Reklama

Dlaczego Piątkowski trafił do Kasimpasy? “Nie chcieliśmy czekać na Serie A i Championship”

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

05 lutego 2025, 09:29 • 5 min czytania 30 komentarzy

Na pierwszy rzut oka półroczna zamiana Red Bulla Salzburg na Kasimpasę przez Kamila Piątkowskiego jest ruchem co najmniej dziwnym i niezrozumiałym. Jesienią przecież polski obrońca wreszcie grał w tym klubie prawie wszystko, wychodził w pierwszym składzie na Ligę Mistrzów (w wygranym meczu z Feyenoordem zaliczył nawet asystę) i łącznie uzbierał aż 27 meczów. Stanowiło to niemal połowę jego całego dorobku w austriackim gigancie (57 występów), do którego trafił przecież już dość dawno temu, bo w 2021 roku. Dlaczego więc kadrowicz Michała Probierza wylądował nad Bosforem?

Dlaczego Piątkowski trafił do Kasimpasy? “Nie chcieliśmy czekać na Serie A i Championship”

Sprawa w gruncie rzeczy jest dość prosta, przynajmniej jeśli chodzi o samą chęć zmiany barw. “Byki” przeżywają najsłabszy okres od lat i w lidze zajmują dopiero piąte miejsce w tabeli, a przecież już w zeszłym sezonie doszło do dużego rozczarowania, gdy po mistrzostwo Austrii sięgnął Sturm Graz. W efekcie zatrudniony latem Pepijn Lijnders w grudniu został zwolniony, co niedługo potem okazało się bezpośrednio wpływać na dalsze losy Piątkowskiego.

– Myślę, że zmiana trenera w Salzburgu była kluczowym czynnikiem. Odszedł człowiek, który mocno postawił na Kamila w zeszłej rundzie, a zastąpił go Thomas Letsch. Co ciekawe, kiedyś odmówił mu przyjścia do VfL Bochum. Po kilku zimowych tygodniach dostaliśmy informację od dyrektora sportowego, że zdaniem trenera Kamil będzie znajdował się na dalszych miejscach w hierarchii stoperów. Stało się więc dla nas logiczne, że musimy poszukać mu klubu, w którym będzie mógł regularnie grać – także w kontekście reprezentacji – mówi nam Maciej Zieliński z agencji ProSport Manager, która od dawna dba o interesy Piątkowskiego.

Gdyby Thomas Letsch od razu zakomunikował, że zamierza stawiać na innych, być może 24-letni stoper ponownie byłby dziś w lidze top5 (rok temu został wypożyczony do Granady).

– Na początku stycznia pojawiło się kilka tematów transferowych jak Lecce czy Toulouse, w które nie weszliśmy, również ze względu na to, że wtedy jeszcze wydawało się, że jego pozycja w Salzburgu będzie inna – nie ukrywa Zieliński.

Reklama

Gdy już okazało się, że będzie inaczej, musieliśmy rozejrzeć się, co jest dostępne na rynku, także pod kątem stabilności finansowej. Kasimpasa to jeden z niewielu klubów tureckich, który płaci wszystko co do dnia. Sprawdziliśmy to w wielu źródłach. Do tego ma świetny ośrodek treningowy – na poziomie topowych klubów zachodnich – jest klubem ze Stambułu i ma nowego, ambitnego trenera, czyli Buraka Yilmaza, który sam jeszcze niedawno był kapitanem reprezentacji Turcji. Myślę, że systematycznie będzie szedł w górę. Bardzo mu zależało na sprowadzeniu Kamila – wymienia zalety tej przeprowadzki agent Piątkowskiego.

– Na ostatniej prostej mieliśmy jeszcze sygnały z klubu Serie A i czołowej ekipy Championship, żebyśmy poczekali 1-2-3 dni. Rozmawialiśmy już na dość zaawansowanym etapie, ale Kamil nie chciał czekać do samego końca okienka, bo wiemy, z jakim ryzykiem się to wiąże. Już niejeden transfer się wysypał, bo gdzieś faks nie doszedł albo spóźnił się samolot – dodaje.

Z nowymi kolegami Polak nie powalczy o najwyższe cele. Strata do prowadzącego Galatasaray to już 29 punktów, a do drugiego Fenerbahce 23, ale jest szansa na coś więcej niż spokojne utrzymanie.

W zeszłym sezonie Kasimpasa zajęła piątą lokatę. Nie zagrała w pucharach tylko dlatego, że Besiktas zdobył Puchar Turcji i jedno miejsce poprzez ligę uciekło. To nie jest słaby zespół. Realnie rzecz biorąc, patrząc na potencjał kadrowy, mówimy o drużynie na miejsca 6-10 i zakładamy, że w tym przedziale się znajdzie – mówi Maciej Zieliński.

W kadrze tego klubu dostrzeżemy kilka ciekawych nazwisk, chociażby wypożyczonych z Fiorentiny 35-krotnego reprezentanta Chorwacji Josipa Brekalo i 43-krotnego reprezentanta Czech Antonina Baraka. Jest tu także środkowy pomocnik Cafu, którego powinniście pamiętać z Legii Warszawa.

Reklama

Dla nas najważniejsze było regularne granie, a tu jest na nie realna szansa. Kamil długo walczył o powrót do reprezentacji i nie chciałby z niej wypaść, a Michał Probierz wiele razy podkreślał i publicznie, i w prywatnych rozmowach z Kamilem, że najważniejsze jest miejsce w składzie w klubie – tłumaczy Zieliński.

Debiut Piątkowskiego przypadł na szalony mecz z zamykającą stawkę Adaną Demirspor, którą Kasimpasa po efektownej wymianie ciosów pokonała 5:3. Nasz rodak na pewno mógł zrobić więcej przy bramce na 0:1.

Ktoś na Twitterze zarzucił Kamilowi, że popełnił błąd przy dwóch golach, z czym się nie zgadzam. Popełnił błąd przy jednym, przegrywając pojedynek główkowy. Sam zdawał sobie sprawę, że powinien się bardziej “przykleić” do rywala. Inna sprawa, że okoliczności tej bramki były niecodzienne, takie strzały przeważnie nie lądują w siatce. Potem jednak Kamil szybko się pozbierał i zaprezentował swoje atuty. Miał kluczowe podanie przy drugim golu, wyprowadzając sam na sam zawodnika, który został sfaulowany na rzut karny na 2:2. Ten moment w końcówce rozwiązał worek z bramkami dla Kasimpasy – mówi Maciej Zieliński.

Trener i dyrektor sportowy po meczu byli z niego bardzo zadowoleni, zwłaszcza że Kamil przyleciał w czwartek wieczorem, w piątek podpisał kontrakt i odbył jedyny trening z drużyną, w sobotę był jedynie półgodzinny rozruch przy gęstej mgle, a w niedzielę debiut w pierwszym składzie z nowym trenerem, który trochę zmienił taktykę w porównaniu do poprzednich meczów. W takich okolicznościach, w nowym kraju, zawsze tak szybki start jest trudny, szczególnie dla zawodników defensywnych, a on udźwignął temat – podkreślił.

W umowie z Turkami nie ma zawartej opcji wykupu, co oznacza, że latem Piątkowski będzie musiał wrócić do Austrii. Przynajmniej na chwilę. – Jeżeli się dobrze pokaże w Kasimpasie, w co wierzymy, to latem przy roku do końca kontraktu z Salzburgiem będziemy mieli ciekawą sytuację na rynku transferowym – zaznacza Zieliński.

Uważam, że liga turecka jest dobrym miejscem dla Kamila do wyeksponowania swoich atutów. Preferuje się tutaj futbol, który on lubi: ofensywny, dający obrońcom dużo możliwości w grze do przodu. Tak właśnie gra Kasimpasa i taki sposób grania Kamila powinien się spodobać kibicom, co może być elementem promocji na tym rynku. Jest to jakaś ścieżka – nie ukrywa agent.

Kamil Piątkowski za pół roku pozostanie w Stambule, ale już w innych barwach? Nie byłby to taki zły scenariusz, przyznacie. Na razie jednak trzeba wycisnąć jak najwięcej z piętnastu ligowych spotkań, które pozostały Kasimpasie w tym sezonie. Trzymamy kciuki, zwłaszcza że mówimy o ważnym elemencie biało-czerwonej defensywy w ostatnich ubiegłorocznych bojach w Lidze Narodów.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Problemy Interu, powrót Zielińskiego, błysk Zalewskiego. A za chwilę Barcelona!

Kamil Warzocha
3
Problemy Interu, powrót Zielińskiego, błysk Zalewskiego. A za chwilę Barcelona!

Inne ligi zagraniczne