Legia Warszawa ostatnio nie rozpieszcza grą swoich fanów. „Wojskowi” zajmują dopiero siódmą lokatę w tabeli Ekstraklasy, tracąc do liderującego Lecha już dziesięć punktów. Swoją opinią na temat aktualnej dyspozycji piłkarzy, jak i o zbliżających się spotkaniach w Lidze Konferencji podzielił się w rozmowie dla „Polsatu Sport” szkoleniowiec warszawiaków, Goncalo Feio.
Portugalczyk wskazał, że wszystkie cele, które postawili mu włodarze klubu z Łazienkowskiej, osiągnął. – Od kiedy zaczął się projekt, wymagano od nas obecności w TOP 3 ligi w minionym sezonie. Osiągnęliśmy to w siedmiu ostatnich kolejkach. W trwających rozgrywkach wymagano od nas awansu do fazy ligowej europejskiego pucharu. Jesteśmy w niej. Na razie wygląda to tak, że wszystko, czego wymagano ode mnie w roli pierwszego trenera, wszędzie dowiozłem.
34-latek sądzi, że jego drużyna jest przygotowana na grę co trzy dni. – Jeśli chodzi o organizację, to zdecydowanie jesteśmy gotowi, co zresztą już udowodniliśmy. Pierwszy maraton sezonu, składający się z trzynastu meczów w nieco ponad 40 dni, przeszliśmy z dobrymi wynikami.
Feio nie kryje ekscytacji przed najbliższym starciem z Betisem. – Myślę, że wszyscy chcielibyśmy być w Europie m.in. dla takich meczów. Jedna rzecz to obowiązek wobec klubu, który reprezentujemy, a druga – walka o swoje marzenia. Jak daleko zajdziemy w pucharach, to się okaże. Nikt nie zabroni nam marzyć.
Jest zdania, że europejskie puchary to wspaniała okazja dla całej Legii do wypromowania się. – Mecze w Europie to okno wystawowe dla zawodników, trenerów, naszego klubu i piłki w naszym kraju. To wyjątkowe wieczory, na które się ciężko pracuje. Będąc w futbolu, każdy sezon poza pucharami jest stracony. Na mecz z Betisem nie trzeba nikogo motywować. Należy pamiętać, że 8 – 9 punktów powinno wystarczyć, by zaklepać awans do następnej fazy. Real Betis i Chelsea to najwięksi faworyci do triumfu w Lidze Konferencji. Jeśli wygramy w pierwszym spotkaniu, to zrobimy krok milowy – analizuje.
– Waga meczu z Dinamem Mińsk? Zagramy u siebie, mamy obowiązek wobec swoich kibiców. Puchary to puchary. Nie wydaje mi się, że będzie trudno kogokolwiek zmotywować. Myślę też, że ludzie nie do końca zdają sobie sprawę z tego, jaki poziom prezentują Lugano czy Djurgardens, więc to nie jest takie proste. Z jednej strony, mamy pewność siebie i wiarę na 200 procent, a z drugiej zawsze musi nam towarzyszyć pokora związana z poziomem przeciwników – docenia pozostałych rywali szkoleniowiec Legii i nie zamierza ich lekceważyć.
„Legioniści” zmagania w fazie ligowej Ligi Konferencji rozpoczną już w najbliższy czwartek. Przeciwnikiem będzie hiszpański Betis. Pierwszy gwizdek arbitra wybrzmi o godzinie 18:45.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
-
System VAR nie wprowadza sprawiedliwości, tylko kolejne przepisy
-
Imponująca długowieczność Lewandowskiego. Polak przerósł legendarnych napastników
-
„Stolarz”, bułgarskie wino, komuna. Historia zgody Śląska i Motoru
-
Rycerze Wiosny podnoszą się z kolan. Czy maszerują w kierunku Ekstraklasy?
Fot. Newspix