Reklama

Klimczak: TOP3 jest absolutnym minimum. Brakuje nam powtarzalności

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

04 października 2024, 15:22 • 3 min czytania 5 komentarzy

Oprócz pucharowej wpadki z Resovią, wszystko w tym sezonie w Lechu się zgadza. „Poznańska lokomotywa” mknie w zawrotnym tempie do końcowej stacji z napisem „Mistrzostwo”. O celach drużyny ze stolicy Wielkopolski mówił w rozmowie dla „TVP Sport” prezes klubu, Karol Klimczak. 52-latek zdradził także kulisy ostatnich transferów „Kolejorza”, jak i zapewnił o podjęciu rozmów w sprawie nowych kontraktów czołowych zawodników.

Klimczak: TOP3 jest absolutnym minimum. Brakuje nam powtarzalności

O kompromitacji w Rzeszowie wszyscy w Poznaniu chcą jak najszybciej zapomnieć. Z pewnością pomógł w tym niedzielny triumf w Kielcach z Koroną. W Ekstraklasie Lech się nie zatrzymuje. Ma za sobą passę sześciu ligowych zwycięstw z rzędu. Oprócz świetnych wyników, uznanie budzi także atrakcyjny styl gry podopiecznych Frederiksena.

Za sukcesem „Kolejorza” stoi przede wszystkim duński szkoleniowiec. Zadanie ułatwili mu nowi zawodnicy Lecha, którzy trafili do Poznania tego lata. O kulisach ich sprowadzenia mówił w wywiadzie dla „TVP Sport” prezes klubu, Karol Klimczak. 52-latek wymienił także powody, które wpłynęły na czas realizacji transferów.

– Wydaliśmy na transfery do klubu ponad 10 milionów złotych, chociaż poprzedni sezon zakończyliśmy ze stratą 18 milionów złotych. Wiem, że wielu kibiców mówi, że transfery mogłyby być przeprowadzone szybciej. Rozumiem to, ale na to wpływ ma wiele czynników. Nie wszyscy z naszej listy zainteresowań chcą też grać w Ekstraklasie. Dla niektórych barierą był fakt, że nie zagramy w pucharach. Na końcu w każdym działaniu, sporcie i biznesie, kluczowe jest elastyczne korzystanie z okazji. Teraz był nią na przykład Alex Douglas czy Patrik Walemark – wymienia Klimczak.

Prezes odniósł się także do kwestii, która bardzo niepokoi poznańskich fanów. Chodzi o wygasające w czerwcu 2025 roku umowy liderów drużyny, Joela Pereiry i Mikaela Ishaka. – Kontrakty tych zawodników niebawem się kończą. To świetni piłkarze, bardzo ważni dla Lecha. Przez to, że są świetnymi zawodnikami, wiem, że będą mieć wiele możliwości na dalsze kształtowanie kariery. Będziemy z nimi rozmawiać i tak działać, aby znaleźć najlepsze rozwiązanie dla klubu oraz dla nich – uspokaja.

Reklama

52-latek wskazał na podstawowe cele klubu. – Gra o trofea, a w końcowym rozrachunku uzupełnianie gabloty. Miejsce w TOP3 jest absolutnym minimum. Brakuje nam powtarzalności i to musi się zmienić. Lecha stać, aby w każdym sezonie grać w fazie ligowej europejskich pucharów. Musimy tego od siebie wymagać. To nasz cel na najbliższe lata. W tym sezonie natomiast wierzę w to, że mistrzostwo Polski będzie nasze – zakończył.

„Kolejorz” po dziesięciu kolejkach przoduje w tabeli Ekstraklasy z dorobkiem 25 „oczek”. Szansą do powiększenia przewagi nad rywalami będzie jutrzejsze spotkanie z Motorem Lublin. Początek meczu przy Bułgarskiej zaplanowano na godzinę 20:15.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

5 komentarzy

Loading...