Aleksandra Król-Walas udowadnia, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Polska snowboardzistka, która parę miesięcy temu wróciła do rywalizacji po przerwie macierzyńskiej, wygrała właśnie zawody Pucharu Świata! Tym samym umocniła się też na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej slalomu giganta.
Mówimy o zawodniczce, która od lat jest czołową postacią polskiego snowboarda. W 2023 roku zdobyła nawet brązowy medal mistrzostw świata w konkurencji slaloma giganta równoległego. Od tamtego czasu długo nie widzieliśmy ją jednak w zawodach najwyższej rangi. Wszystko w związku z przerwą macierzyńską. Córka Król-Walas przyszła na świat dokładnie 30 grudnia 2023 roku.
W kolejnych miesiącach Polka wracała do pełni sportowej formy, aż stało się jasne, że w sezonie 2024/2025 znowu będzie częścią Pucharu Świata. Mało kto jednak spodziewał się, że nasza snowboardzistka z miejsca będzie tak mocna. W przeszłości nigdy nie kończyła sezonu w TOP 5 klasyfikacji generalnej slalomu giganta. A na ten moment jest jej liderką.
Król-Walas zajęła już drugie miejsce na zawodach w chińskim Mylin Valley, a także włoskiej Carezzie i Cortina d’Ampezzo. A dzisiaj – po raz drugi w karierze – okazała się najlepsza w stawce PŚ. W trakcie finałowego zjazdu w gigancie równoległym w szwajcarskim Skuol pokonała Tsubaki Miki z Japonii. Wcześniej jej wyższość musiały uznać natomiast Amerykanka Iris Pflum, Austriaczka Sabine Payer oraz Holenderka Michelle Dekker.
Jak wspomnieliśmy: Polka przybliża się do Kryształowej Kuli. Po dzisiejszych zawodach w Szwajcarii będzie miała 56 punktów przewagi w generalce nad wspomnianą Miki oraz 76 nad Payer. A pomyśleć, że jeszcze niedawno miała w głowie rzeczy znacznie ważniejsze niż sport…
Czytaj więcej o sportach zimowych:
- Nie uwierzysz kto strzelił gola 36 lat po premierowym trafieniu! [WIDEO]
- Niegasnąca ambicja Bargiela. “Nowych pomysłów i projektów nie brakuje”
- Po czterdziestce i ze sztucznym kolanem. Lindsey Vonn wróciła i marzy o igrzyskach
Fot. Newspix.pl