Reklama

Urban zawiedziony postawą napastników. “Liczyłem na więcej od nich”

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

18 października 2024, 10:45 • 2 min czytania 3 komentarze

Górnik Zabrze notuje bardzo nierówny sezon. “Trójkolorowi” przeplatają dobre występy meczami, w których zawodzą. W trzech ostatnich spotkaniach nie odnieśli zwycięstwa, odpadając również z rozgrywek Pucharu Polski, po dogrywce z Radomiakiem. W rozmowie z “Przeglądem Sportowym”, Jan Urban wskazuje na przyczyny rozczarowującej dyspozycji jego podopiecznych.

Urban zawiedziony postawą napastników. “Liczyłem na więcej od nich”

Górnik Zabrze plasuje się obecnie na 12. lokacie w tabeli Ekstraklasy. W jedenastu spotkaniach ligowych piłkarze Jana Urbana ponieśli aż pięć porażek. Zdecydowanie zauważalny jest brak stabilizacji formy “Trójkolorowych”. Solidne występy przeplatane są rozczarowującymi wynikami. Dodatkowo, zespół z Górnego Śląska pożegnał się już z rozgrywkami Pucharu Polski, ulegając Radomiakowi.

W wywiadzie dla “Przeglądu Sportowego” 62-letni szkoleniowiec zabrzan wyszczególnia przyczyny minionych niepowodzeń. – Dużym problemem jest brak goli. Statystyki mówią, że kto zdobywa pierwszą bramkę, zdecydowanie częściej wygrywa mecz. W sezonie zdarzają się takie momenty, gdy czegoś brakuje i trudno załatać tę dziurę. Napastnik strzelający wiele goli na pewno by nam bardzo pomógł, ale on sporo kosztuje. W zimowym okienku transferowym coś ewentualnie można próbować zrobić, choć to też nie są momenty, gdzie dokonuje się jakichś wielkich zmian – podkreśla Urban.

Trener wskazał także na nazwiska zawodników, którzy najbardziej zawodzą w Górniku od startu sezonu. – Na pewno liczyłem na więcej zarówno od Olka Buksę, jak i Luki Zahoviča. Tak samo jak na to, że bardziej pomoże nam Sinan Bakis. To jest naturalna rzecz i oni na pewno również więcej oczekiwali od siebie, każdy z nich chciałby wskoczyć na wyższy poziom. Nie każdy jednak zaadaptuje się tak szybko i będzie grał tak dobrze, jak to było w przypadku Daisuke Yokoty czy Kanji Okunukiego – zaznacza.

– Liczymy na Yosukę Furukawę, ale on jest jeszcze w fazie adaptacji. Nowi zawodnicy poruszają się u nas często w zupełnie innej przestrzeni, niż grali w swoich krajach.  Liczymy na nich, że będą wyglądali lepiej niż w momencie przyjścia do Górnika – nie ukrywa 62-latek.

Reklama

Podopiecznych Jana Urbana czeka w nadchodzącą niedzielę domowe starcie ze Stalą Mielec. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 14:45.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
3
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Ekstraklasa

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
3
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

3 komentarze

Loading...