Czym zawinił futbol, że Raków tak bardzo chce go zabić?
Niechęć ekipy Papszuna do piłki nożnej jest naprawdę niezrozumiała. Z jednej strony mamy tam przecież piłkarzy, dobrych, słabych, ale piłkarzy. Trenera – też od piłki nożnej. Stadion – brzydki, ale piłkarski. Kibiców – kochających futbol. Właściciela, który inwestuje masę pieniędzy w tak, tak, piłkę nożną.
Tymczasem tego sportu tam się nienawidzi. Raków wolałby robić cokolwiek innego, byleby nie kopać tego balona, a jak obok przejeżdża tramwaj, to wszyscy patrzą na niego z nadzieją, że ich stamtąd zabierze.
Dlaczego, panowie? Co wam ten futbol zrobił? Przecież to fajny sport, emocje, piękne historie, miłość ludzi, znakomite pieniądze. No dajcie spokój. Można się czasem obrażać, że niesprawiedliwy, okrutny, ale tak tydzień w tydzień go deptać z ziemią… To jest znęcanie się.
Nad sportem. Nad widzami.
Zobaczcie jak Raków wszedł w ten mecz:
Albo ile wypracował przez pierwszą połowę:
Co, cholera, można robić przez 45 minut, jak nie kopać w kierunku bramki słabszej – tak chce tabela – Stali? Naprawdę trudno jest sobie wyobrazić inne zajęcie, a jednak Rakowowi się udało. Nie stworzył sobie bowiem nic, nie był nawet blisko gola. Klepanina od lewej do prawej, momentami w chodzonego.
Po przerwie – maszyna ruszyła, ale taka w stylu traktora z zepsutym silnikiem, bo żeby Mądrzyk miał coś puścić z gry, to musiałby się skompromitować między słupkami. Podobne taś tasie jak ten od Iviego łapie każdy na stadionie, więc tym bardziej profesjonalny bramkarz.
Było więc przez 90 minut wiadomo: jeśli Raków wygra, to tylko po karnym. Gospodarze błagali o niego w pierwszej połowie (bez szans), błagali w drugiej i tym razem się udało. W niegroźnej sytuacji Bagalianis kopnął Diaza i sędzia wskazał na wapno, zaś jedenastkę wykorzystał Brunes.
I tyle, właśnie po to Raków wydaje setki tysięcy euro na kolejnych zawodników, żeby przez półtorej godziny mordować ten piękny sport, a potem psim swędem dostać rzut karny i strzelić gola na 1:0 z biedną jak mysz kościelna Stalą. Punkty są, ale nie da się tego oglądać.
Zresztą – gdyby gospodarze mieli mniej szczęścia, a Wolsztyński nie kopał w słupek tylko do bramki, Stal miałaby prawo myśleć tutaj o co najmniej remisie (dwa gole Rakowa to byłby cud). Niestety dla przyjezdnych – napastnik minimalnie się pomylił, w drugiej połowie sam na sam przegrał też Dadok (choć tam mógł być spalony) i na końcu Raków wcisnął.
14 meczów. 17 bramek. W tym pięć z Zagłębiem Lubin. Ciekawe jak daleko Raków, seryjny morderca futbolu, zajedzie na tym patencie.
Zmiany:
Legenda
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Krytyka, gwizdy, brak występów, marne liczby. Reprezentanci Polski mają poważne kłopoty
- Wielcy sportu, których już z nami nie ma. Oni odeszli w ostatnim roku
- Przywrócił chwałę Sportingowi, dokona tego samego w Manchesterze United?
- Przemiana Afonso Sousy. Od wyśmiewanego flopa do najlepszego pomocnika w lidze
- MLS czyli Messi Lubi Strzelać
Fot. Newspix