Tej wiosny w Kielcach wszystko będzie wisiało na barkach jednego piłkarza. Adrian Dalmau dołożył sporą cegiełkę do wyjątkowo udanego startu rundy w wykonaniu Korony, ale nie doczeka się wsparcia. Klub zrezygnował z zimowego transferu napastnika.
Dla Korony Kielce wzmocnienie rywalizacji w ataku — czy też inaczej, odciążenie Adriana Dalmau — było sprawą priorytetową. Jewgienij Szykawka od dłuższego czasu nie wnosi zbyt wiele, gdy podnosi się z ławki rezerwowych, ale nie chodziło tylko o to, żeby dokonać transferu na sztukę i podmienić Białorusina na kogoś innego. W Kielcach rozglądano się za młodym napastnikiem, który byłby inwestycją w przyszłość.
Takie podejście nie dziwi, skoro Dalmau to już trzydziestolatek. Szperanie wśród względnie młodych i obiecujących dziewiątek sprawiło jednak, że Korona miała sporą rywalizację w walce o tych piłkarzy. Właśnie z tego powodu w Kielcach nie pojawiła się ostatecznie nowa dziewiątka.
Transfery. Korona Kielce nie ściągnie napastnika
Napastnikiem numer jeden na liście Korony Kielce był Alex Tamm. 23-letni reprezentant Estonii był kilkukrotnie oglądany przez skautów klubu na żywo, rozmowy transferowe trwały przez kilka miesięcy. Rosły snajper miał za sobą świetny sezon w rodzimej lidze, gdzie strzelił 28 bramek, sięgając po tytuł króla strzelców. W dodatku wraz z końcem roku wygasał jego kontrakt z Nomme Kalju, więc zainteresowanie Tammem na rynku było spore. Na ostatnim etapie walki o zawodnika w grze pozostały dwa kluby: Korona oraz słoweńska NK Olimpija.
Ostatecznie to uczestnicy Ligi Konferencji skusili Estończyka i podpisali z nim kontrakt. Tamm zagrał w europejskich pucharach i miał świetne wejście do krajowych rozgrywek — strzelił dwa gole i zanotował asystę w dwóch spotkaniach.
Korona ruszyła więc dalej i rozglądała się za kolejnymi piłkarzami. Ciekawostką jest to, że w Kielcach zwrócili uwagę na rynek angielski, jednak grający na Wyspach Brytyjskich zawodnicy okazali się, na ten moment, nieosiągalni. W międzyczasie do Korony spływały oferty od agentów, które dotyczyły także piłkarzy ostatecznie zakontraktowanych w innych klubach Ekstraklasy.
Już na starcie okienka Koronie zaoferowano Nardina Mulahusejnovicia, o którym później zrobiło się głośno w kontekście potencjalnego transferu do Legii Warszawa czy Rakowa Częstochowa. Wygląda jednak na to, że najwięcej zamieszania w kontekście Bośniaka robili agenci, który szukali rozgłosu. W Kielcach usłyszeli, że Mulahusejnović jest dostępny za darmo, bez kwoty odstępnego, więc zainteresowali się zawodnikiem i okazało się, że jego klub, Zrinjski Mostar, ma nieco inne zdanie na ten temat. Gdy napastnik był oferowany klubom z czołówki, w rozmowach przewijała się już kwota pół miliona euro.
Mulahusejnović ostatecznie nie zmienił miejsca zatrudnienia, więc na koniec okienka Korona zbadała jeszcze, czy Bośniak byłby dostępny do wypożyczenia. Odpowiedź była przecząca, więc ostatecznie zrezygnowano z wysyłania jakiejkolwiek oferty. Oznacza to, że wiosną trzeba będzie chuchać i dmuchać na Adriana Dalmau. Jeśli Hiszpan złapie uraz, Jacek Zieliński będzie miał problem.
WIĘCEJ O TRANSFERACH:
- Reprezentant Azerbejdżanu blisko transferu do Ekstraklasy! [NEWS]
- Stal Mielec ma już następcę Ilji Szkurina? Znamy nazwisko! [NEWS]
- Kulisy transferu Szkurina do Legii. “Latem był za drogi dla klubów z Serie A i Bundesligi”
- Legia Warszawa i panic buying. Dlaczego transfer Ilji Szkurina nie ma sensu?
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix