Jakuba Koseckiego obecnie możemy znaleźć w kadrze piątoligowego KS Raszyn. – Z piętnaście lat grałem w piłkę i przez osiem, gdy rano wstawałem z łóżka, od razu łykałem tabletki przeciwbólowe. Inaczej nie byłbym w stanie chodzić – mówi były zawodnik między innymi Legii Warszawa w rozmowie ze sport.pl.
Ostatni mecz w Ekstraklasie Jakub Kosecki rozegrał w 2021 roku. Od tamtego czasu 34-latek systematycznie schodzi na coraz niższe poziomy rozgrywkowe.
– Thierry Henry powiedział fajną rzecz: jak chcesz grać w piłkę, to musisz pokochać ból. Grałem z piętnaście lat i przez osiem lat, gdy rano wstawałem z łóżka, to od razu łykałem tabletki przeciwbólowe. Inaczej nie byłbym w stanie chodzić. W Niemczech przez półtora roku nie byłem w stanie kopnąć piłki lewą nogą, bo miałem uszkodzone więzadła – przyznaje Kosecki w rozmowie z serwisem sport.pl. – Nauczyłem się żyć z bólem. Robiłem ćwiczenia wzmacniające i jakoś funkcjonowałem. Poświęciłem się piłce, nie było łatwo, ale cieszę się, że mam to już za sobą. Kochałem grać w piłkę, ale jednocześnie jej nienawidziłem.
Zdaniem byłego zawodnika między innymi Legii, kontuzje miały kluczowy wpływ na jego przygodę z piłką.
– Pamiętam taką sytuację z Motoru Lublin, Marek Saganowski powiedział mi, że przez dwa tygodnie muszę trenować i w tym czasie pokazać, że nic mi nie jest. Po ośmiu dniach naderwałem mięsień czworogłowy. Trochę mi głupio z tym, ale oszukałem ludzi. Podpisałem kontrakt, mimo że wiedziałem o kontuzji. Były testy medyczne, ale nie wiem, jak je przeszedłem. Przez miesiąc grałem z naderwanym mięśniem czworogłowym – wspomina Kosecki, który obecnie występuje w KS Raszyn.
34-letni pomocnik gra między innymi z Marcinem Burkhardtem i Łukaszem Gikiewiczem. Kosecki przyznaje, że występy w piątej lidze będzie próbował łączyć z walkami MMA.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Goncalo Feio – zgody, układy, kosy [PRZEWODNIK]
- „Stolarz”, bułgarskie wino, komuna. Historia zgody Śląska i Motoru
- Rafał Górak: Przeraża mnie anonimowość. Ludzie wierzą w każde napisane słowo [WYWIAD]
Fot. Newspix