Lazio po trafieniu Gustava Isaksena pokonuje Napoli na Stadio Diego Armando Maradona i sprawia, że podopieczni Antonio Conte po dziewięciu kolejkach tracą miejsce na fotelu lidera na rzecz Atalanty. Podobnie jak podczas czwartkowej rywalizacji w Pucharze Włoch, to Biancocelesti byli zdecydowanie bardziej konkretnym zespołem i zasłużenie wywieźli komplet punktów. Nieprawdopodobnym zrządzeniem losu wydaje się fakt, że drugi raz w tym tygodniu do klęski Partenopeich przyczynił się Tijani Noslin, który jeszcze kilka lat temu był dostawcą jedzenia.
Prymitywna twarz Conte
Napoli po szóstej kolejce zasiadło na fotelu lidera i dzięki pragmatyzmowi, a także szczelnej defensywie potrafiło przepychać mecze. Aż pięć zwycięstw Azzurri odnieśli po jednobramkowej przewadze. Ich mecze rzadko kiedy były efektownym widowiskiem. Ich działania były przemyślane, jednak kreatywni piłkarze tacy jak Chwicza Kwarachelia mają problem z tym, aby rozwinąć skrzydła. Jak dobrze wiemy nie da się cały czas grać w ten sposób i wygrywać mecze. Okazało się, że w spotkaniach z dobrze dysponowanymi drużynami w tym sezonie, jak Atalanta czy Lazio Napoli wygląda fatalnie. Cztery bramki w ostatnich sześciu meczach doskonale obrazuje problemy zespołu w ofensywie.
O ile czwartkową wygraną Lazio można było tłumaczyć wieloma rotacjami w składzie, o tyle dziś Partenopei nie zrobili nic, aby wygrać ten mecz. Na konferencji prasowej Conte wołał o sportową zemstę, a zobaczyliśmy ją tylko w pierwszych minutach spotkania. Później Lazio zaczęło konsekwentnie realizować swój plan, który wyglądał znakomicie. Przez całe spotkanie Kwaracchelia, a także Lukaku wyglądali jak zagubione dzieci we mgle. Poza rzutem wolnym w końcówce pierwszej połowy Gruzin nie zrobił nic, aby zaskoczyć defensywę Biancocelestich. Napoli w dzisiejszym meczu kaleczyło futbol tak samo jak Piast Gliwice i Raków Częstochowa, kiedy mają gorszy dzień. Serie A nie zasługuje na takiego lidera. Statystyki mówią same za siebie, najlepszą drużyną w obecnym sezonie jest Atalanta, a futbol czasem bywa sprawiedliwy.
Wczoraj w Bergamo po raz pierwszy pojawiły się śpiewy oznajmiające chęć wygrania scudetto.
Od października 12 zwycięstw w 13 meczach i bilans bramkowy 38:6. Osiągając takie wyniki można marzyć o wielkich rzeczach i deklarować, że chce się pokonać Real. https://t.co/ez5FEcc26q
— Radosław Laudański (@radek_laudanski) December 7, 2024
Latynoskie klimaty
Oglądając spotkanie Napoli – Lazio można było poczuć się jak w Ameryce Południowej. Najbardziej przypominało to starcie Brazylii z Argentyną i nie jest to komplement. Nie mowa o technice czy radości z gry, a dużej liczbie fauli, brudnych zagrywek, kłótni, a także wzajemnych pretensji. Efektowny czas gry wyglądał fatalnie. Lazio pod tym względem również nie było święte, jednak w momentach kiedy wychodziło z atakami było znacznie bardziej kompletne. Był to książkowy przykład stereotypowego meczu Serie A. Jeśli ktoś nie przepada za ligą włoską, będzie odwoływał się do dzisiejszego spotkania. W ostatnich latach hity Serie A znacznie bardziej dowoziły. Zabrakło zwrotów akcji, odwagi i klarownych sytuacji bramkowych. Dużo walki, a za mało piłki w piłce.
Oddać co cesarskie
Lazio to obok Fiorentiny największa rewelacja obecnego sezonu Serie A. Mało kto się spodziewał, że Biancocelesti biorąc trenera prowadzącego kluby z dolnych rejonów tabeli, a także sprzedając Ciro Immobile zdoła powalczyć o Ligę Europy. Tymczasem stołeczny klub wygrywa kolejny ważny mecz i obecnie traci zaledwie trzy punkty do obecnego lidera. W zespole bardzo mocno rozwijają się nieoczywiści piłkarze, za taki przykład może służyć strzelec bramki Gustav Isaksen. To Duńczyk, który latem 2023 roku został wykupiony z Midtjylland. Dziś przyćmił całkowicie Kwaracchelię, co pokazuje fakt, że wygrał najwięcej pojedynków w całym meczu (9).
Zarówno Isaksen jak i całe Lazio konsekwentnie szukało planu na złamanie defensywy Napoli, która w obecnym sezonie stanowiła trwały monolit. Isaksen ciągle próbował dryblować i coraz śmielej radził sobie z Mathiasem Oliverą. W końcu futbolowi bogowie docenili jego inicjatywę, a Duńczyk w 79. minucie zdobył bramkę, która dała Biancocelestim upragnione zwycięstwo. Warto przypomnieć, że podopieczni trenera Baroniego musieli sobie radzić bez głównego reżysera gry Nicolo Rovelli, który pauzował za kartki.
🤌 𝐓𝐈𝐉𝐀𝐍𝐈 𝐍𝐎𝐒𝐋𝐈𝐍 → 𝐆𝐔𝐒𝐓𝐀𝐕 𝐈𝐒𝐀𝐊𝐒𝐄𝐍! ⚽️💥
Świetne podanie i jeszcze lepsze wykończenie! 😍 Co za akcja piłkarzy S.S. Lazio, którzy prowadzą z SSC Napoli! 👏 #włoskarobota🇮🇹 pic.twitter.com/co51lBe69L
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) December 8, 2024
Była ona jednak poprzedzona zjawiskowym podaniem Tijaniego Noslina. 25-letni Holender to piłkarz, którego nikt nie podejrzewałby o zrobienie kariery na tym poziomie. Przez długi czas grał amatorsko i musiał sobie nawet dorabiać jako dostawca pizzy. Baroni zabrał go jednak ze sobą z Hellasu Werona i opłacało się. Po hat-tricku w Coppa Italia Holender został posadzony na ławce rezerwowych. Nie jest tuzem, który na stałe może wywalczyć sobie miejsce w pierwszym składzie. W kluczowym momencie stał się jednak jokerem, a jego asysty nie powstydziłby się sam Toni Kroos. Piłka istnieje dla takich historii jak Tijani Noslin. W Italii podobnym przykładem był kiedyś Junior Messias, który trafił do Milanu mimo że kilka lat wcześniej był pracownikiem fizycznym. Każdemu piłkarzowi należy życzyć tego, aby przeżył w swoim życiu taki tydzień, co nieoczywisty bohater Biancocelestich.
Napoli – Lazio 0:1 (0:0)
- 0:1 – Isaksen 79′
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Goncalo Feio uratował jesień Legii Warszawa
- Jagiellonii zaszkodził waleczny duch Puszczy
- Piast – Cracovia? Nie ma o czym gadać
Fot. Newspix