Reklama

Piąta, szósta, siódma… Takie mecze nawiedzają w snach

Kamil Warzocha

Opracowanie:Kamil Warzocha

04 marca 2025, 23:32 • 3 min czytania 15 komentarzy

Kiedy Merino wciskał piłkę do siatki w 31. minucie, pomyśleliśmy “Pozamiatane”. Arsenal miał 3:0 na tablicy, pełną kontrolę i już rozłożony na łopatki zespół z Eindhoven. Wystarczyło wtedy odpalić tryb eco i skupić się już na następnym spotkaniu ligowym, bo Holendrzy w dzisiejszym wydaniu nie byli dla “Kanonierów” żadnym wyzwaniem.

Piąta, szósta, siódma… Takie mecze nawiedzają w snach

Ale gol Langa w 43. minucie najwyraźniej podrażnił ekipę z Londynu. Bo zamiast dać sobie na wstrzymanie, Arsenal poszedł po czwartą. Potem piątą, szóstą i siódmą sztukę. Już przy czwartej widać było, że piłkarzom PSV się po prostu nie chce, ale musieli stwarzać jakieś pozory przed własną publicznością.

A właściwie jej pozostałą częścią, bo gdzieś w okolicach 50. minuty, kiedy Trossard podwyższał wynik, realizator pokazał nam ewakuujących się kibiców. Nie wiemy, na co chcieli zdążyć, ale na pewno zdążyli przed siódmą.

Takich meczów nie powinni pokazywać o 21. O 22, kiedy większość dzieci już śpi – okej. Całe to widowisko w Eindhoven bardziej przypominało jedno wielkie znęcanie się, ten brzydki typ przemocy w horrorach, który później śni się po nocach. Gdyby to nie był środek tygodnia, tylko weekend, część holenderskich kibiców na pewno chciałaby utopić frustrację w barach, a tak musi przełknąć bardzo gorzką pigułkę, wbić głowy w poduszkę i wstać rano do pracy.

Oby na czas, przed siódmą.

Reklama

Takie wyniki na tym etapie Ligi Mistrzów to ewenement. To wyglądało jak starcie klasowej drużyny z przypadkowym kopciuszkiem, który nigdy nie powinien znaleźć się w 1/8 finału. To o tyle dziwne, że przecież PSV, przynajmniej na papierze, nie sprawia wrażenia, jakby było typowym chłopcem do bicia. A tu proszę – przyjęło 7 ciosów, co przyczyniło się do absolutnego rekordu w najlepszych europejskich rozgrywkach. Nikt wcześniej bowiem, aż do występu Arsenalu, nie wbił rywalowi tylu bramek w jednym meczu fazy pucharowej LM na wyjeździe, na stadionie gospodarzy.

Na rewanż w Londynie zarówno Mikel Arteta, jak i Peter Bosz może powołać do gry dosłownie rezerwy rezerw. Jedni muszą odhaczyć obowiązkowy punkt w kalendarzu, a drudzy – cóż, niech potraktują wyjazd na Wyspy Brytyjskie w ramach wycieczki krajoznawczej, bo nic więcej wartościowego z tego nie będzie.

PSV – Arsenal 1:7 (1:3)

  • 0:1 – Timber 18′
  • 0:2 – Nwaneri 21′
  • 0:3 – Merino 31′
  • 1:3 – Lang 43′
  • 1:4 – Odegaard 47′
  • 1:5 – Trossard 48′
  • 1:6 – Odegaard 73′
  • 1:7 – Calafiori 85′

WIĘCEJ NA WESZŁO:

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna