Cholernie smutna jest kariera Lorisa Kariusa, który już zawsze będzie się wszystkim kojarzył z nieszczęsnym finałem Ligi Mistrzów. Od dotkliwej porażki Liverpoolu z Realem Madryt niemiecki bramkarz nie ma lekko i pewne miejsce między słupkami miał chyba tylko podczas swojej gry dla tureckiego Besiktasu. Teraz golkiper dostaje kolejną szansę, tym razem z ojczyzny.
W maju od pamiętnego meczu z Królewskimi minie już siedem lat. Loris Karius nie może jednak mówić, by ostatnie sezony były dla niego udane. Początkowo całkiem szybko pozbierał się i odbudował w Turcji, ale jego późniejsze losy nie są zbyt udane. Przez sezon występował w roli zmiennika w Unionie Berlin, później rok przesiedział w zamrażarce w Liverpoolu. Wreszcie pomocną dłoń wyciągnęli do niego włodarze Newcastle – w ekipie Srok Niemiec spędził ostatecznie dwa sezony, ale i rozegrał jedynie dwa spotkania. Od początku lipca bramkarz pozostawał bez klubu.
Glück auf, Loris! 👋
Erfahrener Zugang zwischen den Pfosten: #S04 verpflichtet Torhüter Loris Karius. Der 31-Jährige unterschreibt einen Vertrag bei Königsblau bis zum Ende der laufenden Saison ✍️
Willkommen auf Schalke! 💙
— FC Schalke 04 (@s04) January 14, 2025
31-latek może jednak patrzeć w przyszłość z nadzieją. Karius wrócił do ojczyzny i od teraz jest zawodnikiem Schalke. Trzynastej ekipie 2. Bundesligi nie grozi raczej walka o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej, więc Niemiec może w spokoju się odbudowywać. Choć trafił do jednego z większych klubów za naszą zachodnią granicą, to powinien śmiało liczyć na odrobinę spokoju.
Tym bardziej że władze klubu od razu zapowiedziały, jaką rolę będzie pełnił nowy bramkarz: – Po wypożyczeniu Rona-Thorbena Hoffmanna do Eintrachtu Brunszwik nie chcieliśmy żadnej utraty jakości w naszej kadrze. Dzięki podpisaniu kontraktu z Lorisem Kariusem uda się temu zapobiec. Posiada on wieloletnie doświadczenie na najwyższym poziomie i jest w dobrej formie, dzięki czemu może od razu rozpocząć treningi z zespołem – wyjaśnia Youri Mulder, dyrektor ds. profesjonalnej piłki nożnej w Schalke. – To on będzie jednak pretendentem do gry. Drugą połowę sezonu rozpoczniemy z Justinem Heekerenem jako bramkarzem pierwszego wyboru – dodaje.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Real Madryt zagrał bez trenera. Ancelotti nie dał rady
- Od kozła ofiarnego do “pieprzonej legendy”. Pięta achillesowa Realu Madryt
- Wojciech Szczęsny załatwił sobie powrót na ławkę rezerwowych
Fot. Newspix