Reklama

„La Dea” nadal jest piękna, a Girona przegrała z własnymi demonami [PODSUMOWANIE]

Radosław Laudański

Autor:Radosław Laudański

02 października 2024, 20:58 • 3 min czytania 2 komentarze

Za nami pierwsze środowe mecze w Lidze Mistrzów. Szachtar Donieck przegrał z Atalantą Bergamo 0:3, a Feyenoord Rotterdam wygrał na wyjeździe z Gironą 3:2. W pierwszym spotkaniu zobaczyliśmy olbrzymią różnicę klas, co nikogo nie ma prawa dziwić. Obserwując rywalizację w Katalonii można było poczuć się jak na przejażdżce rollercoasterem. Girona przeszła z nieba do piekła. Podopieczni Michela mimo prowadzenia, rzutu karnego i wyraźnej boiskowej dominacji musieli uznać wyższość Holendrów. 

„La Dea” nadal jest piękna, a Girona przegrała z własnymi demonami [PODSUMOWANIE]

Pokaz siły Atalanty

Atalanta Bergamo nie najlepiej rozpoczęła nowy sezon Serie A. Podopieczni Gian Piero Gasperiniego zajmują dopiero 12. miejsce w lidze, dziś pokazali jednak, że nie ma to większego przełożenia na ich formę w europejskich pucharach. Zwycięzcy Ligi Europy w pierwszej połowie przejechali się po Szachtarze. Znów czarował dryblingiem Ademola Lookman, Nigeryjski napastnik znów był najlepszym zawodnikiem „La Dei”. Takie występy nie są jednak żadną sensacją, zdążył już przyzwyczaić wszystkich do takiego poziomu i kwestią czasu wydaje się transfer do lepszego klubu. Zagrożenie tworzył także Charles De Ketelaere, o którego umiejętnościach mogli przekonać się kibice obecni na Superpucharze Europy w Warszawie.

Z niezłej strony pokazał się także nowy nabytek Raoul Bellanova, który robi różnicę na wahadle. Dziś młody Włoch zdobył bramkę i napędził kilka ataków swojego zespołu. Po pierwszej połowie wydawało się, że może dojść do bardziej okazałego zwycięstwa. „Neroblu” zasłużenie prowadzili do przerwy 2:0 i ruszali z kolejnymi atakami. Po przerwie jednak zwolnili, a Szachtar próbował się odgryzać. Atalanta po dwóch kolejkach ma na koncie cztery punkty, Szachtar musi zadowolić się jednym.

Przeklęta Girona

Trzecia drużyna minionego sezonu La Liga dobrze weszła w ten mecz. Katalończycy w 19. minucie objęli prowadzenie i wydawało się, że łapią dobry rytm. Feyenoord pokazał jednak, że nie jest przypadkowym rywalem i mimo porażki 0:4 w pierwszej kolejce z Bayerem Leverkusen, należy się z nimi liczyć. Kiedy Holendrzy objęli prowadzenie, Girona nie ustawała z atakami. Podopieczni Michela bombardowali bramkę rywala. Bardzo przyjemnie oglądało się Danjumę, który wrócił do Hiszpanii po nieudanej przygodzie w Evertonie. Hiszpański zespół wyrównał stan meczu, gol nie został jednak uznany. Następnie nie wykorzystali rzutu karnego i można było pomyśleć, że ciąży nad nimi jakieś fatum.

W końcu w 73. minucie meczu udało się wyrównać. Zrobił to nie kto inny jak Donny Van de Beek, czyli były zawodnik Ajaxu, dla którego rywalizacja z Feyenoordem ma szczególny charakter. Szczęście debiutanta nie trwało jednak zbyt długo, sześć minut później Feyenoord objął ponownie prowadzenie po potężnym farfoclu w obronie (samobójczy gol Krejciego) i nie oddał go do samego końca meczu. Gospodarze ponieśli drugą porażkę w bieżącej edycji Ligi Mistrzów.

Reklama

Szachtar Donieck – Atalanta Bergamo 0-3

Djimsiti 21′, Lookman 44′, Bellanova 48′

Girona – Feyenoord Rotterdam 2:3

Lopez 19′, Herrera 23′, Milambo 33′, Van de Beek 73′, Krejci 79′ (samobój)

WIĘCEJ NA WESZŁO: 

 

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

2 komentarze

Loading...