Korona Kielce mimo problemów w drugiej połowie pokonała rezerwy Lecha Poznań 3:1. W bieżącej edycji Pucharu Polski zobaczyliśmy sporo niespodzianek, ale trudno ją przeprowadzić, kiedy na boisko wychodzą niemalże sami młodzi zawodnicy. Podopieczni Jacka Zielińskiego mimo słabych wyników w lidze, od początku pokazali rywalom, kto tutaj jest drużyną z Ekstraklasy i zasłużenie wywalczyli awans do 1/8 finału Pucharu Polski.
Dzisiejszy mecz pokazał, że grając samą młodzieżą, nie da się w większym stopniu zagrozić drużynie, która posiada nie tylko większy potencjał piłkarski, ale i doświadczenie. Zgodnie z deklaracją Nielsa Frederiksena Lech Poznań nie powołał na ten mecz żadnego zawodnika, który jest kojarzony z pierwszym zespołem. W zespole „Kolejorza” wystąpiło aż sześciu nieletnich i ośmiu maksymalnie 18-letnich zawodników. Za jedyny pozytyw w wykonaniu poznańskiej młodzieży można uznać ambitną postawę po utracie trzeciej bramki. Spotkanie we Wronkach postanowił ubarwić Danny Trejo, który na tle nastolatków wyglądał niczym Raphinha z ostatnich tygodni.
🔚 Meldujemy się w 1/8 @PZPNPuchar! 🫡 pic.twitter.com/sA8HN4Wx5T
— Korona Kielce (@Korona_Kielce) October 30, 2024
Efektowny początek Korony
Podopieczni Jacka Zielińskiego rozpoczęli to spotkanie z wysokiego „c” i już w 15. minucie meczu prowadzili 2:0. Dubletem popisał się Jewgiejnij Szykawka, który w pierwszej akcji bramkowej wykorzystał brak odpowiedniego krycia przy rzucie rożnym i zdobył bramkę po uderzeniu głową. Przy drugim golu białoruski napastnik po prostu znalazł się tam gdzie być powinien i tylko skierował piłkę do siatki, ponieważ całą robotę wykonali Konrad Matuszewski oraz Danny Trejo. Po dwóch trafieniach zespół z Ekstraklasy nie ustawał z atakami.
Rezerwy Lecha Poznań w najmniejszym stopniu nie potrafiły postawić się kieleckiej ofensywie. „Kolejorz” miał problem, aby utrzymać się przy piłce, mimo że jest to jedno z głównych pryncypiów szkolenia młodych piłkarzy we Wronkach. Efektem tych ataków było trzecie trafienie w 30. minucie meczu. Tym razem trafił do siatki Danny Trejo, który wykorzystał koszmarny błąd doświadczonego stopera Macieja Wichtowskiego i skierował piłkę do siatki. Amerykański skrzydłowy w bieżącym sezonie co prawda jest tylko rezerwowym Korony Kielce, dziś pokazał jednak ogromną jakość. 26-latek robił dużą różnicę dryblingiem, szybkością oraz niefrasobliwością boiskową. Dziś wreszcie zobaczyliśmy go w takim wydaniu, jak podczas początku swojej przygody w Polsce, kiedy zdobył dwie asysty w zremisowanym 3:3 meczu z Legią Warszawa. Jest to gracz z potencjałem, ale Jacek Zieliński ma problem, aby do niego trafić. Mimo że w weekend zawodnik nie grał, to i tak w dzisiejszym meczu został zmieniony po przerwie.
Nieoczekiwany zwrot akcji
Po straconej w 30. minucie meczu bramce na 0:3 rezerwy Lecha Poznań zaczęły wyglądać dużo lepiej. Podopieczni Karola Bartkowiaka dłużej utrzymywali się przy piłce i zaczęli sobie tworzyć sytuacje bramkowe. W ataku pozycyjnym mógł się pokazać 16-letni ofensywny pomocnik Tymoteusz Gmur, który z dużą swobodą radził sobie pod bramką rywala. Inicjatywa i ambitna postawa szybko zostały nagrodzone. Młodzi Lechici w 39. minucie spotkania otrzymali rzut karny po zagraniu ręką piłkarza Korony Kielce. Jedenastkę wykonywaną przez Macieja Wichtowskiego obronił jednak Rafał Mamla. No cóż, nie był to udany występ 33-letniego stopera.
Po niewykorzystanej jedenastce młodzi piłkarze Lecha Poznań nie załamali się i nie ustawali ze swoimi atakami. Po strzale Gmura pilka trafiła w słupek. Fakt, że zespół prowadzony przez Karola Bartkowiaka nie załamał się po tylu niepowodzeniach i potrafił zdominować rywala, zasługuje na pochwałę. Mimo potężnej dominacji Korony przez 30 minut, „Kolejorz” w kwadrans potrafił niemalże wyrównać jej statystyki ofensywne.
Po przerwie mecz znacząco się uspokoił, Korona włączyła jednak tryb ekonomiczny. Lech nie ustawał z atakami i zasługiwał na zdobycie gola honorowego. Piłka okazała się sprawiedliwa i w 83. minucie meczu futbolówka wpadła do siatki po uderzeniu Filipa Warciarka. Przy akcji bramkowej piłka minęła linię obrony rywala po dobrym podaniu Bartłomieja Juszczyka. Postawa młodych piłkarzy zasługiwała na uznanie.
Przewaga doświadczenia
Korona Kielce wygrała w dużej mierze dzięki doświadczeniu i jakości piłkarskiej. Średnia wieku rezerw Lecha Poznań wynosi 18,9 lat i mocno zawyża ją 33-letni Wichtowski. „Koroniarze” są średnio o ponad 6 lat starsi (25,5), co ma również przełożenie na warunki fizyczne. Podopieczni Jacka Zielińskiego dobrze zareagowali na ostatnie trudne tygodnie, ponieważ w pięciu ostatnich kolejkach Ekstraklasy zespół poniósł aż cztery porażki. Pierwsze 30 minut meczu to czas, za który szkoleniowiec będzie mógł pochwalić swój zespół.
Ciekawym obrazkiem był fakt, że mecz oglądali młodzi piłkarze z Akademii Lecha Poznań ze swoich pokojów w Centrum Badawczo-Rozwojowym. To rzadko spotykany obrazek, który udowadnia dogodne warunki panujące we Wronkach.
Piękny obrazek 😉 Młodzi piłkarze Akademii Lecha z pozycji swoich łóżek przy otwartym oknie oglądają sobie starcie ich starszych kolegów z @Korona_Kielce w 1/16 finału @PZPNPuchar pic.twitter.com/EDVN97yTNR
— Jakub Treć (@KubaTrec) October 30, 2024
Lech II Poznań – Korona Kielce 1:3 (0:3)
Szykawka 7′ i 15′, Trejo 30′
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Trela: Lewandowscy swoich krajów. Najlepsi ambasadorzy piłkarskich peryferii
- Erik ten Hag w United. Tragedia na boisku, medialne odloty i przepalanie forsy
- Z małej wioski do najlepszego klubu świata. Żyjemy w erze Ewy Pajor, czas to docenić
Fot. Newspix