Reklama

Achraf Hakimi wybrany MVP półfinału Ligi Mistrzów

Wojciech Górski

07 maja 2025, 23:46 • 2 min czytania 5 komentarzy

Paris Saint-Germain zmierzy się z Interem Mediolan w finale Ligi Mistrzów. W rewanżowym półfinale paryżanie pokonali 2:1 Arsenal, a nagrodę MVP spotkania otrzymał Achraf Hakimi.

Achraf Hakimi wybrany MVP półfinału Ligi Mistrzów

PSG poza problemami w pierwszych minutach rewanżu miało spotkanie z Arsenalem pod kontrolą. Drużyna Luisa Enrique utrzymała zaliczkę z pierwszego spotkania (1:0), w rewanżu wygrywając 2:1.

Reklama

PSG – Arsenal. Achraf Hakimi MVP meczu

Duży udział przy wygranej gospodarzy miał Achraf Hakimi. Marokańczyk najpierw wywalczył rzut karny, kiedy to jego strzał ręką zablokował Myles Lewis-Skelly. Sytuacja miała miejsce przy stanie 1:0. Do jedenastki podszedł Vitinha, ale jego uderzenie zatrzymał David Raya.

Hakimi wziął zatem sprawy w swoje ręce – a właściwie nogi – i kilka minut później podwyższył prowadzenie PSG. Marokańczyk zdobył ładną bramkę z około 14 metrów.

W finale PSG zagra z byłym klubem Hakimiego, Interem Mediolan. 26-latek był piłkarzem Nerazzurrich w sezonie 2020/21, kiedy to włoski klub wykupił go z Realu Madryt za 43 mln euro (wcześniej był na dwuletnim wypożyczeniu w Borussii Dortmund). Rok później PSG sprowadziło Hakimiego za 60 mln euro.

CZYTAJ WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW NA WESZŁO:

fot. Newspix.pl

5 komentarzy

Uwielbia futbol. Pod każdą postacią. Lekkość George'a Besta, cytaty Billa Shankly'ego, modele expected Goals. Emocje z Champions League, pasja "Z Podwórka na Stadion". I rzuty karne - być może w szczególności. Statystyki, cyferki, analizy, zwroty akcji, ciekawostki, ludzkie historie. Z wielką frajdą komentuje mecze Bundesligi. Za polską kadrą zjeździł kawał świata - od gorącej Dohy, przez dzikie Naddniestrze, aż po ulewne Torshavn. Korespondent na MŚ 2022 i Euro 2024. Głodny piłki. Zawsze i wszędzie.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Liga Mistrzów

Hiszpania

Szczęsny rozbrajająco szczery: „Rekord Barcelony? Niestety mój”

Wojciech Piela
4
Szczęsny rozbrajająco szczery: „Rekord Barcelony? Niestety mój”
Reklama
Reklama