Reklama

Trener Pogoni po meczu z Odrą: Jakość boiska na pewno nie pomagała

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

29 października 2024, 21:41 • 2 min czytania 3 komentarze

Pogoń Szczecin awansowała dziś do kolejnej rundy Pucharu Polski. “Portowcy” potrzebowali aż 120 minut, by uporać się z Odrą Opole. Głos po meczu zabrał opiekun szczecinian, Paweł Ozga. Finalista poprzedniej edycji Pucharu Polski męczył się dziś potwornie pierwszoligową z Odrą Opolę. Dopiero w dogrywce bramkę na wagę awansu do 1/8 finału zdobył Kamil Grosicki.

Trener Pogoni po meczu z Odrą: Jakość boiska na pewno nie pomagała

Pogoń musiała sobie radzić nadal bez swojego pierwszego trenera, Roberta Kolendowicza. 44-latek został ukarany czerwoną kartką w spotkaniu 11. kolejki Ekstraklasy z Piastem Gliwice. Z tego względu pauzował w ligowych starciach z Rakowem Częstochowa i Puszczą Niepołomice. Szkoleniowiec miał również aktywną dyskwalifikację na dzisiejszy mecz Pucharu Polski z Odrą Opole.

Kolendowicza na ławce po raz kolejny zastąpił jego asystent, Paweł Ozga, który na konferencji prasowej skomentował dzisiejszą potyczkę z Odrą. – Dużo emocji w dzisiejszym meczu. Strzeliliśmy dopiero po dogrywce i na pewno duże emocje towarzyszyły meczowi do samego końca. Myślę, że zagraliśmy całkiem dobre spotkanie. Wykreowaliśmy dobrą liczbę sytuacji bramkowych. Jakość boiska na pewno nie pomagała nam w tym, jak chcielibyśmy grać. Zrobiliśmy to co najważniejsze: wygraliśmy i idziemy dalej. Niech teraz inni walczą, my jesteśmy już w szesnastce drużyn i chcemy więcej. To było najważniejsze na dziś – zaznaczył, cytowany przez oficjalną stronę klubu.

Trener docenił także wpływ na grę Pogoni jej największej gwiazdy, Kamila Grosickiego. – Jest jednym z najlepszych zawodników w lidze, a jeśli chodzi o ofensywnych skrzydłowych, najlepszy w lidze. W odpowiednim momencie, podobnie jak w poprzedniej edycji rozgrywek z Podbeskidziem Bielsko-Biała, dał nam gola wartego awansu. To przyjemność z nim pracować. 

Ozga odniósł się również do zastępowania Roberta Kolendowicza w minionych spotkaniach. – 21 lat byłem pierwszym trenerem i teraz chciałem się schować za Robertem. Okoliczności sprawiły, że zastępowałem go w ostatnich meczach. Teraz wracam na swoje miejsce i kontynuujemy pracę. W myśl naszej zasady “together to win”, pracujemy wszyscy razem na sukces Pogoni – podkreślił.

Reklama

W weekend Pogoń czeka kolejny daleki wyjazd. Tym razem udadzą się do Lublina na mecz z Motorem w ramach 14. kolejki Ekstraklasy.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

3 komentarze

Loading...