Bartosz Mrozek przeżywa obecnie najlepszy moment w swojej karierze. Bramkarz “Kolejorza” zanotował już siedem czystych kont w lidze, a jego świetna dyspozycja zaowocowała kolejnym powołaniem do reprezentacji Polski. W poprzednim sezonie nie było jednak tak kolorowo. Lech całkowicie zawodził fanów swoją grą, a ci nie kryli na trybunach frustracji. W wywiadzie dla “TVP Sport” 24-letni bramkarz odniósł się do tych wydarzeń.
Lech Poznań w fatalnym stylu wypisał się z walki o mistrzostwo i europejskie puchary w poprzedniej kampanii. Rozczarowująca była zwłaszcza wiosna w wykonaniu poznaniaków, kiedy za ich sterami stał Mariusz Rumak. “Kolejorz” doznał wstydliwych porażek w Częstochowie, w Chorzowie czy w Krakowie z Puszczą.
Mrozek był jednym z nielicznych piłkarzy, co do których w stolicy Wielkopolski było niewiele zastrzeżeń. Jednak frustracja kibiców narastała z każdym tygodniem. Swój szczyt osiągnęła w dwóch ostatnich spotkaniach ligowych “Lechitów” przy Bułgarskiej, kolejno z Legią oraz Koroną. Oba mecze zakończyły się porażką gospodarzy 1:2.
O swoich odczuciach podczas pierwszego z nich mówił w rozmowie dla “TVP Sport” Bartosz Mrozek. – Wychodzę wtedy na murawę, odwracam się i widzę napis “Wstyd”. Cała energia wtedy uleciała. Nie było to przyjemne – komentuje oprawę poznańskich fanów w starciu z “Wojskowymi”.
Jeszcze większy “popis” sympatycy “Kolejorza” dali w trakcie potyczki z Koroną, kiedy w “Kotle” zapanowała prawdziwa impreza. – W trakcie meczu w ogóle nie mogłem się skoncentrować. Pamiętam, że Korona miała akcję, a ja w głowie miałem “Pedro, Pedro, Pedro, Pedro pe”. Mówię sobie, nie, musisz się skupić, bo zaraz padnie strzał. Teraz może to się wydawać śmieszne, wtedy było bardzo przykre – przyznaje 24-latek.
– Najpierw kartoniada, potem zostaliśmy dobici imprezą w “Kotle”. Jakby nie patrzeć, zostaliśmy z tym sami. Nie było żadnego wsparcia z boku. Doceniam kibiców, jeździli na wyjazdy, krzyczeli, dopingowali. Nagle dostajesz od nich jeden cios, potem drugi, który był nokautem. Leżysz i nie wiesz, co się dzieje. Dodatkowo to był ostatni mecz sezonu. Za tydzień nie miałeś okazji na rehabilitację. Zostaliśmy z tym na dłużej. Dlatego to bolało jeszcze mocniej – wspomina Mrozek.
Mimo ostatniej porażki, Lech Poznań utrzymał się na fotelu lidera Ekstraklasy. W najbliższej kolejce “Kolejorz” zmierzy się w sobotę na wyjeździe z Cracovią. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:15.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Niemiecki produkt chorwackiej kadry. Wielkolud z Frankfurtu zagrożeniem dla nas
- Damian Kądzior dla Weszło: Chorwacja? To było spełnienie marzeń [WYWIAD]
- Wesołe jest życie staruszka, a już na pewno w Chorwacji
- Trela: Przerwa w sztafecie. Czy Niemcy przestali wychowywać bramkarzy światowej klasy?
Fot. Newspix