Kozioł wiszący na telekomunikacyjnej linii kablowej czy koń na balkonie. To standardowy zestaw przypadków z popularnego mema „jak oni się tam znaleźli?”. W wolne miejsce można dokleić Michała Rosiaka, który pojechał z Arsenalem na Santiago Bernabeu i jako uczestnik — z ławki rezerwowych, ale jednak — awansował do półfinału Ligi Mistrzów. W Polsce, mimo epizodów w młodzieżówkach, jest to postać nieznana. Co powinniśmy o nim wiedzieć?
Nie pięciu, lecz sześciu — tylu polskich piłkarzy zobaczymy w półfinałach Champions League. Przynajmniej w teorii, bo we wspomnianym gronie Michał Rosiak pełni rolę zupełnie inną niż Robert Lewandowski, Wojciech Szczęsny, Nicola Zalewski, Piotr Zieliński czy Jakub Kiwior. Powszechną praktyką jest, że w kadrze meczowej największych klubów świata od czasu do czasu pojawia się młody chłopak, wychowanek, którego trener zgłasza do rozgrywek „bezkosztowo”. Taki zawodnik nie zabiera miejsca żadnemu kozakowi, lecz ma szansę na przygodę życia, gdy przynajmniej raz wskoczy do kadry meczowej.
Dziewiętnastoletni Michał Rosiak taką przeżył, w dodatku w momencie, w którym bycie częścią pierwszej drużyny naprawdę wiele znaczy. Nie pojechał popatrzeć na losowy mecz jesiennej części sezonu, ale na spotkanie, w którym Arsenal napisał drugą część pięknej historii, wchodząc do najlepszej czwórki drużyn na kontynencie.
Młody Polak w kadrze Arsenalu na mecz z Realem. Kim jest Michał Rosiak?
Dla Michała Rosiaka obecność w kadrze Arsenalu na mecz z Realem Madryt musiała być nagrodą za ostatnie występy w Premier League 2. Nieświadomym wyjaśniamy — to takie rozgrywki dla młodych, w których pierwsze szlify zbierają najlepsi i najstarsi zawodnicy z poszczególnych akademii. Tak się składa, że Rosiak to kluczowa postać drużyny do lat 21, w której ostatnio przeżywa na tyle dobry okres, że nominowano go nawet do nagrody zawodnika miesiąca całych rozgrywek.
Nazwiska pozostałych kandydatów niewiele wam powiedzą, ale dodajmy, że jest wśród nich np. Nicholas Michalski z Blackburn Rovers, który grywa w angielskiej młodzieżówce.
Obu łączy fakt, że mogą grać i dla Polski, i dla Anglii. To jednak trochę inne przypadki. Michalski urodził się w Manchesterze, Rosiak — syn Mariusza, byłego napastnika Groclin Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski — w Białogardzie. W Polsce kopał w Głazie Tychowo, przewinął się przez akademię Kotwicy Kołobrzeg. Potem przeniósł się do Londynu, trenował w lokalnej szkółce. Wypatrzyli go skauci Norwich, dostrzegli go także koledzy po fachu z Arsenalu. Ostatecznie został w Londynie i od blisko dekady przebija się przez kolejne roczniki.
Wspomniana nominacja dla Rosiaka nie jest przypadkowa. Wiosną strzelił już cztery bramki. Trzy tygodnie wstecz przymierzył z rzutu wolnego w taki sposób, że jeśli Declan Rice po latach wspomni, że przed meczem z Realem Madryt podpatrzył, jak ze stojącej piłki uderza Rosiak, nikt nie powinien być przesadnie zaskoczony.
What a goal! Arsenal lead
Michael Rosiak, the free-kick specialist, adds another one to his collection.
Great goal! #AFC pic.twitter.com/Cyaz2jru05
— Hale End Watch (@HaleEndYouth) March 31, 2025
Gol numer dwa to po prostu wejście w pole karne, przyjęcie podania, sprawne wykończenie. Niby nic, lecz na wysokim poziomie technicznym, co wzbudziło uznanie obserwatorów.
Will Sweet’s exceptional ball-playing ability on display again vs Derby U21s, clipping a ball in behind for Michal Rosiak to control and finish brilliantly. #AFC pic.twitter.com/WJd8DIWwbc
— Hale End Watch (@HaleEndYouth) April 8, 2025
W tym momencie warto zaznaczyć, że to, co widzicie wyżej, to nie żaden wybryk. Michał Rosiak w akademii Arsenalu ma łatkę absolutnie wybitnego technicznie zawodnika. Stałe fragmenty gry wykonuje regularnie i nie rzucalibyśmy nawiązaniami do Rice’a, gdyby nie to, że podobne do widocznego wyżej screamery serwuje kilka razy na sezon. Tylko spójrzcie na kompilację jego bramek i asyst, jeszcze sprzed miesiąca.
Trzeba cmoknąć z uznaniem, zwłaszcza że z poprzednich lat też można skleić takie filmy. Nawet wpisując imię i nazwisko tego chłopaka w Google, wyskoczą wam nagrania z komplementami w tytule — technically gifted, absolute baller. Milutko.
Michał Rosiak jak Maxi Oyedele? Pomogła mu zmiana pozycji
Nie jest jednak tak, że Michał Rosiak dostał nominację do nagrody miesiąca za to, że huknął po widłach i tyle. Uwagę przykuwa fakt, że udany okres pokrywa się ze zmianą pozycji polskiego piłkarza. Rosiak to nominalna szóstka, aczkolwiek już wcześniej pojawiał się na boku obrony. Manewr z przesunięciem środkowego pomocnika na tę pozycję znamy nawet z Jagiellonii Białystok i w Arsenalu działa on podobnie. Młodzieżówka, która gra tak, jak pierwsza drużyna, potrzebuje zawodnika o profilu inverted fullback — bocznego defensora schodzącego do środka boiska w fazie posiadania piłki.
Rosiak jesienią grał w drugiej linii, wtedy na prawej obronie występował rok młodszy Josh Nichols. Ma on jednak spore problemy z urazami, więc trener Mehmet Ali wymyślił, że ustawi tam Michała. Niewykluczone, że wyjdzie mu to na dobre w dłuższej perspektywie, bo gdy pytamy o potencjał Rosiaka, słyszymy, że nie należy on do najwyższych. Polskie kluby, które oglądają Premier League 2 pod kątem transferów do Ekstraklasy — Maxi Oyedele! — nie są przekonane, czy Rosiak mógłby powtórzyć jego drogę i dołączyć do czołowej drużyny w kraju.
Michał Rosiak w meczu Youth Champions League. W Arsenalu Rosiak bywa kapitanem zespołu
Zresztą Michał Rosiak był defensywnym pomocnikiem o innym profilu. Bardzo często był pod grą, wykorzystywał technikę, brał się za rozgrywanie i szukał długich podań. Osoby, które widziały w akcji, sugerują, że na tej pozycji nie miał szans się przebić. Grał zbyt wolno, do tego dochodziły braki motoryczne — biegowo i siłowo nie wyglądał zbyt dobrze. Motoryka oczywiście przyda mu się także na boku obrony, lecz w tym przypadku odejmujemy fakt zbyt długiego przytrzymywania piłki, spowalniania budowy ataków.
Rzeczywiście, nawet gdy patrzymy na suche liczby to — według Hudl WyScout — Rosiak jako środkowy pomocnik notował blisko pięćdziesiąt podań na mecz, ale tylko trzynaście do przodu (68% udanych), rzadko zaliczając ofensywne konkrety z gry, nie tylko ze stojącej piłki. Dla zawodnika, który gra w zespole bazującym na grze w piłkę; którego profil wskazuje na bardziej piłkarski niż fizyczny, nie jest to dobra cenzurka.
Czy Michał Rosiak przebije się w Arsenalu?
Mamy jednak drugie oblicze Michała Rosiaka, czyli inverted fullback. W tej roli stał się on bardziej zaangażowany w budowanie ataków, częściej gra do przodu, robi to skuteczniej, zdobywa teren. Zaczął pojawiać się pod bramką rywala, asystować przy strzałach, korzystać z dobrze ułożonej nogi także przy dośrodkowaniach z gry. Nowa rola sprawiła, że Rosiak zbliżył się do pierwszej drużyny. Wcześniej pojechał z nią na obóz, ale teraz pojawił się już nie tylko na treningach, lecz także w kadrze meczowej.
Trzeba brać poprawkę na to, że nie jest to aż tak wielkie wydarzenie, jak mogłoby się wydawać. Goszczenie na treningach jedynki czy nawet wyjazdy na mecze zdarzały się kolegom Rosiaka znacznie częściej. Dla niego spotkanie z Realem było debiutem w tej roli, podczas gdy Maldini Kacurri po kilku takich wyjazdach trafił na wypożyczenie; Ismael Kabia zaliczył występ w EFL Cup; Jimi Gower oglądał z ławki obydwa spotkania z Realem.
Nie mówiąc już o tym, że największe talenty, jak Ethan Nwaneri i Myles Lewis-Skelly, w ogóle nie przejmują się już rozgrywkami młodzieżowymi.
Michał Rosiak w reprezentacji Polski
W środowisku Arsenalu Michał Rosiak ma całkiem wysokie notowania. Ci, którzy regularnie śledzą młodzieżówki, porównywali go do Bena White’a, ktoś rzucił nawet, że jest jak Joshua Kimmich. Grubo, ale nawet Ian Wright potrafił rzucić, że Rosiak „jest fantastyczny”, więc Polak wzbudził uznanie nie tylko wśród kibiców. Jeorge Bird, który opowiada o realiach klubowej akademii, mówi nam, że Michał potrzebuje otrzaskania się z seniorami. Jakiegoś wypożyczenia, wejścia na wyższy poziom, jeśli ma się dalej rozwijać.
Skauci, z którymi rozmawiamy, poważnie wątpią, czy nawet w nowej roli będzie on piłkarzem, którego stać na występy w Premier League. Albo nawet Championship. Brakuje mu do tego intensywności. Ścieżka Maxiego Oyedele, czyli powrót do Polski, mogłaby jednak sprawić, że jego kariera pójdzie w dobrym kierunku. Obecnie Rosiak jest w kraju lekko zapomniany, od dawna nie jeździ nawet na zgrupowania młodzieżowej kadry, ale jeśli wybrałby drużynę, która chce grać w piłkę, mógłby trafić na trampolinę.
W Arsenalu kariery raczej nie zrobi. W tym wieku tylko ci, którzy regularnie są przy pierwszym zespole, są uznawani za piłkarzy o potencjale na debiut w nim. Pojedyncze wyskoki wynikają z konieczności chwili, czy chęci nagrodzenia czyjegoś postępu. Michał Rosiak tego dostąpił, ale żeby nie stać się efemerydą, lepiej już myśleć o tym, jak ułożyć sobie życie poza Kanonierami. Momenty, takie jak ten na Santiago Bernabeu, zostaną z nim jednak na dłużej.
WIĘCEJ O ARSENALU NA WESZŁO:
- Były skaut Arsenalu: Każdy dobry klub chciałby mieć Kiwiora [WYWIAD]
- Jeszcze nikt nie dokonał w Lidze Mistrzów tego, co Rice
- Upadek Galacticos. Jak Arsenal znokautował Real
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix, Arsenal