Nowy sezon NBA wystartował we wtorek, ale dopiero dzisiaj w nocy do akcji wkroczył Jeremy Sochan. Jego San Antonio Spurs nie zdołali pokonać faworyzowanych Dallas Mavericks. Ale na pocieszenie: Polak zagrał niezłe zawody. Był najlepszym strzelcem swojego zespołu.
Drużyna Sochana zdecydowanie nie stanęła w nocy z czwartku na piątek przed łatwym wyzwaniem. Dallas Mavericks – notabene inna ekipa z Teksasu – jeszcze kilka miesięcy temu wystąpili w końcu w wielkich finałach NBA. A co też istotne: w poprzednim sezonie grali ze Spurs cztery razy… i za każdym razem triumfowali. Dało się dostrzec, że zespołowi Luki Doncicia po prostu odpowiada rywalizacja z San Antonio.
Tym razem nie było inaczej. Mavericks nie zaprezentowali się najlepiej w pierwszej połowie (wygranej przez Spurs 49:47), ale z czasem zaczęli przejmować kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi. Na początku czwartej kwarty prowadzili nawet ponad dwudziestoma punktami (106:85 po trójce Klaya Thompsona). I już tego prowadzenia nie wypuścili.
Jak można było przewidzieć, Jeremy Sochan wyszedł w pierwszej piątce Spurs – obok Victora Wembanyamy, Juliana Champagniego, Harrisona Barnesa i Chrisa Paula. Polski jedynak w NBA nie zagrał może wybitnych zawodów, ale był solidny. Zanotował 18 punktów (najwięcej w zespole, ex-aequo z Champagniem), do których dołożył 6 zbiórek i 2 asysty. Z racji, że Spurs w czwartej kwarcie nie mieli już szans na zwycięstwo, został też oszczędzony przez trenera Gregga Popovicha, spędzając na parkiecie łącznie nieco ponad 27 minut.
THE PASS. THE JAM. pic.twitter.com/ZpDKg5SV5g
— San Antonio Spurs (@spurs) October 25, 2024
Wracając jeszcze do Mavericks, warto wspomnieć o debiucie wspomnianego Thompsona. Jeden z najlepszych strzelców w historii NBA, który po trzynastu sezonach opuścił Golden State Warriors, wpasował się dziś idealnie w ekipę wicemistrzów NBA. Trafił sześć trójek, zdobywając łącznie 22 punkty. Lepsze statystyki w Mavericks zanotował tylko Luka Doncić: autor 28 oczek, a także 10 zbiórek i 8 asyst.
Po trudnym inaugurującym spotkaniu Jeremy Sochan i spółka zmierzą się z drużyną bardziej znajdującą się w ich zasięgu, czyli Houston Rockets. Starcie dwóch drużyn Zachodu czeka nas w nocy z soboty na niedzielę, o 2:30 czasu polskiego.
Dallas Mavericks – San Antonio Spurs 120:109 (20:22, 27:27, 40:31, 33:29)
Fot. Newspix.pl