Reklama

Oficjalnie: Śląsk Wrocław ma nowego dyrektora sportowego

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

12 listopada 2024, 14:05 • 2 min czytania 23 komentarzy

Wtorek 12 listopada przyniósł spodziewane „trzęsienie ziemi” w gabinetach Śląska. Z pracą pożegnał się trener Wojskowych, Jacek Magiera. Ten sam los spotkał dyrektora sportowego, Davida Baldę, którego na stanowisku zastąpi były piłkarz wrocławian, Rafał Grodzicki – poinformowali oficjalnie włodarze klubu.

Oficjalnie: Śląsk Wrocław ma nowego dyrektora sportowego

Zero zdziwienia: Balda okazał się dyletantem. Magiera nie jest jednak jego ofiarą

Grodzicki bronił barw Śląska Wrocław w latach 2012-2014. Oprócz tego grał m.in. dla Cracovii, GKS Bełchatów, Ruchu Chorzów, Stali Mielec czy Motoru Lublin. Karierę piłkarską zakończył oficjalnie w lipcu 2023 roku.

41-latek nie zamierzał długo odpoczywać. W Motorze Lublin zdążył już pełnić funkcję asystenta trenera, a w Warcie Poznań menedżera do spraw sportu. Z kolei we wrześniu bieżącego roku ukończył dwunastomiesięczny kurs Dyrektora Sportowego PZPN.

Dziś został oficjalnie zaprezentowany jako następca Davida Baldy w Śląsku Wrocław.

Reklama

– Trafia do nas człowiek, dla którego Śląsk jest ważnym miejscem w karierze i liczę, że jeszcze lepsze wspomnienia zbuduje tutaj w pracy dyrektora sportowego – mówił dla klubowych mediów prezes Patryk Załęczny.

Głos zabrał także sam Grodzicki, który nie krył podekscytowania z nowego wyzwania. Dla mnie to wielkie wyróżnienie i radość wrócić do tak ważnego dla mnie klubu, jakim jest Śląsk Wrocław. Mam swoje przemyślenia oraz pomysły i widzę ogromny potencjał w tym klubie. Jestem przekonany, że moje doświadczenie zarówno piłkarskie, jak i menadżerskie, zaprocentuje we Wrocławiu. Potrzeba spójnej wizji, strategii, o czym już rozmawiałem z prezesem. Przed nami wiele pracy, ale i ekscytujących wyzwań – przyznał 41-latek.

Śląsk Wrocław okupuje ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy. Po przerwie na kadrę Wojskowi zmierzą się w Białymstoku z mistrzem Polski, Jagiellonią.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Reklama

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

23 komentarzy

Loading...