Raków Częstochowa pokonał Legię Warszawa, odniósł piąte z rzędu zwycięstwo i został nowym liderem Ekstraklasy, bo Lech Poznań przegrał w Białymstoku. Marek Papszun podczas pomeczowej konferencji prasowej jeszcze nie wiedział, jak potoczy się drugie starcie na szczycie, ale i tak był wyraźnie zadowolony z postawy swoich podopiecznych.
– Myślę, że był to bardzo dobry mecz, który oczywiście miał różne fazy. Gratuluję drużynie, szczególnie za mądrość w grze i umiejętność wykorzystania tego, nad czym pracujemy i planu na mecz. Musieliśmy być przygotowani na różne warianty, na to, co zrobi przeciwnik. I byliśmy przygotowani, szybko się zaadaptowaliśmy. Byliśmy bardzo dobrzy w pierwszej połowie w swoich działaniach. Strzeliliśmy dwa gole, a mogliśmy jeszcze przynajmniej jednego. Pełna kontrola. Jedyny minus i skaza, to ta bramka na 1:3, gdzie zabrakło nam koncentracji, trochę taka nonszalancja i zostaliśmy ukarani. Uczulałem drużynę w przerwie, że nie możemy nawet na chwilę stanąć, bo Legia to zespół, który ma wielu klasowych graczy i każdy moment może być bolesny. Tak się stało, natomiast nie panikowaliśmy, dobrze się broniliśmy. Ta druga bramka była przypadkowa, Fran [Tudor] nie trafił w piłkę, ale zespół, który – mogę już tak powiedzieć – jest zespołem z charakterem, umie taki mecz wygrać. Mogło się skończyć 3:3, ale przy 3:2 nie dopuściliśmy już do żadnej sytuacji, mimo że przeciwnik robił zmiany, zmienił strukturę. Znowu dobra adaptacja. Myślę, że nieźle zarządzaliśmy meczem i zmianami – komentował Papszun.
– Bardzo się cieszę z piątego zwycięstwa z rzędu, z tej serii i wygranej z tak prestiżowym zespołem drugi raz w sezonie, co też jest istotne. Nie przegraliśmy żadnego meczu z czubem tabeli i to dobrze wróży na przyszłość, bo gramy jeszcze z Jagiellonią i Pogonią. Mam nadzieję, że utrzymamy taki poziom – dodał.
Przed spotkaniem Papszun nie chciał mówić, czy fakt, iż Legia jeszcze w czwartek rozegrała 120 minut w Lidze Konferencji będzie mocno widoczny na boisku. Po nim także nie był w stanie zawyrokować.
– Ten mecz miał dwie fazy, gdy mocno dominowaliśmy w pierwszej połowie i rywal wtedy nie nadążał za tą dynamiką, ewidentnie. Natomiast w drugiej połowie w ogóle nie było widać, żeby przeciwnik miał jakieś problemy. Myślę, że zadecydowało przygotowanie i mental, który od początku mieliśmy lepszy, dlatego zdominowaliśmy mecz. Po przerwie było widać, że Legia też umiała wrzucić wyższy bieg i nie było to takie łatwe spotkanie. Legia 3-4 razy potrafiła nam zagrozić i zdobyła dwie bramki, więc trudno odpowiedzieć – stwierdził trener Medalików.
Raków w tabeli wyprzedza Jagiellonię o punkt, a Lecha o dwa. Przewaga nad Legią wzrosła aż do dwunastu “oczek”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Szpital polowy Jagiellonii i Lecha. W Białymstoku nie posypała się tylko teza o hicie ligi
- Znów strzelili trzy gole i wygrali mecz! Rozpędzony Raków lepszy od Legii
- Szczerbowicz blisko ideału: musiałby tylko gwizdać na odwrót. Poza tym – super!
- Niezwykły efekt nowej miotły w Lubinie! Ojrzyński z bohaterskim remisem
- Pomoc od Wisły i z Belgii, nauka odpoczynku. Tak Jagiellonia odniosła sukces w Europie
- „Odpłynął, dostał burę”. Jak Mariusz Fornalczyk został czołowym skrzydłowym ligi
Fot. Newspix