Reklama

Kucharczyk żegna się z Legią. „Kariery jeszcze nie kończę”

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

25 maja 2025, 09:45 • 2 min czytania 10 komentarzy

Doświadczony zawodnik rozegrał wczoraj swój 350. mecz w barwach Legii Warszawa. Michał Kucharczyk pożegnał się tym samym z grą dla stołecznego zespołu i przyznaje, że bardzo się cieszy z szansy, którą dał mu w spotkaniu ze Stalą Mielec… Michał Żewłakow.

Kucharczyk żegna się z Legią. „Kariery jeszcze nie kończę”

Skąd wziął się pomysł rozegrania 350. i zarazem ostatniego meczu? To tylko i wyłącznie zasługa Michała Żewłakowa. Wielkie słowa uznania dla Michała, że pozwolił mi się pożegnać z Legią po 6 latach. Już raz mnie żegnano, ale to było zrobione na siłę. Powiedziałem wtedy „do widzenia”, bo wiedziałem, że tu wrócę. Teraz słowa „do widzenia” mogę zamienić na „żegnajcie” – widzimy się po drugiej stronie, tam, gdzie teraz zasiada większość kibiców – powiedział po spotkaniu Kucharczyk cytowany przez portal legia.net.

Reklama

Michał Kucharczyk po raz ostatni zagrał dla Legii

Plany 34-latka nie zakładają jednak całkowitego rozbratu z piłką. Zawodnik chciałby jeszcze chwilę pograć i ma już nawet gotowy scenariusz do ostatecznego pożegnania z wyczynowym uprawianiem sportu: – Kariery jeszcze nie kończę. Chcę zatoczyć koło i zakończyć ją tam, gdzie zacząłem, czyli w Świcie Nowy Dwór Mazowiecki, którego jestem wychowankiem – mówi piłkarz. Wyraźnie zresztą dumny z tego, jak fajną historię napisał z Legią. – W takich momentach emocje biorą górę i człowiek mówi z głębi serca. To, co mogę powiedzieć, to uczucie dumy, że mogłem tu rozegrać tyle spotkań, jest tyle pięknych wspomnień i osiągnięć sportowych – dziękuje klubowi Kucharczyk.

Z Legią zdobywał na przestrzeni całej swojej kariery pięć tytułów mistrza Polski i sześć krajowych pucharów. Z klubem z warszawy miał okazję rozegrać cztery mecze w Lidze Mistrzów, w tym pamiętne 3:3 z Realem Madryt czy szalone 4:8 z Borussią Dortmund.

CZYTAJ WIĘCEJ PO FINALE SEZONU NA WESZŁO:

fot. Newspix

10 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama