Ruben Amorim to bodajże najgorętsze nazwisko na trenerskim rynku w ostatnich tygodniach. Portugalczyk przeniósł się z Lizbony do Anglii, gdzie spróbuje odbudować potęgę Manchesteru United. Łatwo nie będzie, przed czym przestrzega nowego szkoleniowca Czerwonych Diabłów były obrońca klubu z Old Trafford.
Nemanja Vidić docenił wyniki osiągane przez Amorima i jego Sporting w Portugalii i przyznał, że wierzy w jego sukces także Manchesterze. Przestrzegł jednak szkoleniowca przed trudnościami, jakich może doświadczyć. – Wydaje się być bardzo pozytywnym facetem, ale myślę, że ma też zwycięską mentalność. Jeśli jesteś trenerem sportu, to masz wysokie oczekiwania, musisz zdobywać trofea – zaczął Vidić, który rozmawiał na ten temat ze stacją Sky Sports.
– Był dobrym zawodnikiem, więc ma dobre wyniki, ale we współczesnym świecie trenerzy i dyrektorzy muszą sobie radzić także z innymi rzeczami. Z zawodnikami, z mediami, z ludźmi w klubie... – zauważa były obrońca. – Dlatego potrzeba tu czegoś więcej niż tylko bycia trenerem.
„You need to be more than just the coach” 🧠
Former Man United defender Nemanja Vidic believes Ruben Amorim’s success at Old Trafford won’t be defined simply by his coaching ability 🗣 pic.twitter.com/vfgvZaTgUs
— Sky Sports Premier League (@SkySportsPL) November 13, 2024
Niedoszły asystent Amorima nadal na radarze angielskiego klub
Wraz z Rubenem Amorimem do Manchesteru United przeszli wybrani przez niego członkowie sztabu szkoleniowego. Tym samym klub ostatecznie rozstał się z wcześniejszymi współpracownikami Erika ten Haga. W gronie bezrobotnych znalazł się więc także Ruud van Nistelrooy, który pełnił przez pewien czas rolę tymczasowego szkoleniowca Czerwonych Diabłów – Holender już w niedalekiej przyszłości może liczyć na ofertę z jednego z angielskich klubów.
Według „The Sun” jego usługami interesuje się grająca na zapleczu Premier League ekipa Burnley. The Clarets chcieli go już u siebie latem, ale wówczas podpisano kontrakt ze Scottem Parkerem. Zdaniem dziennikarzy nie jest wykluczone, że van Nistelrooy w końcu obejmie angielski zespół, którego włodarze mają wyrażać gotowość do ewentualnej zmiany trenera, jeśli tylko wyniki drużyny nie będą satysfakcjonujące.
Do tego jeszcze długa droga, bo Burnley plasuje się w czołówce Championship i do liderującego Sunderlandu traci tylko cztery punkty. W ostatnich kolejkach pogubiło jednak trochę punktów i nad dziesiątą w tabeli ekipą Bristol City ma ledwie pięć „oczek” zapasu.
- Taras Romanczuk: Sprawę z Marczukiem pokazano specjalnie, by złamać Jagiellonię [WYWIAD]
- Olejmy trójkę z tyłu. To nie nasze DNA [FELIETON]
- Trela: Trenerzy na dobrą pogodę. Jacek Magiera, nieoczywisty strażak
- Zero zdziwienia: Balda okazał się dyletantem. Magiera nie jest jednak jego ofiarą
- Stres, depresja i inne zaburzenia polskich sportowców „Dzieje się dużo złego”