Nasze dwie Magdy – Fręch i Linette – rozpoczęły dziś grę w ostatnich turniejach przed zbliżającym się Australian Open. Niestety tylko jedna z nich będzie mogła zaliczyć do udanych próbę generalną przed wielkoszlemowymi zawodami. Linette pokonała bowiem w Hobart Warwarę Graczową 2:1 w setach. Fręch? Po dobrym początku meczu, została zdominowana przez Jelenę Ostapenko i od października ubiegłego roku zaliczyła piątą porażkę z rzędu.
MIŁE ZŁEGO POCZĄTKI FRĘCH
Zarówno Fręch (24. WTA) jak i Linette (38. WTA) wystąpią w tegorocznym Australian Open. Dlatego turnieje, które jedna grała w Adelaide, a druga w Hobart, były dla nich ważnymi sprawdzianami przed największymi zawodami początku sezonu.
Na papierze trudniejsze zadanie czekało młodszą z imienniczek. Fręch mierzyła się bowiem z Jeleną Ostapenko. Łotyszką, która w Polsce znana jest jako zmora Igi Świątek, z którą posiada bilans meczów 4-0. Ponadto zajmuje wysokie 17. miejsce w rankingu WTA.
W pierwszym secie 27-latka jednak sprawiała wrażenie, że gra z bardziej renomowaną rywalką w ogóle jej nie stresuje. Magda zaliczyła fenomenalny początek meczu: dwa razy przełamała Ostapenko i prowadziła 4:0 w gemach. Później partia się wyrównała, lecz ostatecznie Magda nie roztrwoniła ogromnej zaliczki i zwyciężyła pierwszego seta 6:4.
Niestety, w drugiej partii Polka była już tłem dla rywalki. Tym razem to Jelena dominowała na korcie i zyskała ogromną przewagę (5:0). Jak się okazało, Ostapenko pozwoliła w tej części spotkania ugrać naszej rodaczce ledwie jednego gema i z łatwością doprowadziła do wyrównania w setach.
Ale to nie był koniec problemów Fręch. Drugi set wyraźnie ją bowiem zdeprymował. W trzecim Polka grała tak, jakby nie do końca wiedziała, czy chce zaryzykować i przycisnąć przeciwniczkę, czy jednak postawić na defensywę i cierpliwie szukać swoich szans. Ostapenko bezlitośnie wykorzystywała tę niepewność. Ponownie rozbiła Magdalenę 6:1 i tym sposobem wygrała cały mecz 2:1 w setach.
All aboard 🚉
The defending champ @JelenaOstapenk8 rolls into round 2!#AdelaideTennis pic.twitter.com/24qRhmlNOa
— wta (@WTA) January 7, 2025
Fręch z kolei ma nad czym myśleć. Licząc od meczu z Aryną Sabalenką w Wuhan w październiku ubiegłego roku, 27-latka przegrała piąte kolejne spotkanie. Pani Magdo, wprawdzie mamy początek stycznia, ale trzeba się obudzić z zimowego snu. Bo jak widać na korcie, ze znakomitej formy z drugiej połowy ubiegłego roku już niewiele zostało.
Jelena Ostapenko – Magdalena Fręch 2:1 (4:6, 6:1, 6:1)
WETERANKA DAŁA RADĘ
Chwilę przed swoją imienniczką na kort – tyle, że w Hobart – wyszła Magda Linette. Nie żebyśmy mieli wypominać naszej rodaczce wiek, ale 32-latka była najstarszą uczestniczką turnieju serii 250. Oraz jedną z faworytek do jego wygrania. W drabince została bowiem rozstawiona z wysokim czwartym numerem. Linette miała dziś też łatwiejsze zadanie od Fręch. Jej oponentką była bowiem Warwara Graczowa (69. WTA). Zawodniczka solidna, ale jednak o klasę gorsza od Ostapenko.
Nie znaczyło to jednak, że Rosjanka przefarbowana na Francuzkę odpuści ten mecz. Już początek spotkania wskazywał na to, że Linette będzie miała niełatwą przeprawę. Przez siedem kolejnych gemów żadna z tenisistek nie mogła przełamać rywalki. Ten impas udało się przełamać Linette dopiero w gemie numer 8. I Polka dokonała tego w wielkim stylu, bo ograła Warwarę do punktowego zera. A jako, że Magda rozpoczęła seta od własnego podania, to chwilę później wyrównana partia zakończyła się wynikiem 6:3 dla niej.
Mało tego, Linette poszła za ciosem w drugim secie, od razu zaczynając od kolejnego przełamania. Wydawało się wtedy, że tenisistka z Poznania zacznie kontrolować przebieg meczu, ale nic bardziej mylnego. Graczowa zaczęła ryzykować i w kolejnych gemach aż trzy razy przełamała serwującą Magdę. Tym sposobem drugą partię to ona wygrała 6:3, a o zwycięstwie w meczu zadecydować miał trzeci set.
Tego lepiej ponownie rozpoczęła Rosjanka z francuskim paszportem, która wygrywała 3:2 w gemach, przy czym raz przełamała Polkę. Jednak Linette nie zraziła się tym niepowodzeniem. 32-latka zaliczyła przełamanie powrotne, a później wręcz wyszarpała rywalce kolejnego gema – i to znowu grając na returnie.
I tak mecz, w którym w pierwszym secie obie tenisistki długo utrzymywały własne podanie, zamienił się w spotkanie, która z tenisistek zaskoczy rywalkę przy odbiorze zagrywanej piłki. Graczowej ta sztuka udała się jeszcze raz, gdy w dziewiątym gemie ograła Linette bez straty punktu (4:5). Jednak ostatnie słowo na returnie – i w całym meczu – należało do Magdy. Ta bowiem odpłaciła rywalce pięknym za nadobne. W kolejnym gemie nawet nie dopuściła do głosu serwującej rywalki i zamknęła cały mecz efektowną wygraną 40:0 w punktach!
Oznacza to, że przed planowanym startem w Melbourne, Linette jeszcze chwilę zabawi w Hobart. Polka w 1/8 turniejowej drabinki zagra z reprezentantką gospodarzy – 18-letnią Mayą Joint.
Warwara Graczowa – Magda Linette 1:2 (3:6, 6:3, 4:6)
Fot. Newspix