Japończyk na początku nie odnajdywał się najlepiej, ale ostatnio odżył i stał się ważnym punktem Legii Warszawa. Ryoya Morishita gra więcej, lepiej i, co pewnie dla niego najważniejsze, czuje się naprawdę dobrze.
Piłkarz ekipy z Warszawy w rozmowie z klubowymi mediami przekonuje, że stał się ostatnio po prostu lepszym piłkarzem: – To najważniejsza zmiana, która zaszła po przyjściu trenera Goncalo Feio. Na wiele aspektów szkoleniowiec otworzył nam oczy – nie tylko mi, ale również kolegom z drużyny – tłumaczy Japończyk. – Podstawowa zmiana dotyczy mojej pozycji. Od jakiegoś czasu gram w środku pola, gdzie czuję większą swobodę. Lubię atakować, zdobywać bramki i notować asysty. Wcześniej ustawiany byłem na obronie lub wahadle, a moje zadania były głównie defensywne. Teraz mogę realnie wpływać na to, ile Legia strzela goli – cieszy się Morishita.
Piłkarz wyraźnie ceni sobie współpracę z trenerem Goncalo Feio, który zdaniem Japończyka miał wielki wpływ na jego rozwój: – Pamiętam, na co zwrócił mi uwagę trener Feio na samym początku. Zawsze powtarzał, że muszę być odważny i pewny siebie, nie tylko na boisku, ale i poza nim. Trener Feio wydobył ze mnie cechy, o których wcześniej nie wiedziałem. Właśnie dzięki temu stałem się lepszym piłkarzem – twierdzi Morishita.
27-latek faktycznie wykręca statystyki, o których jeszcze nie tak dawno mógł tylko pomarzyć. W tym sezonie we wszystkich rozgrywkach Morishita zanotował osiem asyst i zdobył siedem bramek, a Legia rozegrała tylko jedno spotkanie bez Japończyka na boisku – wyjazdowy mecz z Koroną pod koniec lipca.
NAJADŁEŚ SIĘ? TO TERAZ COŚ POCZYTAJ:
- Piękni czterdziestoletni. Jak LeBron i CR7 przesuwają granice wieku w sporcie
- Niemczycki: Nie będę przepraszał za to, że gonię za marzeniami [WYWIAD]
Fot. Newspix