Reklama

Nad Kielcami świeci słońce!

Antoni Figlewicz

Autor:Antoni Figlewicz

08 marca 2025, 13:07 • 6 min czytania 48 komentarzy

Co za czas, by być kibicem Korony Kielce! Pewnie chwalimy za szybko i pewnie brzydko się ten tekst zestarzeje, ale kurde, w Kielcach wreszcie zaświeciło słońce. Nie tylko dosłownie, jak w całej Polsce, ale i metaforycznie – Korona przeżywa dobry czas i można pozazdrościć jej fanom pozytywnych emocji wokół klubu i drużyny. Początek wiosny należy do nich, zgadza się praktycznie wszystko i, jak nigdy, perspektywy też wydają się naprawdę nie najgorsze. Żyć, nie umierać!

Nad Kielcami świeci słońce!

Kiedy wynik sportowy jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na swoim miejscu. Tak można zacząć krótki tekst pochwalny, w którym docenimy pracę Jacka Zielińskiego, jego piłkarzy, kieleckich radnych i wreszcie nowego właściciela Korony. Zobaczcie w ogóle jaka długa jest ta lista, cztery różne podmioty! W stolicy województwa świętokrzyskiego dawno nie było tak dobrego klimatu dla futbolu, choć na wieszczenie stabilnego rozwoju w przyszłości i pewnego utrzymania w tym sezonie jest oczywiście zdecydowanie za wcześnie.

Świeci jednak słoneczko i to już samo w sobie jest fajne.

A wynik sportowy to już w ogóle przechodzi najśmielsze oczekiwania. Wierzcie nam albo nie – w tabeli za rok 2025 nie ma zespołu lepszego od Korony Kielce. Jak to w ogóle brzmi!

Niemała w tym zasługa, niech tylko się za te słowa na nas nie obraża, starego wyjadacza Jacka Zielińskiego. Trener Scyzoryków w sobie tylko znany sposób natchnął zespół do naprawdę niezłej gry i przy pewnym udziale szczęścia przechodzi suchą stopą przez kolejne mecze rundy wiosennej. Bo tak, Korona ma czasem farta, ale nie da się ukryć, że gra też po prostu o wiele lepiej niż jesienią i punkty zdobywa zasłużenie. Jeśli już nawet Mariusz Fornalczyk nauczył się wreszcie robić pożytek ze swoich licznych dryblingów, to chyba naprawdę coś jest na rzeczy.

Reklama

Po pierwsze – bo może nie zarejestrowaliście wszystkich udanych występów kielczan – lista tegorocznych spotkań Korony nie jest może długa, ale na pewno robi niezłe wrażenie.

  • Legia 1:1 (wyjazd)
  • Motor 1:0 (dom)
  • Cracovia 1:1 (wyjazd)
  • Śląsk 2:0 (dom)
  • Stal 1:0 (wyjazd)
  • Puszcza 2:1 (dom)

Bez wielkich fajerwerków, ale za to z czternastoma punktami, bez porażki i z remisami w Warszawie i Krakowie. Kielczanie wygrali też z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie w Ekstraklasie, a zaraz zmierzą się jeszcze z Zagłębiem i Radomiakiem. Ktoś powie, że taki terminarz wygrali na loterii, ale umiejętność wykorzystania szansy też jest bardzo ważna. Za komplet punktów w ostatnich trzech meczach należą się więc brawa. Tym bardziej, że to nie były mecze, w których czekaliśmy tylko na kolejne gole Korony i rywale nie mieli nic do powiedzenia.

– W Warszawie kielczanie zagrali powyżej oczekiwań, zgarnęli punkt, dziś dorzucili trzy kolejne po bardzo solidnym występie całego zespołu. I to wszystko z pięcioma młodzieżowcami w podstawie, wracającym Nono (dziś akurat zagrał średnio, ale to mózg i płuca zespołu) i szalejącym Fornalczykiempisał na Weszło Jakub Białek po meczu Korony z Motorem.

Chwalić należy Koronę i Jacka Zielińskiego. Trener nie ma – delikatnie mówiąc – składu napakowanego gwiazdami, a punktuje świetnie. Mowa bowiem o drużynie, która ostatni raz przegrała 1 grudnia, a wcześniej – w październikuzauważył z kolei Paweł Paczul po wygranej kielczan ze Śląskiem.

Obaj widzieli wiosną to, co my wszyscy – zespół poważnie zagrożony spadkiem grający zdecydowanie powyżej oczekiwań i punktujący lepiej, niż ktokolwiek mógłby się po nim spodziewać. A przypomnijmy tylko, że Jacek Zieliński potrafił na wiosnę wystawić jedenastkę niemal w połowie złożoną z młodzieżowców. W wyjściowym składzie w każdym meczu było ich w tym roku co najmniej czterech. Poza wspomnianym Fornalczykiem stałe miejsce na placu mają Rafał Mamla (a w odwodzie jego rówieśnik Xavier Dziekoński), Bartłomiej Smolarczyk i Hubert Zwoźny. A jest jeszcze Miłosz Strzeboński, który również gra niemało. – Wielu innych szkoleniowców rozkładałoby ręce, że z takimi piłkarzami nic się nie da zrobić, a ten po prostu robi swoje i zmierza do utrzymania Kielc w tej naszej umownej elicie – docenialiśmy Jacka Zielińskiego po jednym ze spotkań kielczan na łamach Weszło.

Reklama

Siatkarz Nono, błyszczący Fornalczyk, a Korona od listopada… najlepsza w lidze [CZYTAJ O MECZU Z PUSZCZĄ]

Może i nie wszystkie statystyki potwierdzają dobrą formę Korony, ale jest jeszcze coś takiego, jak test oka, a w nim kielczanie wypadają bardzo dobrze. Wiosenna średnia ocen wystawianych przez nas wszystkim zawodnikom pierwszego składu ukształtowała się na poziomie 5,06, a sami wiecie, że raczej nie mamy problemów z szastaniem “dwójkami”. Tych prawie udało się piłkarzom Korony uniknąć – jedynym tak nisko ocenionym w ostatnich meczach zawodnikiem ekipy z Kielc był Strzeboński, który dostał czerwoną kartkę i osłabił swój zespół w meczu z Cracovią. Poza tym jednym przypadkiem wszyscy grają równo, solidnie, na miarę ekstraklasowego średniaka, a nie głównego kandydata do spadku. Na wyróżnienie zasługuje oczywiście przebojowy Fornalczyk, ale nie można do jego dobrej formy spłycić ostatnich wyników Korony.

Nie można też, mimo wszystko, wierzyć, że pięknie będzie już do końca sezonu. Liczby mogą sugerować, że kielczanie wygrywają trochę na kredyt – w każdym z wiosennych spotkań teoretycznie zasługiwali na mniej goli niż rywale.

Liczba goli oczekiwanych i goli oczekiwanych przeciwko Koronie Kielce. Dane za cały sezon 2024/2025:

źródło: hudl statsbomb

Nawet jednak niekorzystne współczynniki nie będą miały żadnego wpływu na nie najgorsze humory kibiców Korony. Klei im się na boisku i niewykluczone, że w końcu, po wielu, wielu latach, zacznie również kleić się w gabinetach. W piątek klub już oficjalnie przejął nowy właściciel, Łukasz Maciejczyk. Nie będziemy oceniać okresu jego panowania po dwóch dniach, ale ma ten lokalny przedsiębiorca jedną wielką przewagę nad paroma innymi osobami kręcącymi się wokół polskich klubów. Wiadomo, kim właściwie jest.

Korona opuszcza grono miejskich klubów! Kim jest Łukasz Maciejczyk? [CZYTAJ WIĘCEJ]

Nie przyjechał do nas znikąd. Nie ukrywa jakiejś armii tajemniczych inwestorów, tylko sam wykłada pieniądze. No i jeszcze składa poważne deklaracje, które oczywiście wkrótce będziemy mogli zweryfikować. Maciejczyk wprost ogłasza, jakie są cele klubu na najbliższe sezony:

Sezon 2025/26

  • budżet: 30 milionów złotych,
  • cel: 12. miejsce w Ekstraklasie.

Sezon 2026/27

  • budżet 32 miliony złotych,
  • cel: 10. miejsce w Ekstraklasie.

Sezon 2027/28

  • budżet: 35 milionów złotych,
  • cel: 8. miejsce w Ekstraklasie.

Nie wygląda to na bajania jakiegoś wariata, chociaż do tego czasu wydarzy się na pewno bardzo, ale to bardzo wiele. Jeszcze w październiku wskazywalibyśmy przecież Koronę jako głównego kandydata do spadku. Dziś – choć wiemy, że trudny moment jeszcze nadejdzie – doceniamy pracę, jaką wykonano i dalej wykonuje się w Kielcach. Jest spoko, więc niech będzie spoko dalej.

WIĘCEJ O KORONIE KIELCE:

Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa