Wojciech Pertkiewicz udzielił wywiadu redakcji TVP Sport. Ustępujący prezes Jagiellonii Białystok podsumował w nim swoją prawie trzyletnią kadencję. W jego słowach widać, że poprawa sytuacji finansowej Jagi przyniosła dużo więcej radości niż sukces sportowy. Wiele klubów ma problem z tym, aby skutecznie łączyć te dwa aspekty.
Nie trzeba daleko szukać przykładu klubu, który zachłysnął się sukcesem i przez błędne decyzje szybko upadł na dno. Mowa oczywiście o Śląsku Wrocław, który jeszcze jakiś czas temu walczył jak równy z równym z Jagiellonią o zdobycie tytułu mistrza Polski. Wojciech Pertkiewicz zostawia Dumę Podlasia w zupełnie innej kondycji finansowej, niż zastał ją przed trzema laty. Padły konkretne liczby, które mogą robić wrażenie.
Na początku rozmowy Pertkiewicz wspomina swoje początki w Białymstoku. Nie było łatwo…
– Słabo to wyglądało od samego początku. Wiedziałem, że sytuacja będzie trudna, natomiast po drodze wyskoczyły nam kolejne problemy. W drugim miesiącu mojej pracy zawodnicy nie dostali pełnych pensji. Dopiero z czasem spłaciliśmy resztę honorariów. To dobrze prezentuje moment, w którym byliśmy. To byli nie tylko zawodnicy, bo do tego też trzeba dopisać naszych kontrahentów. Mimo niewydolności finansowej klubu to partnerzy nam zaufali, bo wierzyli, że się z problemów wykaraskamy – wspomniał prezes Jagiellonii.
Kluczem sukcesu Jagiellonii wydaje się płynność finansowa, która pozwalała dobrze dobranym pracownikom wykonywać swoją pracę. Brzmi to bardzo prosto, jednak wiele klubów ma z tym problem.
– Miejsce, w którym jesteśmy, pozwala nam skierować myśli w inne strony, niż codzienna walka o byt. Obecna sytuacja klubu pomaga nam w ustabilizowaniu pozycji Jagiellonii w polskim futbolu. Ludzie pracujący w klubie wiedzą, że wypłaty przyjdą w terminie, więc mogą skupić się na zadaniach, które pozwolą trwać Jagiellonii w tym miejscu, w którym jesteśmy, czyli góra PKO BP Ekstraklasy i w walce o wyższe cele. Zarówno sportowe, jak i organizacyjne – dodał.
Na sam koniec padły konkretne kwoty. Dziś Jagiellonia dysponuje budżetem, który pozwoli nowemu prezesowi spokojnie pracować.
– Gdy przyszedłem, to bilansowo było około minus 11 milionów, rok później było bodaj minus dziewięć milionów, poprzedni rok zakończyliśmy z bilansem minus czterech milionów, a obecny zakończymy na plusie z kwotą pewnie ponad 40 mln zł – podsumował Pertkiewicz.
Wojciech Pertkiewicz wyjaśnił, że odchodzi z Jagiellonii z powodów rodzinnych, a nie sportowych. Jego kadencja kończy się 31 grudnia bieżącego roku. Od 1 stycznia funkcję prezesa klubu będzie pełnił Ziemowit Deptuła.
Najlepsi w 2024r w @_Ekstraklasa_ 🔥💪Dziś mały niedosyt, ale świetna seria 17 meczów bez porażki trwa🔥Brawo drużyna i sztab! 3 pkt do lidera=ekscytująca walka na wiosnę💪Do tego @PZPNPuchar @europacnfleague… 2025r zapowiada się🔝Do zob na stadionie 19 grudnia vs @nkolimpija! pic.twitter.com/kLlxZQWXzG
— Wojtek Pertkiewicz (@PertkiewiczW) December 8, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Ukraińcy przejmą polski klub? Drugie podejście, znamy szczegóły!
- Trafił do szpitala, dostał drugie życie. Dziś Churlinov to bohater Jagiellonii z Kopenhagi
- Ponad Śląskiem 715 klubów w Europie, czyli WKS najgorszy na kontynencie
- Veni, Vidi, Vici. Real z kolejnym trofeum, Ancelotti z rekordem
- Kulesza i Boniek: odwagi, do dzieła! Czas pomóc Legii, polskiej piłce i historii
Fot. Newspix