WESZŁO:
- Bez Lewego na całego? Powołania Michała Probierza
- Reprezentacja Polski potrzebuje nowego kapitana
- Probierz: „Nie mamy skrzydłowych i ich nie wyczarujemy”
JAKUB RADOMSKI
Fot. Newspix.pl