Julian Alvarez odetchnął z ulgą, bo choć poślizgnął się przy wykonywaniu jedenastki, piłka wpadła do bramki po jego strzale. Ale radość nie trwała długo – Szymon Marciniak wkrótce dostał sygnał, że Argentyńczyk upadając dotknął piłkę dwukrotnie, wobec czego trafienie anulował. A jak miało się wkrótce okazać – kosztowało to Atletico odpadnięcie z Ligi Mistrzów.
Niesamowity dwumecz między Atletico Madryt a Realem Madryt znalazł rozstrzygnięcie dopiero w rzutach karnych. Tam lepsi okazali się Królewscy, ale nie obyło się bez kontrowersji i niesłychanych emocji.
Początkowo wszyscy strzelali bezbłędnie. Nie pomylili się ani Kylian Mbappe, ani Alexander Sorloth, ani Jude Bellingham. Wtedy do piłki podszedł Julian Alvarez.
Argentyńczyk poślizgnął się podczas uderzenia, nie trafił w piłkę czysto, ale ta szczęśliwie dla niego wpadła pod poprzeczkę bramki Thibauta Courtoisa. Przez chwilę wynik jedenastek brzmiał 2:2, a Alvarez z ulgą odchodził do kolegów z drużyny.
Gdy do uderzenia szykował się Federico Valverde, Marciniak pokazał jednak, że dostał sygnał z VAR. Obsługujący go sędziowie musieli dopatrzyć się, że piłka przy strzale odbiła się od obu nóg zawodnika. Tak też pokazał polski arbiter, cofając bramkę dla Atletico.
JULIAN ALVAREZ’S PENALTY GOT RULED OUT FOR THIS: pic.twitter.com/80DgNNqftU
— Tekkers Foot (@tekkersfoot) March 12, 2025
Jak się później okazało – było to brzemienne w skutkach. Swoje jedenastki wykorzystali Valverde i Angel Correa, a solidarnie pomylili się Lucas Vazquez i Marcos Llorente. Strzał Antonio Ruedigera do bramki dał więc Królewskim awans do ćwierćfinału.
Gdyby sędzia Marciniak nie cofnął bramki Alvareza – w tym momencie rzutów karnych wciąż mielibyśmy remis. Utrata równowagi napastnika kosztowała jednak Atletico pożegnanie się z Champions League.