To była jedna z najbardziej wyczekiwanych walk roku. W pojedynku Dmitrij Biwoł – Artur Beterbijew lepszy okazał się drugi z nich. Tym samym poznaliśmy niekwestionowanego mistrza kategorii półciężkiej.
Niewiele mamy wydarzeń w świecie sportu, w których wręcz niemożliwe jest wskazać faworyta. A tak właśnie było w przypadku dwóch Rosjan. Obaj przed dzisiejszym pojedynkiem mogli powiedzieć, że nie zaznali porażki na zawodowym ringu. Biwoł ponadto w swojej karierze rozprawił się z samym Saulem Alvarezem. Natomiast Beterbijew wszystkie (!) swoje walki wygrywał przez nokaut. Jeśli chodzi o czystą siłę pojedynczego uderzenia – tu akurat wiedzieliśmy, kto miał przewagę.
Wiele mówiło się jednak o tym, że starszy z Rosjan (39 lat, przy 33 Dimitrija), walczący pod kanadyjskim paszportem, nieco wolniej wchodzi w walki. Potrzebuje trochę czasu, aby rozpracować przeciwnika i wykończyć go zabójczą kombinacją. I to faktycznie się dziś ujawniło: bo lepiej w pierwszych rundach wyglądał Biwoł. I to prowadzenie na listach sędziów na pewno wlało w niego sporo pewności siebie.
Sęk jednak w tym, że w końcu odezwała się siła Beterbijewa. Dimitrij nie dawał się powalić, ale zdecydowanie miał parę momentów, kiedy znajdował się w totalnej defensywie i czekał na gong oznaczający koniec rundy. W ten sposób po siedmiu osłonach walki dalej nie mogliśmy ocenić, który pięściarz zakończy ją zwycięski.
Na dodatek kolejne dwie rundy należały już do Biwoła. Ale za to dziewiąta i jedenasta (szczególnie ona) do Beterbijewa. W ostatniej – wydawało się, że decydującej – odsłonie obaj pięściarze rzucili wszystkie karty na stół. Biwoł przetrwał, stał się pierwszym pięściarzem, który na zawodowym ringu nie został znokautowany przez swojego rodaka. Ale czy to oznaczało, że wygrał? Trudno było stwierdzić. Zdecydowanie nie zazdrościliśmy liniowym.
‘I feel not bad’ 😅
The reaction you’d expect from @ABeterbiev 😂#BeterbievBivol | #RiyadhSeason | @Turki_alalshikh pic.twitter.com/7hYyeuMGCx
— DAZN Boxing (@DAZNBoxing) October 12, 2024
Ci ostatecznie wskazali na niejednogłośne zwycięstwo Beterbijewa. Co ciekawe, w kontrakcie pięściarzy nie znalazła się klauzula o rewanżu. Ale patrząc na to, co się dzisiaj działo, zdecydowanie chcielibyśmy go zobaczyć.
Czytaj więcej o boksie:
- Holmes kontra Ali. Jak wygrać z „Największym” i przegrać szacunek środowiska
- Co musi zrobić Saul Alvarez, by wrócić na bokserski szczyt?
- Sensacja na Wembley! Faworyt zdemolowany w walce gigantów
Fot. Newspix.pl