Jagiellonia właściwie straciła wczoraj szansę na mistrzostwo Polski, musi się też martwić o puchary, a Radosław Kałużny w Przeglądzie Sportowym uznał, że to dobry moment, by uspokoić nastroje wokół Adriana Siemieńca.
Były reprezentant Polski stwierdził: – To bardzo dobry szkoleniowiec, lecz uważam, że niektórzy eksperci i ludzie piłki trochę odlecieli. Już mianowali go selekcjonerem, już widzieli go w zachodnich klubach. Spokojnie. Do tej pory zrobił świetną robotę w Jadze. Aż tyle i tylko tyle. Poczekajmy może, zobaczmy, jak sprawdzi się w innym miejscu pracy, w innym środowisku, z innymi ludźmi do współpracy. Będę się upierać, że sukcesy Jagiellonii w niezwykle wysokim stopniu są zasługą Łukasza Masłowskiego, bo to on wręczył trenerowi „narzędzia” do pracy, sprowadzając na Podlasie ciekawych zawodników.
I dalej: – Powtarzam: szanuję trenera Siemieńca, jego podejście do zawodu, dotychczasowe osiągnięcia, on ma wiele, żeby zostać klasowym szkoleniowcem, ale uważam, że jest zbyt wcześnie, by robić z niego papieża piłki.
Adrian Siemieniec w dołku z Jagiellonią Białystok
Wcześniej, po porażce z Zagłębiem Lubin, sam Siemienic był dla siebie krytyczny: – Można było zobaczyć nawet po moim zachowaniu w tym meczu stopień mojej nerwowości, stopień mojego rozczarowania, który też był inny niż zawsze. Więc to też pokazuje, że mówimy o zawodnikach, ale może warto byłoby się też zastanowić nad sobą – jaki ja wysyłam sygnał do drużyny poprzez pewne zachowania. Nie wiem, czy aż tak to ma ogromny wpływ, ale jeżeli piłkarze często w wywiadach powtarzają, że mają spokój na boisku, bo widzą z boku trenera spokojnego, to może jak widzą trenera, który nie jest do końca spokojny, to oni też tego spokoju na boisku nie mają.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:
- Zmiany w klubie Ekstraklasy. Korona straci kapitana [NEWS]
- Jagiellonia wypisała się z walki o mistrzostwo
- Jak macie tak grać, to spadajcie na wakacje
Fot. Newspix