Reklama

Piastri nie zostawia McLarenowi wyjścia. Trzeba na niego postawić

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

20 kwietnia 2025, 20:54 • 4 min czytania 7 komentarzy

Trzeba to napisać: Oscar Piastri wyrasta na najpoważniejszego kandydata do mistrzostwa w tym sezonie. I jasne, to nadal tylko początek zmagań, jednak Australijczyk z wyścigu na wyścig radzi sobie na torze coraz lepiej i skuteczniej wykorzystuje możliwości bolidu. Dziś wygrał w Grand Prix Arabii Saudyjskiej i został nowym liderem klasyfikacji generalnej. Świetnie zaprezentował się też Max Verstappen.

Piastri nie zostawia McLarenowi wyjścia. Trzeba na niego postawić

Grand Prix Arabii Saudyjskiej. Oscar Piastri triumfuje

Już kwalifikacje pokazały nam, że mogą nas w Dżudzie czekać spore emocje. Triumfował w nich znakomity Max Verstappen, tuż za jego plecami uplasował się Oscar Piastri, a dalej byli George Russell i Charles Leclerc. Cztery różne bolidy na czterech pierwszych miejscach – to rzadkość. W dużej mierze wpływ na to miał oczywiście Lando Norris, który w trzeciej sesji wpadł w ścianę i zakończył zmagania na 10. miejscu, co już wtedy zwiastowało, że może stracić pozycję lidera mistrzostw świata.

I tak też się stało.

Choć akurat Lando na swój finalny wynik i tak nie może narzekać. Przez stawkę przebił się bowiem w niezłym stylu – choć na chwilę zatrzymał go na przykład Lewis Hamilton, świetnie kontrujący wszelkie próby wyprzedzania ze strony młodszego rodaka – i ostatecznie dość wygodnie usadowił się na 4. miejscu. Był tylko jeden nerwowy moment, związany z jego… zjazdem i wyjazdem z alei serwisowej. Wjeżdżając do niej Lando omal nie przekroczył prędkości, a do tego mało brakło, by wyjechał wszystkimi kołami za wyznaczone linie. Przy wyjeździe był bardzo bliski najechania na białą linię, a to niedozwolone. Ostatecznie sędziowie jednak nie wlepili mu żadnej kary.

Tę otrzymał Max Verstappen. Holender wystartował nieco gorzej od Oscara Piastriego, Australijczyk był lepiej ustawiony do pierwszego zakrętu, a Verstappen wyleciał poza tor i ściął szykanę, utrzymując się na prowadzeniu. Przez jakiś czas zastanawialiśmy się, co zrobią sędziowie, bo – jak twierdził sam Holender – Piastri właściwie nie dał mu miejsca i nie wyglądało to tak, jakby planował dohamować na tyle wcześnie, by Maxa nie wypchnąć. Była to pewna jazda na limicie, z drugiej strony sam Verstappen podobne rzeczy robił wielokrotnie. I teraz oberwało się jemu – ostatecznie bowiem dostał pięć sekund kary, odbyte w czasie pit stopu. To przez nie stracił pozycję na rzecz Piastriego i to nie zmieniło się już do końca wyścigu.

Reklama

W międzyczasie Piastri zdołał też zaimponować – choćby fenomenalnym wyprzedzeniem Lewisa Hamiltona.

Red Bull z postawy Holendra może być jednak zadowolony, bo ten utrzymuje się blisko lidera klasyfikacji mistrzostw. Gorzej z drugim kierowcą, choć akurat dziś Yuki Tsunoda błędu… raczej nie popełnił. Nieco po starcie zahaczyli o swoje bolidy kołami wraz z Pierre’em Gaslym – w czym wina tego drugiego – i obaj uderzyli w ścianę. Na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, a i Francuz, i Japończyk wysiedli z samochodów. Na pewno trochę szkoda, bo po kiepskich wynikach w poprzednich Grand Prix, dziś akurat Tsunoda mógł wierzyć w niezłą jazdę – w kwalifikacjach był w końcu ósmy.

Reklama

Nieco w cieniu tego wszystkiego dobrą pracę wykonywał Charles Leclerc. Monakijczyk jechał cały czas uważnie, utrzymując pozycję. A gdy przyszło co do czego, zdołał wyprzedzić George’a Russella i wskoczyć na podium. Brytyjczyk – walczący z oponami – stracił za to jeszcze jedną pozycję na rzecz Lando Norrisa i przyjechał na piątym miejscu, tuż przed Andreą Kimim Antonellim, czyli zespołowym kolegą. Więc choć bez podium, Mercedes na dzisiejszy wyścig nie może przesadnie narzekać.

W klasyfikacji generalnej tymczasem Piastri odskoczył Norrisowi, zmieniając go na prowadzeniu, ale blisko obu trzyma się Max Verstappen. Reszta stawki w walce o mistrzostwo najpewniej nie będzie się liczyć.

Najlepsza “10” GP Arabii Saudyjskiej:

  1. Oscar Piastri
  2. Max Verstappen
  3. Charles Leclerc
  4. Lando Norris
  5. George Rusell
  6. Andrea Kimi Antonelli
  7. Lewis Hamilton
  8. Carlos Sainz
  9. Alexander Albon
  10. Isack Hadjar

Czytaj więcej o F1:

Fot. Newspix

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Awantura o piłkarza Legii. Odmówił wyjazdu na Euro, bo żądał gwarancji gry?

Szymon Janczyk
0
Awantura o piłkarza Legii. Odmówił wyjazdu na Euro, bo żądał gwarancji gry?
Anglia

Manchester City złamał przepisy Premier League. Zapłaci ponad milion funtów kary

Aleksander Rachwał
1
Manchester City złamał przepisy Premier League. Zapłaci ponad milion funtów kary

Formuła 1

Komentarze

7 komentarzy

Loading...