Jagiellonia Białystok podzieliła się dziś punktami z Rakowem Częstochowa. Wielkie zamieszanie wzbudził podyktowany przeciwko Dumie Podlasia rzut karny. Michael Ameyaw zanurkował w polu karym gospodarzy, a sędzia Jarosław Przybył wskazał na jedenasty metr. Kulisy już pewnie znacie, ale po meczu głos zabrał także trener Adrian Siemieniec.
Szkoleniowiec nie ukrywał, że jego drużyna rozegrała dziś dobre zawody i zasłużyła na wywalczoną zdobycz punktową: – Wiemy, że Raków traci mało bramek i dlatego musieliśmy grać cierpliwie do ostatnich chwil. Nie było łatwo doprowadzić do remisu, więc tym bardziej gratulacje dla zespołu – mówił podczas pomeczowej konferencji Siemieniec. – Podsumowując ten okres – na pewno jesteśmy bardzo zadowoleni i czeka nas zasłużony odpoczynek przed decydującym finiszem rundy – dodał.
Nie chciał jednak komentować decyzji sędziów i odpowiedzi na pytanie o nie sprytnie uniknął: – Nigdy nie komentuję decyzji sędziowskich. Ich ocenę zostawiam państwu. Wiemy, że były to kontrowersyjne momenty, ale musimy zaakceptować to, co się wydarzyło – skwitował ze spokojem opiekun Jagi.
Skandal, przepychanki, gole. Wiaderko pełne emocji w Białymstoku [CZYTAJ RELACJĘ Z MECZU]
A dalej znów chwalił swoich piłkarzy: – Doceniam postawę zespołu, który przy takich obciążeniach fizycznych i trudnym pod względem psychologicznym momencie, był w stanie odpowiedzieć. W siedmiu spotkaniach sześć razy wygraliśmy i raz zremisowaliśmy. Statystyki mamy imponujące – przekonywał Adrian Siemieniec cytowany przez oficjalną stronę klubu.
Teraz jego piłkarze w końcu chwilę odpoczną. Po przerwie reprezentacyjnej do gry wrócą w piątek 22 listopada – na własnym stadionie podejmą cieniujący Śląsk Wrocław.
WIĘCEJ O MECZU JAGIELLONII Z LECHEM:
- Jagiellonia OKRADZIONA. Skandaliczny karny z kapelusza
- Babol nie do odkręcenia. Kulisy skandalu w Białymstoku
Fot. Newspix