Siedem lat trwała niesamowita passa bez porażki Bayernu w fazie zasadniczej Ligi Mistrzów. W środowy wieczór przerwała ją Aston Villa, ogrywając monachijczyków 1:0. Katem niemieckiego klubu znowu został Unai Emery.
27 września 2017 roku to ostatni raz, kiedy Bayern Monachium poniósł porażkę w fazie zasadniczej Ligi Mistrzów. Tak moglibyśmy napisać jeszcze wczoraj po południu. Wszystko zmieniło się jednak po spotkaniu z Aston Villą. Ekipa z Birmingham na oczach księcia Wielkiej Brytanii Williama pokonała Die Roten 1:0, przerywając nieprawdopodobną passę siedmiu lat bez przegranej w fazie zasadniczej Champions League.
W zasadzie wydarzyło się to, o czym mówiono od dłuższego czasu. Nowy format Ligi Mistrzów doprowadził do sytuacji, w której Bayern musi częściej mierzyć się z bardziej wymagającymi rywalami. W ten sposób przerwana została siedmioletnia passa Die Roten bez porażki. W tym czasie monachijczycy pozostawali niepokonani w 41 spotkaniach.
Przed Aston Villą ostatnim klubem, który pokonał Bayern, było PSG. Owego 27 września 2017 roku paryżanie ograli Die Roten 3:0 po golach Daniego Alvesa, Edinsona Cavaniego i Neymara. Piszemy to nie bez przyczyny, bowiem trenerem, który prowadził ówczesny zespół Les Parisiens i aktualną ekipę z Birmingham, jest Unai Emery. Bask ma ewidentnie patent na Bawarczyków. Wygrał z nimi również jako szkoleniowiec Villarrealu w ćwierćfinale Champions League w 2022 roku. Może być jednym z nielicznych trenerów na świecie, mającym pozytywny bilans starć z Bayernem. Na pięć meczów wygrał trzy, raz zremisował i poniósł jedną porażkę.
WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW:
- Juventus jest większy niż dziesięć plag egipskich. Nieprawdopodobna wygrana „Bianconerich” w Lipsku
- Blamaż Realu Madryt. Lille dzisiaj długo nie zaśnie
- Skorupski i Urbański nie zatrzymali Liverpoolu. Salah znowu był wielki
Fot. Newspix