Reklama

Inter pokonuje Romę, a Zalewski zostaje wygwizdany po fatalnym meczu

Radosław Laudański

Autor:Radosław Laudański

20 października 2024, 22:59 • 5 min czytania 12 komentarzy

W hicie 8. kolejki Serie A Inter pokonał 1:0 Romę na Stadio Olimpico. Podopieczni Simone Inzaghiego nie byli dziś najlepiej dysponowani, wystarczyło to jednak na do bólu bezzębnych “Giallorossich”. Dla Polaków najważniejszą informacją jest jednak fakt, że pierwszy raz od dwóch miesięcy Nicola Zalewski wyszedł w pierwszym składzie. Niestety, skończyło się na bezpiecznej grze, zawalonej bramce i gwizdach przy zejściu z murawy. 

Inter pokonuje Romę, a Zalewski zostaje wygwizdany po fatalnym meczu

Niewykorzystana szansa Romy

Inter rozpoczął to spotkanie z przytupem. Mistrzowie Włoch od początku chcieli pokazać kto tutaj rządzi. Tylko dzięki świetnym interwencjom stopera Evana Ndicki oraz golkipera Mile Svilara, Roma na początku meczu nie straciła bramki. Obraz znacząco zmienił się po kontuzji Hakana Calhanoglu. Kiedy turecki pomocnik opuścił plac gry, można było odnieść wrażenie, że “Nerazzurri” zostali odłączeni od prądu. Utrata żadnego innego zawodnika nie kosztuje zespołu prowadzonego przez Simone Inzaghiego tak wiele. W przeszłości kiedy taka sytuacja miała miejsce, drużyna zmagała się z podobnymi problemami. Warto również wspomnieć, że w kadrze meczowej zabrakło Piotra Zielińskiego, Polak powinien być jednak dostępny za kilka dni.

Było widać, że bez Calhanoglu Inter ma problemy z tworzeniem sobie sytuacji bramkowych. Podania były przeciągnięte, a zachowania pozostałych graczy nienaturalne. W końcu mówimy o zejściu reżysera, który nadaje zespołowi odpowiedniego rytmu. Nawet brak Lautaro Martineza nie jest tak mocno odczuwalny. Po zejściu Turka, a także kontuzji Francesco Acerbiego Roma poczuła swoją szansę. “Giallorossi” próbowali wyprowadzać ataki, robili to jednak w wyjątkowo nieudolny sposób. Było widać, że bez formy są Paulo Dybala i Lorenzo Pellegrini, a Nicoli Zalewskiemu brakuje odwagi, aby wziąć ciężar gry na siebie. Najkonkretniejszy był Dowbyk, środkowy napastnik nic jednak nie zrobi, kiedy brakuje wsparcia ze strony kolegów.

W bieżącym sezonie “Giallorossi” zdobyli tylko sześć bramek i są szóstą najgorszą ofensywą w Serie A. Podczas meczu z Interem problemy w ataku uwidoczniły się w sposób szczególny. Roma nie potrafiła wykorzystać nawet prezentów od Interu. Rzymianie wyglądali na zespół zupełnie niezgrany, mający piłkarzy pod formą. Inter był dziś absolutnie do ruszenia, ale rywal kompletnie nie potrafił tego wykorzystać. Taka postawa piłkarzy rozwścieczyła kibiców na Stadio Olimpico.

Reklama

Koszmar Zalewskiego

Niestety nie możemy powiedzieć wiele pozytywnego o występie Nicoli Zalewskiego. No chyba, że chcemy bawić się w nadgorliwego adwokata, wtedy będziemy komplementować Polaka za dobre przyjęcie w kilku akcjach, aczkolwiek brzmi to absurdalnie. Niestety nie zobaczyliśmy wahadłowego, którego podziwiamy w meczach reprezentacji Polski. W tamtym momentach gracz zapewne myśli sobie: “A wezmę piłkę, spróbuję zrobić różnicę, wejdę w pojedynek, najwyżej zaliczę stratę, ale przynajmniej spróbuję”. Tutaj Zalewski robi wszystko, aby nie popełnić błędu. Jego podania do najbliższego kolegi mogły irytować.

Niestety taka postawa Polaka się powtarza. Nieco inaczej wyglądało to wyłącznie podczas meczu z Empoli, kiedy dał przyzwoitą zmianę. Dziś nawet w momencie kiedy w kuriozalny sposób stracił piłkę Lautaro Martinez, Zalewski nie potrafił tego wykorzystać. Fatalnie zachował się w momencie otrzymania świetnego podania prostopadłego od Paulo Dybali. Wystarczyło tylko dobrze wrzucić piłkę, dośrodkowanie okazało się jednak fatalne. Apogeum kiepskiego występu zobaczyliśmy w 60. minucie meczu, kiedy przegrał pojedynek z Davide Frattesim. Wahadłowy zbyt długo podejmował decyzję w pobliżu pola karnego Interu, co w sposób brutalny wykorzystał pomocnik. Frattesi to piłkarz dynamiczny, który potrafi zrobić użytek z tak prostej pomyłki rywala.

Kilka minut później mało zabrakło, a Polak byłby winien utraty kolejnej bramki. Zalewski łatwo dał się objechać przez Marcusa Thurama, później akcję skutecznie napędził Frattesi. Na jego szczęście dobrą interwencją popisał się Zeki Celik. Nie uchroniło to jednak polskiego piłkarza przed gwizdami, których doświadczył na Stadio Olimpico w momencie zejścia w 72. minucie spotkania. Kibice Romy są bardzo mocno wymagający, a także bezlitośni, o czym wielokrotnie przekonywali się piłkarze w ośrodku treningowym w Trigorii. Dla fanów najważniejsze jest dobro “Giallorossich”. Osoby, które oznajmiły Zalewskiemu dezaprobatę wobec jego gry, zdawały sobie sprawę z tego, że nie zagrał tak po raz pierwszy. Zresztą wcześniejsze mecze z Interem też mógł fatalnie wspominać ze względu pojedynki z Denzelem Dumfriesem.

Niewykluczone, że problemem Nicoli Zalewskiego w Romie jest fakt, iż Żółto-Czerwona koszulka w stolicy Italii waży naprawdę wiele. Nie każdy piłkarz jest w stanie udźwignąć jej ciężar. Widząc brak wsparcia piłkarz zawsze będzie denerwować się tym, że popełni błąd. Po dzisiejszym wrażeniu znacznie mogła wyparować wiara Polaków w to, że nasz wahadłowy odpali w klubie ze Stadio Olimpico. Ten występ łagodnie mówiąc nie przekonał Ivana Juricia do tego, że warto na niego stawiać w kolejnych meczach.

Reklama

Falstart “Giallorossich”, dobra reakcja “Nerazzurrich”

“Giallorossi” po porażce z Interem zajmują dopiero 10. miejsce w Serie A. Stołeczny klub w ośmiu kolejkach odniósł tylko dwa zwycięstwa, co stanowi ogromne rozczarowanie. Kiedy kupowano Matiasa Soule, Artema Dowbyka czy Matsa Hummelsa, spodziewano się zdecydowanie więcej. Przyjście Ivana Juricia nie okazało się panaceum na problemy zespołu. Pożegnanie się z De Rossim wydaje się potężnym błędem. Dziś klub ze Stadio Olimpico całkowicie zatracił tożsamość, którą bez problemu można było dostrzec w zeszłym sezonie. W najbliższym tygodniu na Półwyspie Apenińskim wybuchnie dyskusja na temat przyszłości chorwackiego szkoleniowca. Niewykluczone, że kierownictwo zdecyduje się podjąć jakieś działania.

Inter pokonując Romę odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu po chwilowym kryzysie, kiedy podopieczni Simone Inzaghiego zremisowali z Monzą i przegrali z Milanem. Dzisiejszy występ mistrzów Włoch nie był porywający, pokazali oni jednak, że potrafią sobie radzić z przeciwnościami losu. “Nerazzurri” wskoczyli na drugie miejsce w tabeli i tracą dwa punkty do liderującego Napoli.

Roma – Inter 0:1 (0:0)

60′ Lautaro Martinez

WIĘCEJ NA WESZŁO: 

Fot. Newspix

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

12 komentarzy

Loading...