FC Barcelona rozbiła na Santiago Bernabeu Real Madryt 4:0 w El Clasico. Jednak na konferencji prasowej Carlo Ancelotti podkreślał, że jego drużyna nie zagrała złego meczu, a do 60. minuty było to wyrównane starcie, a wysoki wynik jest efektem otwarcia się przez „Królewskich”.
Wszystkie bramki w tym spotkaniu padły po zmianie stron. Strzelanie rozpoczął Robert Lewandowski, który najpierw wpakował piłkę do siatki w 54. minucie, a niespełna 120 sekund później cieszył się już ze zdobytego dubletu. – Dopóki był remis, mecz był wyrównany. Mieliśmy okazje. Zagraliśmy pierwszą połowę z intensywnością, mogliśmy coś strzelić. Brakowało trochę skuteczności i mogliśmy wyjść na prowadzenie po okazjach, jakie mieliśmy. Kiedy oni trafili, to zdobyli jedną bramkę po drugiej i odebrali nam całą energię. Wtedy to był już inny mecz. Przy 0:2 oczywiście mieli miejsce, a my ryzykowaliśmy z tyłu w pojedynkach i w ten sposób starali się nas kontrować. Pierwsza połowa mojej drużyny mi się podobała i myślę, że musimy pozostać na tej drodze – zaczął tymi słowami konferencję prasową Ancelotti, cytowany przez portal realmadryt.pl
– Wynik nie oddaje tego, co wydarzyło się na boisku. Zasłużyli na wygraną dzięki swojej skuteczności, ale, jak mówiłem, mogliśmy wyjść na prowadzenie, a zrobili to oni i wtedy zyskali przewagę dzięki pewności siebie, jak to zwykle bywa w meczach. Mecz do pierwszego gola był bardzo wyrównany, a my mieliśmy dużo więcej okazji. Co do ustawienia, było to 4-4-2, dosyć jasne, próbowaliśmy naciskać dużo wyżej. Myślę, że pierwszą połowę rozegraliśmy bardzo dobrze – dodał.
To był mecz w ramach 11. kolejki LaLiga, czyli nadal jest to wczesny etap sezonu, na którym FC Barcelona zajmuje pozycję lidera i ma już sześć punktów przewagi nad Realem Madryt. Carlo Ancelotti nie martwi się tą porażką, bo widzi w niej więcej pozytywów niż negatywów. I przypomniał, że ostatnim razem, gdy Barca wygrała z Realem 4:0, to w tamtym sezonie „Królewscy” zdobyli mistrzostwo Hiszpanii i Ligę Mistrzów.
– Z porażki możemy się wiele nauczyć. Trochę samokrytyki to podstawa. Musimy to zrobić. Jednak powtarzam: trzeba dokonać samokrytyki, ale też nie wyrzucać wszystkiego do śmieci. Bo powtarzam: pierwsza połowa – i nie mylę się, bo w futbolu jestem od 48 lat – była dobra. […] Moim zdaniem moja drużyna zagrała z dużą energią, wysoko naciskała i to jest droga, którą musimy iść i chcemy iść dalej. Problem jest taki, że… gdy tracisz dwa gole, to ryzykujesz. Wtedy ryzyko jest dosyć normalne. A ryzykowanie przeciwko drużynie, która jest w dobrej dyspozycji, jest dużo groźniejsze niż normalnie.
WIĘCEJ O EL CLASICO:
- Barcelona wygrywa bez gdybania [KOMENTARZ]
- Wielki mecz Lewandowskiego. Real totalnie upokorzony w Madrycie
- Lewandowski upadał i cierpiał. A później pokazał, że jest przekozakiem [NOTY BARCELONY]
- Panie Kylianie, co to było? [NOTY REALU]
- Imponująca długowieczność Lewandowskiego. Polak przerósł legendarnych napastników
Fot. Newspix