Reklama

Fenomenalny Skorupski poprowadził Bolognę do historycznego wyczynu

Radosław Laudański

04 lutego 2025, 23:17 • 2 min czytania 20 komentarzy

Bologna sprawiła psikusa Atalancie na Gewiss Stadium w Bergamo i wyeliminowała faworyzowanego rywala w ćwierćfinale Pucharu Włoch. Rossoblu awansowali do półfinału tych rozgrywek po raz pierwszy od 26 lat. Głównym bohaterem okazał się Łukasz Skorupski, który popisał się kilkoma fenomenalnymi paradami. 

Fenomenalny Skorupski poprowadził Bolognę do historycznego wyczynu

Polski golkiper popisał się sześcioma udanymi interwencjami. Kilkukrotnie bronił naprawdę trudne strzały, nie straszne były mu również sytuacje sam na sam. Gdyby nie Łukasz Skorupski, Atalanta wygrałaby to spotkanie bez większych problemów. Oglądając tak znakomity mecz „Skorupa”, można odnieść wrażenie, że to zwyczajny dzień w biurze, jednak dziś napisał historię swojego klubu.

Reklama

Kiedy Łukasz Skorupski przechodził do Bolonii, wydawało się, że idzie do klubu walczącego o utrzymanie. Później Rossoblu stali się drużyną środka tabeli, a następnie wywalczyli sensacyjny awans do Ligi Mistrzów. Dziś po zmianie trenera podopieczni Vincenzo Italiano przechodzą samych siebie. Siódme miejsce w lidze, a także awans do półfinału Coppa Italia, to wyniki, które mogą robić wrażenie przy grze na trzech frontach oraz letniej utracie Thiago Motty, Joshuy Zirkzee oraz Riccardo Calafiorego.

Dziś poza Łukaszem Skorupskim z bardzo dobrej strony pokazał się 20-letni napastnik Santiago Castro, który zdobył zwycięską bramkę. Argentyńczyk w bieżącym sezonie zdobył osiem bramek oraz zaliczył siedem asyst we wszystkich rozgrywkach.

W półfinale Pucharu Włoch Bologna zagra ze zwycięzcą pary Juventus – Empoli. Jeśli Łukasz Skorupski wygrałby z Bologną te rozgrywki, byłaby to jedna z najpiękniejszych i najbardziej nieoczywistych historii w polskiej piłce. Rossoblu w całej swojej historii wygrali te rozgrywki dwukrotnie, ostatni triumf miał jednak miejsce w 1970 roku.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

20 komentarzy

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama