Reklama

Co mają Chicago Fire i magazyn Forbesa do meczu Legii w LKE?

Szymon Piórek

Autor:Szymon Piórek

12 grudnia 2024, 11:44 • 7 min czytania 6 komentarzy

20 lat temu ogłosił bankructwo. Jeszcze dekadę temu grał na zapleczu szwajcarskiej elity. Najbliższy rywal Legii Warszawa w Lidze Konferencji do niedawna tkwił w niebycie. FC Lugano na piedestał wyniósł człowiek, który zupełnie nie zna się na piłce, ale w swoim biznesowym portfolio ma już dwa kluby. Umie jednak liczyć pieniądze i wie, co to dywersyfikacja, dlatego jeśli w Chicago Fire mu nie poszło, to nie znaczy, że w innym miejscu inwestycja również zakończy się fiaskiem. I się nie mylił, bo Duma Ticino coraz odważniej rozpycha się łokciami. Czy w czwartek na własnej skórze poczują je Wojskowi?

Co mają Chicago Fire i magazyn Forbesa do meczu Legii w LKE?

Nie miałem łatwej sytuacji w Chicago. Chciano wymienić kilku zawodników, w tym mnie. Zacząłem szukać klubu w Europie. Zaproponowano mi treningi w Lugano. Po dwóch-trzech od razu dostałem propozycję dalszej współpracy. Widziałem, że klub mnie chce. Rozmawiałem z innym klubami z Europy. Brakowało konkretów. Lugano było najkonkretniejsze. Mnie też spodobało się podejście działaczy i nie zastanawiałem się zbyt długo. Wszystko rozegrało się w kilka dni, a teoretycznie przyjechałem tylko na testy – przedstawił kulisy swojego transfery do Lugano Kacper Przybyłko na łamach TVP Sport.

Przerzut piłkarzy

Polskiemu napastnikowi nie wiodło się w MLS. W całym sezonie 2023 w barwach Chicago Fire zdobył tylko trzy bramki, ale żadnej w drugim półroczu. Nagle zimą 2024 roku ni stąd, ni zowąd przeniósł się z USA do Szwajcarii. Do tego, to same Lugano zaproponowało mu treningi. Można było się wtedy zastanawiać, czy ten klub ma tak uzdolnionych skautów, a może nowoczesny algorytm, który podpowiedział polskiego napastnika do stylu gry zespołu, że doszło do tego transferu. A może wręcz przeciwnie, sprawy w swoje ręce wziął wzięty agent Przybyłki?

Nic z tych rzeczy. Sam zawodnik w swojej wypowiedzi poniekąd mija się z prawdą, bo nie zdradził, dlaczego właśnie Lugano, a nie FC Zurych, FC St. Gallen czy inny szwajcarski klub zaproponował mu treningi. Wszystko sprowadza się bowiem do jednej postaci – Joe Mansueto, który jest właścicielem zarówno Chicago Fire, jak i Lugano. A tak w 2021 roku zapowiadał amerykańsko-szwajcarskie transfery:

Mamy teraz klub partnerski, do którego, jeśli to będzie dozwolone, będą przechodzić piłkarze – z Chicago do Lugano i vice versa – powiedział Mansueto, cytowany na oficjalnej stronie Strażaków, po czym dodał. – Kluby będą się wzajemnie wspierać i dzielić najlepszymi praktykami. Chcemy sprawiać radość fanom Lugano i nadal rozwijać Fire. Chciałbym podziękować naszemu dyrektorowi sportowemu Georgowi Heitzowi za jego ciężką pracę i wizję przejęcia FC Lugano. Jesteśmy w pełni zaangażowani w inwestowanie w oba nasze zespoły i niezwykle podekscytowani przyszłością.

Reklama

Fortuna warta 6,5 miliarda dolarów

Łącznie przez ostatnie niespełna trzy lata doszło do siedmiu transferów między Chicago Fire a Lugano. Do Szwajcarii oprócz Przybyłki przenieśli się Ignacio Aliseda, Jhon Espinoza i Justin Reynolds. W przeciwnym kierunku powędrowali natomiast Maren Haile-Selassie, Ousmane Doumbia i Allan Arigoni. Nie są to nazwiska, które rzucają na kolana. Mało tego, pewnie niewielu kibiców wiedziało aż do dziś o ich istnieniu.

Ktoś może teraz – zupełnie słusznie – zapytać, po co Joe Mansueto – 184. najbogatszemu człowiekowi świata w rankingu Forbesa za 2024 rok – taki klub jak Lugano. Nie mógł wziąć choćby Legii? W końcu oba te kluby są na L, ale temu warszawskiemu wiedzie się lepiej w Lidze Konferencji. I może jak Wojskowi pokażą się w starciu ze szwajcarską ekipą odpowiednio dobrze, to Mansueto ich wykupi. Najprostszą bowiem odpowiedzią, dlaczego amerykański multimilioner kupił Lugano, jest stwierdzenie – bo mógł.

Fortuna Mansueto oscyluje w granicach 6,5 miliarda dolarów. Założona przez niego w jednym z mieszkań w Chicago firma świadcząca usługi z zakresu zarządzania inwestycjami na rynku kapitałowym – Morningstar jest jedną z najbardziej poważanych na światowych rynkach finansowych. Jest obecna m.in. na takich giełdach jak NASDAQ czy S&P 400. W lipcu 2018 roku Mansueto zdecydował się wykupić 49% akcji Chicago Fire, ale tego było mu za mało i w kolejnym roku władał już całym klubem. Od razu postanowił zmienić podstawowe rzeczy jak logo czy stadion.

Transfer! A może porozmawiamy z piłkarzem?

Odkąd Mansueto przejął Chicago Fire, klub ani razu nie awansował do fazy play-off MLS. Być może to skłoniło go do przejęcia Lugano. Amerykański multimilioner nie zna się bowiem przesadnie na piłce. Nie świadczą o tym tylko wyniki osiągane przez Strażaków, ale słowa, jakie wypowiedział on, a także jego zaufany dyrektor – Heitz po przejęciu szwajcarskiego klub. Mimo to każdy przyjazd właściciela klubu jest fetowany z ogromną celebrą.

Reklama

Chcę zainwestować w Lugano trochę pieniędzy – zapowiedział Mansueto po przejęciu. Na pytanie, jaką kwotą, już nie był w stanie odpowiedzieć. – W tej chwili nie mam jeszcze pomysłu.

To przejęcie da nam znacznie większą elastyczność w budowaniu składu w MLS. To jest absolutnie jasne – wypalił Heitz na temat pozyskiwania najlepszych piłkarzy z Lugano. Po chwili zdecydował się na lekką refleksję. – Powinniśmy być jednak ostrożni, ponieważ piłkarze to wciąż tylko ludzie i najpierw powinniśmy z nimi porozmawiać, zanim ich przeprowadzimy, ale da nam to dużo elastyczności.

Mansueto jak Saputo

Typowo amerykańskie, kapitalistyczne myślenie. Wszystko jest towarem – nawet piłkarze. I w tym Mansueto nie różni się niczym od innych obrzydliwie bogatych ludzi chodzących po tym świecie. Nie szukał również żadnych ekstrawaganckich metod inwestycji w sport. Po prostu zerżnął to, co wymyślił inny multimilioner mieszkający na drugim brzegu Wielkich Jezior Północnoamerykańskich.

Mansueto zdecydował się bowiem na podobny ruch, co Lino Saputo, któremu przecież daleko pod względem finansowym do multimilionera z Chicago. W rankingu Billionaires z tego roku Kanadyjczyk włoskiego pochodzenia zajmuje dopiero 734. miejsce, podczas gdy Amerykanin jest 424. Mimo tej różnicy, na którą składają się przeszło dwa miliardy dolarów w portfelu mniej, model biznesowy obu bogaczy polegający na inwestycję w sport jest bardzo podobny. Saputo również przejął klub MLS, w którym rozwijał swoją firmę, a mianowicie CF Montreal. Jednocześnie wpompował sporo pieniędzy we włoską Bolognę, co również ciężko zrozumieć skoro Lino urodził się na Sycylii.

Lugano miało jednak dwie przewagi względem Legii czy innych klubów. Mansueto regularnie przyjeżdżał do Szwajcarii i zakochał się w urokliwie położonym największym włoskojęzycznym mieście znajdującym się poza Włochami. A klub przeżywał poważne problemy finansowe i był intratną szansą inwestycyjną.

Wyciągnięci z niebytu

By wyjaśnić całą trudną przeszłość Lugano, musimy cofnąć się do 2003 roku. To właśnie wtedy z powodu problemów finansowych klub ogłosił bankructwo i zniknął z piłkarskiej mapy Szwajcarii. W jego miejsce powołano AC Lugano, w którym występowali zawodnicy do lat 21. Rok później dokonano fuzji z klubem Malcantone Agno, co miało pomóc w powrocie do elity. Malcantone Ango aka Lugano utkwiło jednak na długie lata w Challenge League. Nawet przejęcie klubu przez włoskiego biznesmena Giambattisty Pastorello i przywrócenie pierwotnej nazwy nie pomogło w natychmiastowym awansie. Dopiero w 2015 roku Lugano FC zawitał ponownie w Super League.

To trener Mattia Croci-Torti stoi za sukcesami sportowymi Lugano. Joe Mansueto to rzadki bywalec na stadionie Dumy Ticino.

Sukcesy przyszły jednak dopiero, gdy stery w klubie przejął Mansueto, a w zasadzie delegowany przez niego trener Mattia Croci-Torti. To on, a nie twórca Morningstar, który do Szwajcarii przyjeżdża od wielkiego dzwonu, stoi za dobrymi wynikami Dumy Ticino. W przeciwieństwie do Chicago Fire Lugano już w pierwszym roku po przejęciu zdobyło trofeum – był to pierwszy od blisko 30 lat Puchar Szwajcarii. Z roku na roku ekipa Croci-Tortiego zajmuje również coraz wyższe miejsca w lidze. W sezonie 2021/22 było czwarte. W kolejnym trzecie, a w minionym już drugie. Teraz szwajcarska zabawka Mansueto pozostaje liderem Super League.

Zdobycie mistrzostwa Szwajcarii jest naszą ambicją – oznajmił wprost Mansueto podczas październikowej konferencji prasowej.

Plany są zatem ambitne. Czy Legia przekona się o jej realnej skali? Dowiemy się już dziś.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Cud w Lake Placid, cud w Bielsku-Białej. Gdzie szukać nadziei dla Śląska?

Michał Trela
3
Trela: Cud w Lake Placid, cud w Bielsku-Białej. Gdzie szukać nadziei dla Śląska?
MMA

Sean Strickland, czyli socjopata, były neonazista i zwolennik Trumpa

Szymon Szczepanik
4
Sean Strickland, czyli socjopata, były neonazista i zwolennik Trumpa
Hiszpania

Niespodziewany komunikat Atletico do sędziów. “Bądźcie silni”

Szymon Piórek
1
Niespodziewany komunikat Atletico do sędziów. “Bądźcie silni”

Liga Konferencji

Ekstraklasa

Trela: Cud w Lake Placid, cud w Bielsku-Białej. Gdzie szukać nadziei dla Śląska?

Michał Trela
3
Trela: Cud w Lake Placid, cud w Bielsku-Białej. Gdzie szukać nadziei dla Śląska?
MMA

Sean Strickland, czyli socjopata, były neonazista i zwolennik Trumpa

Szymon Szczepanik
4
Sean Strickland, czyli socjopata, były neonazista i zwolennik Trumpa
Hiszpania

Niespodziewany komunikat Atletico do sędziów. “Bądźcie silni”

Szymon Piórek
1
Niespodziewany komunikat Atletico do sędziów. “Bądźcie silni”

Komentarze

6 komentarzy

Loading...