Reklama

Imaz o pucharach: Czasami mam wrażenie, że to tylko sen

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

31 października 2024, 16:56 • 2 min czytania 15 komentarzy

Jesus Imaz nie jest już młodzieniaszkiem. Ma na karku 34 lata, ale nadal potrafi stanowić o sile Jagiellonii Białystok, w której niezmiennie bardzo na niego liczą. Hiszpan przyznaje, że przeżywa właśnie jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy okres w swojej karierze. 

Imaz o pucharach: Czasami mam wrażenie, że to tylko sen

Czasami mam wrażenie, że to wszystko jest snem. Nigdy nie byłem mistrzem kraju, nie grałem w europejskich pucharach. Czas uciekał coraz szybciej – mówi Imaz w rozmowie z Przeglądem Sportowym. – I nagle, w ciągu jednego roku, wygraliśmy z Jagiellonią Ekstraklasę, awansowaliśmy do Ligi Konferencji i zwyciężyliśmy tam w dwóch pierwszych meczach. Właściwie czekam już tylko na moją premierową bramkę w pucharach – dodaje od razu.

Przed liderem mistrzów Polski jeszcze parę okazji do zdobycia upragnionego gola, ale jeśli w tym sezonie nie spełni wymarzonego celu, w kolejnych latach może być tylko trudniej: – Od dawna powtarzam, że chciałbym skończyć z futbolem, zanim on skończy ze mną. Nie chcę być dziadkiem, który będzie rozgrywał sześć meczów w roku. Zamierzam grać, póki będę miał z tego przyjemność i mógł robić to na swoich warunkach – przekonuje Jesus Imaz, którego umowa z Jagiellonią ma obowiązywać do czerwca 2026 roku z opcją przedłużenia o rok. Jeśli wierzyć Hiszpanowi, to może być ostatni kontrakt w jego zawodowej karierze. – Bardzo możliwe, że karierę zakończę właśnie w Białymstoku – mówi piłkarz w rozmowie z Sebastianem Staszewskim.

Listopad będzie dla mistrzów Polski bardzo trudnym miesiącem. Na Imaza i jego kolegów czeka pięć spotkań, z czego aż dwa w Lidze Konferencji. Pierwszą okazję do zdobycia gola w fazie ligowej tych rozgrywek Hiszpan będzie miał już w przyszłym tygodniu, kiedy Jagiellonia podejmie na własnym stadionie norweskie Molde.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Reklama

Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

15 komentarzy

Loading...