1283 mecze, 3377 goli, pięć dużych turniejów kontynentalnych oraz eliminacje mundialu wkraczające, poza Europą, w coraz bardziej zaawansowaną fazę. Rok 2024 był w futbolu reprezentacyjnym czasem ważnych wydarzeń i wielu zmian w hierarchii. Kto zaliczył największy zjazd w trakcie ostatnich dwunastu miesięcy?
Na przełomie stycznia i lutego odbył się Puchar Azji w Katarze oraz Puchar Narodów Afryki w Wybrzeżu Kości Słoniowej. W marcu przeprowadzono finały Ligi Narodów CONCACAF, a jesienią rozpoczęła się jej kolejna edycja. W czerwcu i lipcu śledziliśmy finały mistrzostw Europy, Copa America, a koneserzy – Puchar Narodów Oceanii. Było wiele okazji do triumfów, ale o nich jutro. Dziś przypomnimy, kto najbardziej zawiódł w 2024 roku.
Europa
Belgia
Pierwsze miesiące 2024 roku to towarzyskie remisy z Irlandią i Anglią oraz zwycięstwa z Czarnogórą i Luksemburgiem. Potem było coraz gorzej. Najłatwiejszą grupę Euro Czerwone Diabły zakończyły z taką samą liczbą punktów, co wszyscy grupowi rywale i awansowali dzięki różnicy bramek. Porażka ze Słowacją, wygrana z Rumunią i remis z Ukrainą były wynikami poniżej oczekiwań, ale wrażenie można było naprawić w fazie pucharowej. Tu niestety, ze względu na drugie miejsce w grupie, trafili na Francję. I przegrali po mało porywającym spotkaniu.
Cóż, do skrótu z pierwszych 45 minut dodali jeden celny strzał De Bruyne z rzutu wolnego i kilka fajnych dryblingów Doku. Nic więcej. Przeciętność i brak pomysłu to chyba najlepsze słowa, jakimi można było określić ich “grę”. Na pewno nie była to bezradność, bo Francuzi nie sprawiali wrażenia, jakby byli nie do tknięcia.
Ligę Narodów rozpoczęli od wygranej 3:1 z Izraelem i jak się później okazało, gdyby nie ona, spadliby bezpośrednio do Dywizji B. W pozostałych spotkaniach – zdobyli tylko jeden punkt z Włochami, a Francuzi ponownie dwukrotnie odprawili ich z kwitkiem. Z ekipy, która niedawno była kandydatem do finału mistrzostw Europy, a nawet mistrzostw świata zostało niewiele. Belgia straciła aż 58 punktów w rankingu FIFA. To najgorszy wynik w Europie i ósmy od końca na świecie. Trudno znaleźć wśród silnych europejskich drużyn drugą, która zawiodłaby w podobnym stopniu. Włosi trafili na świetnie dysponowaną Szwajcarię w 1/8 finału Euro, ale poza tym prezentowali się na akceptowalnym poziomie. Niemcy i Portugalia trafiły na najtrudniejszych rywali w ćwierćfinale.
Cztery wygrane mecze w roku kalendarzowym – to się Belgom zdarzyło ostatni raz w 2012, ale wówczas rozegrali tylko osiem spotkań, a teraz – czternaście. Federacja może i zwolniłaby Dominico Tedesco, ale oznaczałoby to konieczność zapłacenia mu 750 tysięcy euro oraz istotnych odpraw jego pięciu asystentom.
Chorwacja
W turnieju w Niemczech Chorwaci pechowo trafili na Hiszpanię i Włochy. Jednak brak zwycięstwa, mając w grupie Albanię, był dużym zawodem. Dwa punkty nie starczyły do awansu do kolejnej rundy. W Lidze Narodów z kolei Vatreni nie trafili źle, mimo tego wygrali tylko domowe spotkania z Polską i Szkocją. Tylko nisko poziom rywali spowodował, że udało się wskoczyć na drugie miejsce w grupie. Nie był to jednak dobry rok Modricia i jego ekipy. Mimo tego Zlatko Dalić wciąż jest jednym z czterech najdłużej prowadzących swoją kadrę trenerów w Europie. Wyprzedzają go tylko selekcjonerzy Andory i Luksemburga oraz Didier Deschamps.
Polska
Najpierw rozgromienie Estonii w półfinale baraży, potem wtoczenie się na Euro po karnych z Walią bez choćby jednego celnego strzału. Po wygranych sparingach z Ukrainą i Turcją pojawił się promyk nadziei, ale od 10 czerwca wygraliśmy tylko jedno spotkanie w Glasgow. Mało tego, straciliśmy w tym roku 25 goli. Więcej w Europie wpuścił tylko Kazachstan! To fakty, jednak prawdą jest też, że graliśmy najdłuższą w historii serię dwunastu kolejnych spotkań z rywalami silniejszymi od nas według rankingu Elo. Byli tacy, którzy spodziewali się, że nie zdobędziemy w jej trakcie nawet punktu. Był to zatem rok kiepskich, ale oczekiwanych wyników.
- W XXI wieku mniej spotkań wygraliśmy tylko w 2018 roku (trzy), ale wtedy przynajmniej zagraliśmy na mundialu,
- Więcej porażek (siedem) ponieśliśmy tylko w 1980 i 2006 roku,
- Od 1976 roku większy procent porażek mieliśmy tylko w 1996 roku,
- Tyle bramek straciliśmy tylko w 1938 roku,
- Więcej goli od nas w Europie stracił w 2024 tylko Kazachstan (27). Na świecie ćwierć setki goli w 2024 straciły jeszcze tylko: Boliwia, Indonezja, Dominika, Samoa, Vanuatu, Katar, Gujana, Lesotho, Wietnam i Bermudy,
- Od 1996 roku tylko raz mieliśmy gorszą różnicę bramek – w 2022 minus pięć,
- Gorszą średnią goli straconych na jedno spotkanie mieliśmy ostatni raz w 1962 roku: 2 gole na mecz,
- W XXI wieku mniej punktów (13) zdobyliśmy tylko w 2018 i w pandemicznym 2020,
- Od 1996 gorszą średnią punktów na mecz (1,15) mieliśmy tylko w 2018 roku.
Finlandia
Dziesięć meczów, wygrana z Estonią, towarzyski remis ze Szkocją oraz osiem porażek – więcej meczów przegrał tylko Kazachstan. Jako jedyna w Europie obok Szkocji i Kazachstanu spadła w rankingu FIFA o dziesięć pozycji – z 59. na 69. miejsce. Naszych rywali w eliminacjach mistrzostw świata, którzy zwolnili wieloletniego selekcjonera – Markku Kanervę opisał Antoni Figlewicz.
Mijające dwanaście miesięcy było dla nich wręcz beznadziejne. Ostatniego w miarę poważnego rywala Finowie ograli w listopadzie ubiegłego roku, kiedy wbili cztery gole reprezentacji Irlandii Północnej. Od tego czasu zdołali jedynie pokonać ekipę San Marino (z trudem, 2:1) i Estończyków (również z trudem, również 2:1). W czerwcu był jeszcze remis ze Szkotami, ale poza tym, co tylko Suomi wychodzili na boisko, to od razu dostawali w trąbę. A nie ma na tej liście porażek samych tuzów europejskiej piłki nożnej: lanie od Walii, lekcje futbolu od Greków, dwie porażki z Irlandią.
Stwierdzenie, że Finowie nie są na fali, byłoby bardzo grzecznym ujęciem ich aktualnej formy, bo w sześciu spotkaniach Ligi Narodów nie zdobyli nawet punktu i z hukiem zlecieli do dywizji C. Dwa gole strzelone, trzynaście straconych. Nie ma sensu udawać, że trafił nam się jakiś naprawdę groźny rywal, bo kompletnie tak nie jest. A teraz jeszcze pozbyli się tam Kanervy i stoją u progu wielkiej rewolucji.
Bośnia i Hercegowina
Od początku 2023 roku kadra miała czterech różnych selekcjonerów i… żaden nie wygrał nawet dwóch spotkań. Faruk Hadžibegić pokonał tylko Islandię i został wyrzucony po porażce z Luksemburgiem, Meho Kodro wygrał z Liechtensteinem i przegrał z Islandią. Nawet sięgnięcie po Serba Savo Miloševicia nie przyniosło rezultatu. Zdobył on punkty tylko z Liechtensteinem, a w marcu po porażce z Ukrainą został zwolniony. Sergejowi Barbarezowi idzie jeszcze gorzej, bo wciąż nie zanotował zwycięstwa. Zatem w 2024 roku Bośnia nie wygrała żadnego meczu i strzeliła tylko pięć goli. Mniej zdobyły ich tylko Białoruś i Andora. Trzeba jednak zaznaczyć, że był to rok niezwykle trudnych przeciwników. W Lidze Narodów Bośnia grała z Niemcami, Węgrami i Holandią, a z dwoma ostatnimi nawet zremisowała. Do tego w meczach towarzyskich Bośniacy dobrali sobie rywali z górnej półki – Anglików i Włochów. Mimo tego, cały rok bez zwycięstwa nie może cieszyć.
Luksemburg
Luksemburg wygrał tylko jeden towarzyski mecz z Kazachstanem. Gdyby nie remisy z Białorusią, Bułgarią i Irlandią Północną, spadłby bezpośrednio do Dywizji D, a tak – zagra w barażach o utrzymanie z Maltą. W dawnych czasach takie wyniki by nie dziwiły, ale przecież Czerwone Lwy zajmowały dwukrotnie drugą pozycję w Dywizji C tracąc niewiele do liderów – Turcji i Czarnogóry, w eliminacjach Euro 2024 spisali się świetnie, awansując do baraży, a i kwalifikacje mundialu 2022 wyszły im nie najgorzej. Luc Holtz prowadzi kadrę od czternastu lat, ale mijający rok był pierwszym, w którym jego podopieczni spisali się poniżej oczekiwań.
Armenia
Zespół, który nie tak dawno długo pozostawał w grze o baraże mistrzostw świata 2022, w tym roku wygrał tylko z Kazachstanem i Łotwą. Szczególnie bolesna była domowa porażka z Wyspami Owczymi. Federacja zwolniła trenera Ukraińca Ołeksandra Petrakowa i obecnie poszukuje nowego.
Azerbejdżan
W czerwcu kadrę przejął Fernando Santos i idzie mu dość kiepsko. O ile zwycięstw ze Szwecją i Słowacją nie można było oczekiwać, to tylko punkt zdobyty z Estonią i bilans bramek 3-17 w sześciu spotkaniach Dywizji C oznaczał spadek bezpośredni na najniższy szczebel europejskiego futbolu, gdzie Azerowie będą musieli mierzyć się z Liechtensteinem czy Andorą, a ligę wyżej od nich zagra San Marino! Totalny zjazd kompletnie sprzeczny z mocarstwowymi ambicjami federacji.
Reszta świata
Azja
W Azji Wietnam prześladowany był przez Irak i Indonezję. Ćwierćfinalista poprzednich mistrzostw Azji i uczestnik trzeciej rundy eliminacji mundialu w Katarze trafił na oba te państwa zarówno w Pucharze Azji, jaki w kwalifikacjach mistrzostw świata 2026. Przegrał wszystkie mecze z tymi rywalami, choć z Indonezją był faworytem. Zajął ostatnie miejsce w finałach czempionatu kontynentalnego i przegrał walkę o awans do trzeciej rundy kwalifikacji mistrzostw świata. Drugi mecz o punkty w 2024 Wietnam wygrał dopiero w grudniu na mistrzostwach Azji Południowo-Wschodniej. Spadł w rankingu FIFA aż o 19 pozycji – z 94. na 113. miejsce.
W obu rozgrywkach bardzo podobnie wypadły Indie – zajęły ostatnie miejsce na mistrzostwach kontynentu, nie strzelając nawet gola, a w eliminacjach mundialu przegrały nawet z Afganistanem. W całym roku nie wygrały choćby jednego spotkania, remisując nawet z liczącym ponad tysiąc (!) razy mniej mieszkańców Mauritiusem. Efektem jest spadek w rankingu FIFA ze 102. na 125. lokatę. Nikt na świecie nie zaliczył większego tąpnięcia.
Średnio radziły sobie także Chiny, nie potrafiące wygrać na mistrzostwach Azji z Libanem ani Tadżykistanem i tracące punkty w eliminacjach mistrzostw świata z Tajlandią i Singapurem oraz przegrywające 0:7 z Japonią. W tej samej grupie problemy mają nawet Arabia Saudyjska pod wodzą Herve’a Renarda i Australia, co oznacza, że walka o awans na turniej rozgrywany w Ameryce Północnej będzie niezwykle zacięta.
Afryka
W Afryce zawiodły przede wszystkim Ghana i Tunezja. Obie sensacyjnie nie wygrały żadnego meczu na mistrzostwach kontynentu, odpadając już po fazie grupowej. Orły zostały wyprzedzone przez Mali, RPA, a nawet Namibię, a Czarne Gwiazdy przez Egipt i Wyspy Zielonego Przylądka. Oba zespoły mają dość proste grupy eliminacji mundialu, ale i tak Tunezja straciła w niej punkty z Namibią, a Ghanę wyprzedzają… Komory, które zresztą wygrały grupę eliminacji kolejnych mistrzostw kontynentu, wyprzedzając właśnie… Tunezję. Reprezentacja z północy kontynentu i tak może być zadowolona, bo awans ostatecznie udało się wywalczyć. Nie udało się to natomiast Ghanie, która zajęła ostatnie miejsce w grupie, nie wygrywając żadnego spotkania. Po raz drugi na osiemnaście ostatnich edycji Pucharów Narodów Afryki zabraknie zatem ekipy Kudusa, Semenyo (na zdjęciu walczą ze sobą w niedawnym meczu Premier League) i Iñakiego Williamsa. Tunezja zaliczyła największy spadek w rankingu FIFA obok Indii – z 28. na 51. miejsce.
Oceania
W Oceanii kandydatem do miana drugiej siły kontynentu i gry w barażach o finały mistrzostw świata wydawały się być Wyspy Salomona. Potęgą jest oczywiście Nowa Zelandia, która pewnie awansuje na mundial bezpośrednio, ale jeszcze jeden kraj z tego egzotycznego regionu zagra w play-offach.
W podsumowaniu reprezentacyjnego roku 2023 pisałem:
Wyspy Salomona stają się poważnym kandydatem do jego wywalczenia, dzięki czemu ten egzotyczny zespół może znaleźć się na pierwszych stronach gazet w marcu 2026 roku.
Rzeczywistość zweryfikowała owe plany. Zespół przegrał wszystkie mecze na mistrzostwach kontynentu i nie przebrnął drugiej rundy eliminacji mundialu, wyprzedzony przez Nową Kaledonię i Fidżi.
Obie Ameryki
W Ameryce Południowej zawodzą Chile, Peru i Brazylia. Dwa pierwsze zajmują ostatnie miejsca w eliminacjach mundialu i nie wyszły z grupy na Copa America. Brazylia odpadła w ćwierćfinale mistrzostw kontynentu. Jest dopiero na piątym miejscu w kwalifikacjach, jednak głównie przez wyniki w 2023 roku. W 2024 roku przegrała bowiem tylko z Paragwajem. Co ciekawe, była to jej jedyna porażka w całym roku. Na Copa America odpadła dopiero po rzutach karnych z Urugwajem.
W północnej części kontynentu brak większych zawodów wśród najsilniejszych. W obliczu sukcesów Kanady nieco zawodzi Meksyk, którzy przegrał finał Ligi Narodów z USA i nie wyszedł na Copa America z przeciętnej grupy z udziałem Jamajki, Ekwadoru i Wenezueli. Amerykanie z kolei Ligę Narodów wygrali, ale w rozgrywanym u siebie turnieju mistrzowskim zawiedli wygrywając tylko z Boliwią.
Nie był to rok jakichś niezwykle spektakularnych upadków w światowym futbolu reprezentacyjnym. Zmiana formatów eliminacyjnych, wprowadzanie Lig Narodów powoduje, że liderzy kontynentalni mają nieco mniej okazji do kompromitacji z maluczkimi. Nawet my nie wyróżniamy się zasadniczo z naszymi, co prawda, licznymi porażkami, ale jednak ponoszonymi z dość silnymi rywalami. Jednak obok Bośni, Peru i Brazylii jesteśmy w gronie nielicznych krajów, które mocno zawiodły swoich kibiców już drugi raz z rzędu. Cierpliwości do zniesienia trzeciego takiego roku może nie starczyć.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Od ostrej krytyki do zachwytów. Jaki był rok 2024 w wykonaniu Lewandowskiego?
- Wzniosłe oświadczenia i trupy w szafie. Trudna sztuka sprzedania Pogoni Szczecin
- Nasz środek pomocy: piętnastu solidnych, żadnego kozaka
- Futbolowe twarze syryjskiej wojny. Reżim, tortury, śmierć i nowa nadzieja
- Trela: Cichy rewolucjonista. Jak Vitor Frade wpłynął na współczesny futbol
fot. NewsPix.pl